Kiedy dalej tak staliśmy patrząc sobie w oczy. Nie wiedziałem co mam czuć, szczęście że Hoseok też mnie kocha. Smutek bo to może znaczyć że niechciał już być z Yoonem. Strach ponieważ Min może chcieć mnie teraz zabić. Znaczy kiedy się dowie, wtedy będzie chciał to zrobić.
- Coś się stało Guki? - Spytał Hoseok patrząc na mnie z zmarwteniem.
- Ja... co będzie jak Yoongi się dowie? Będzie chciał mnie zabić, zniszczyć. Zabrać mi ciebie, ponieważ nie będzie mógł znieść tego że... - W tym momencie położył swój palec na moich ustach, uciszając mnie.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze - Powiedział z przekonaniem. Ja jednak nadal będę się o to martwił.
- Lepiej się już połóż.
- Zostaniesz ze mną?
- Tyle ile będę mógł.
- Możesz mi to obiecać?
- Tak, obiecuje.
- No dobrze - Powiedział chłopak po czym pocałował mój policzek i wrócił do łóżka, a ja usiadłem na krześle które było przy nim. Pogłaskałem go po głowie, uśmiech chłopaka się powiększyl, a przez to sam także się uśmiechnąłem.
- Śpij dobrze Hoseok- Powiedziałem i zlapałem jego dłoń. On nadal na mnie patrzał, chodź miał iść spać - Miałeś iść spać - Dodałem patrzac w jego oczy.
- Czuje się jak we śnie - Przyznał, a ja się uśmiechnąłem po czym ucalowałem jego czoło.
- Naprawdę idź spać Hyung.
- No dobrze.
Chłopak zamknął oczy, a przez to że pewnie był zmęczony. Dosyć szybko udało mu się usnąć, wtedy wyciągnąłem telefon i napisałem do Jina, że z Hoseokiem już dobrze i jutro powienienem wyjść. Wtedy pewnie Yoongi zabrał mu telefon i spytal mnie o to czy mogą przyjść, odpisalem że to nie potrzebne, bo chłopak spi.
Napisałem także, że zostanę przy nim na noc, żeby się nie martwili. Wtedy moj telefon zacząl dzwonić, a ja bojącą się tego, że budzę tym tą kruszynkę. Wyszedłem na korytarz i odebrałem.
- Halo? - Spytałem przykladając telefon do ucha.
- Jeon - Uslyszałem glos Yoongiego.
- Yoongi?
- Mógłbym się z toba zamienić? Wolalbym być przy Hoseoku, rozumiesz - Spytal od razu. Jeśli się nie zgodzę bez większego "usprawiedliwienia" to zacznie coś podejrzewać.
- Wiem, ale nie wiem jak na ciebie zareaguje. Pamiętasz na plaży.
- Wiem, jednak chce być przy nim - Przyznał szczerze - Kocham go.
- Wiem... - Odpowiedziałem mu na to, a mój wzrok spadl na podłogę. Kocha go. Czuje ból... gdybym nie kochał, nie czulbym go. Jednak, nie kochając nie czułbym niczego.
- To jak? I skąd to wiesz?
- Jeden raz, Hoseok mi o tym powiedział. I nie wiem, nie jestem przekonany.
- Wiem że sie o niego martwisz, jednak pomyśl że ty jako jego przyjaciel tak sie czujesz. To co dopiero muszę czuć ja, kochajac go - Uznał, a ja pomyślałem. Wiem co czujesz Yoongi, też go kocham. Tylko że ty o tym nie wiesz.
- No dobrze.
- Dziękuje, nie dlugo będę - Podziękowal mi, a ja poczulem sie trochę źle. Nie czuje jakby to był dobry pomysł. Nie wiem czemu.
- Dobrze, to ja tutaj poczekam.
- Wyjdziesz po mnie przed szpital? - Zapytal żeby się upewnić.
- Pewnie, nie zostawie cie na korytarzu samego, jeszcze sie byś zgubił.
- Z moją orientacja w terenie, to na pewno - Zaśmiał się, na co sam także się zaśmiałem.
- Dobra to jedz, a ja posiedze i poczekam. Daj znać jak będziesz już pod szpitalem.
- Pewnie.
To była ostatnia rzecz jaką powiedzial po czym się rozłaczył. Westchnałem, wracając do sali, a gdy tylko otworzylem od niej drzwi zobaczyłem Hoseoka siedzącego na łóżku.
- Hoseok? - Spytałem, zdziwil mnie ten widok. Może jednak obudzil go dźwięk telefonu?
- Czemu wyszedłeś? - Odwrocil głowę w moją stronę, delikatnie mocniej ściskając pościel.
- Yoongi do mnie zadzonił - Wyjaśniłem podchodzac do chłopaka.
- Po co? - Delikatnie zmarszczył brwi, bylo to trochę urocze. Jednak, wiedzialem że nie jest zadowolony.
- Chce przyjechac i z tobą zostać - Usiadłem na łóżku przy nim.
- Po co?
- Kocha cię - Powiedziałem, patrzac w jego oczy. Szukałem w nich czegokolwiek, jednak brama do jego uczuć i emocji znikneła. Nie mogłem z nich wyczytać co aktualnie czuł.
- Niby - Odpowiedział, zakladając ręce na siebie, odwracajac wzrok gdzieś w stronę okna. Opierajac się o rame łóżka, wyglądal na zmęczonego i na pewno taki był.
- Hoseok - Powiedzialem, delikatnie kładąc swoją dłoń na jego przedramię.
- Tak? - Spytał nie patrzac na mnie, tylko dalej w okno.
- Stało się coś pomiędzy wami? - Spytalem zmartwiony, poczułem jak chłopak nagle się spiał. Westchnał i przymknąl powieki.
- Tak.
- A co?
- To przez niego się topiłem - Przyznał, a ja nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Czemu Yoongi miał by coś takiego wywołać?
- Co? Czemu? - Delikatnie mocniej ścisnąlem jego przedramię sluszac to. Bylem naprawdę zmartwiony.
- "Zabawa" - Odpowiedział przewracajac oczami, w ktorych zobaczyłem zbierające się łzy.
- Hyung...
- Nie pytaj, nie wiem co on wtedy sobie myślał - W koncu na mnie spojrzał.
Wtedy dostałem wiadomość od Yoongiego, jest już pod szpitalem. Spojrzałem na Hoseoka, wyłączając telefon i chowajac go. Pocałowalem jego czoło, patrzac na nieo zmartwiony. Po czym wyszedłem z sali i poszedłem po Yoongiego, pod szpital.
- Yoongi - Powiedzialem gdy tylko go zobaczyłem. A on spojrzał w moja stronę.
- I jak z nim? - Spytał od razu jakby troche zdesperowany.
- Dobrze, jutro powinien wyjśc - Odpowiedziałem mu, po czym poprowadziłem go do sali Hoseoka. Nie pytałem o to co się stało, o to co powiedzial mi Jung. Nie wiem czy Yoongi by się z tego tłumaczył. Pewnie nie, po co? Żeby tylko pokazać, że ma coś z głowa? Lepiej użyć do tego poszkodowanego w tej całej sprawie. Martwie się.
Weszliśmy do środka, a tam Hoseok już leżał i spał. Yoongi do niego od razu poszesłem i przyklęknąl przy jego łóżku, patrzac na jego twarz. Przeczesal jego włosy, po czym złapał dłoń.
- Przepraszam, że wtedy od ciebie odszedłem... gdybym został w tamtej chwili tak jak mnie prosiłeś... nic by się nie stało. Przepraszam - Zaczal szeptać Yoongi do śpiącego chłopaka. A kiedy to usłyszałem, pomyślałem o co mu chodzi? Próbuje udawać dobrego chłopaka?
Chociaż właściwie, dopiero teraz chyba coś zrozumiałem. To wszystko to chyba kłamstwa.
Super zawieszony ff co nie?
Kocham siebie i to że robie wszystko na opak
Kocham to
CZYTASZ
Możesz mi obiecać? /JungHope
FanficJungkook i Hoseok Najlepsi przyjaciele, wspólokatorzy, zawsze się sobie zwierzali i pomagali. Jednak dla maknae jest to coś więcej. Kook od pewnego czasu omija Hoseoka. Myślać że to pomoże, jednak Jeon w dzień wylotu dowiaduje się czegoś co niszczy...