Rozdział 8

168 11 0
                                    

Nie, pewnie że nie - Powiedziałem pewnie - Po prostu pomyliliście kierunki. Ja pamiętam drogę na pamięć - Dodałem po czym dumnie zacząłem iść w swoim kierunku.

- Jesteś pewien że to tam? Ja jednak nadal mam wątpli...- Nie dokończył zadania zostając zagłuszonym przez Jina.

- Dobra idziemy tam - Powiedział szybko Jin od razu podchodząc do nas i nas wyprzedzając. Chyba na prawdę stresuje go myśl że zagubił się w obcym kraju.

- Yoon idziesz? - Zapytał Hoseok obracając się do złego, ale tez trochę obrażonego chłopaka.

- Nie idę, ja wiem gdzie iść, a nie to co wy! - Krzyknął. I chciał już zacząć iść w swoim kierunku, lecz Hobi go zatrzymał.

- Yoongi...jeśli się rozdzielimy to każdy z nas może się później zagubić. Już lepiej żebyśmy się wszyscy razem tutaj zgubili niż osobno, będzie im lepiej szukać - Próbował go przekonać - Chyba nie chcesz mnie tutaj z nimi zostawić - Powiedział na koniec ściszając głos.

Wtedy jakby źrenice Yoonga lekko się poszerzyły. Spojrzał on na mnie i Jina, po chwili na Hoseoka.

- Eh... nie zostawię Cię samego z tymi przylepami - Powiedział lekko się rumieniąc. On myśli ze jeśli będzie ciszej to go nie usłyszę? Jin może inaczej, ale nie ja - Dobra idziemy! Ja prowadzę, ale jeśli się zgubimy jeszcze bardziej to wina płoda - Uznał dumnie i zaczął iść tak na prawdę to gdzie popadnie.

- Mi pasuje - Powiedział Jin, łapiąc Hoseoka pod ramie i idąc za Yoongim. Widziałem jego zdenerwowanie widokiem że Jin zbliżył się do Hoseoka.

Szliśmy jak głupi za Yoongim, który nie miał kompletnie pojęcia gdzie iść, kiedy skręcić, a kiedy jednak dalej kierować się prosto. Zabrakło tylko żebyśmy zaczęli się cofać, chociaż już bez tego czułem jakbyśmy się cofali.

- No okej, czyli gdzie idziemy Panie "Jeśli coś się spieprzy to wszystko na płoda"? - Zapytałem idąc za nimi - Chyba już przechodziliśmy obok tego znaku....pięć razy -Dokończyłem.

- Właściwie. Yoongi, Kooki ma racje - Powiedział Hoseok patrząc do okoła.

- Tak, pachnie tutaj pieczonym chlebem, jak cztery okrążenia temu - Powiedział Jin wyczuwając zapach z pobliskiej piekarni.

- Wiecie ze to na prawdę nie jest takie łatwe jak się wydaje? - Powiedział zatrzymując się nagle Yoon, po chwili obracając się do nas z zaciśniętymi pięściami.

- Yoonguś nic się przecież nie stało~ Kook mówił że zna drogę, nie wiem czemu nie dałeś mu prowadzić - Powiedział Hoseok podchodząc do chłopaka kładąc mu rękę na ramie. Jin nie zwrócił uwagi na to jak Hobi nazwał Yoonga. Nie usłyszał? Nie zrozumiał? Czy może...? Może go nie ma?!

- Em...chyba mamy problem...- Powiedziałem patrząc na tamtą dwójkę - Gdzie zniknął Jin?

- ... - Spojrzeli po sobie, po czym zaczęli się rozglądać na wszystkie strony.

- Najstarszy, a nie wie ze nie można odchodzić od grupy no... co za cep - Powiedział Yoongi.

- Nie martw sie za chwile go znajdziemy - Powiedział Hoseok - Od czego mamy telefony? - W tamtej chwili wyciągnął z kieszeni komórkę. Strzeliłem sobie dłonią w swój pusty łeb, ale tak mentalnie, czemu o tym nie pomyślałem?

Hoseok poszukał numeru Jina po pierwszym sygnale odebrał.

- Halo - Usłyszeliśmy głos Jina który... właśnie coś je.

- Gdzie ty jesteś? - Zapytał Yoongi do komórki, trzymając głowę na ramieniu Hoseoka. Jak on tam dosięgnął?

- Poszedłem do piekarni o której wcześniej mówiliśmy. Zrobiłem się głodny. Przypomniałem sobie dopiero teraz że torba z jedzeniem nie jest zakluczona i dzieciaki mogły się do niej dobrać - Powiedział po czym ugryzł pieczywo.

- To dawaj szybko do nas. Wiemy gdzie iść - Powiedział Hoseok. Jin przytaknął, a Seok się rozłączył.

- No to teraz czekamy? - Zapytałem głupio. Przecież to wiadome ze będziemy teraz czekać na Worldwide Handsome.

- Na to wygląda... - Powiedział zdenerwowany Yoon. Zauważyłem jak bardzo chciał złapać Hobiego za rękę, jednak ten wiedział że są w miejscu publicznym.

- No to... co zamierzacie robić jak wrócimy? - Zapytał Hoseok patrząc na nas.

- Ja chyba się zdrzemnę - Powiedział Yoongi.

- Akurat u ciebie to wiadome co będziesz robić - Powiedział lekko się śmiejąc. Yoongi spojrzał na niego dziwnie, ale nic się nie odezwał.

- A ty Kooki? -.zapytał obracając się w moją stronę.

- Ja... nawet nie myślałem co będę robić - Powiedziałem. Tak na prawdę to zamierzałem zrobić to co Yoongi - Ale myślę ze chyba tez pójdę spać. Ciężki dzień.

- No co wy. Jesteśmy na urlopie, a wy sobie będziecie spać?! - Powiedział Hoseok - Eh... jak wrócimy pójdę się chłopaków spytać, może oni maja jakieś bardziej interesujące plany niż wy - Uznał obrażony, obracając się. Wtedy tez podszedł do niego Yoon i znowu położył mu głowę na ramieniu.

- Spanie nie jest nudne, kiedy ze mną śpisz - Powiedział Yoon Hoseokowi na ucho. Na twarzy Hobiego zauważyłem delikatne rumieńce, które próbował ukryć. Szkoda ze to nie ja spowodowałem że się pojawiły. Kocham patrzeć na jego twarz, a na rumiane policzki chłopaka jeszcze bardziej. Tak jak na jego uśmiech w kształcie serduszka, czy oczy w których mógłby zgubić się nie jeden. Tak jak ja, czy Yoongi. Oni oboje gubili się w swoich spojrzeniach, kochają się. Dlatego Kook musisz ogarnąć dupę i przestać o nim tak myśleć, najgorzej byłoby gdyby jeszcze mój przyjaciel chciał się uaktywnić w takiej chwili. Kiedy są razem, kiedy jesteśmy razem na mieście, do tego jeszcze z Jinem. Powinien już być, ile jeszcze będziemy czekać?

Możesz mi obiecać? /JungHopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz