Rozdział 1

436 22 3
                                    

Jungkook:

Spałem sobie w najlepsze, moja kochana kołderka i ja, nie rozłączna czasem para jeszcze bardziej po nie przespanej nocy. Może brzmię teraz trochę jak Suga, ale on kocha swoje łóżko i poduszkę, a ja kołdrę. To duża różnica.

Jednak mój piękny sen jak i sen. Musiał zostać przerwany przez Destrukcje, która chciała po cichu przejść po korytarzu. Kiedy leniwie wstałem żeby sprawdzić co tym razem chciał zrobić żeby nas obudzić. Spojrzałem na niego, ale po chwili spojrzałem na podłogę, czując coś mokrego na ziemi.

Czy on serio chciał powylewać na nas wodę?! Z wiadra?!

Spojrzałem na niego i się wydarłem.

- CHCIAŁEŚ WYLAĆ NA NAS WODĘ?!

-Nie, moją spermę wiesz.

-....jesteś obleśny wiesz

-Głupio się pytasz, to głupio odpowiadam.

-Po co w ogóle chciałeś nas obudzić?

Wtedy zamachnął się wodą która się nie wylała. Wylał ją częściowo na mnie i na kontakt.

-PRZECIEŻ KURWA ZA DWIE GODZINY MAMY LOT!

Wydarł się po czym szybko poleciał z wiadrami. Ja dalej stałem zdziwiony, o co chodzi? Wtedy tez poczułem kogoś rękę na ramieniu. Zrobiło mi się cieplej, a dreszcze przeszły mi po plecach. Chyba już wiem kto to...

- Wszystko dobrze? - Spytał dobrze znany mi głos, jak się spodziewałem był to Hoseok.

-T-tak, tylko... trochę się za-zawiesiłem - Nie potrafiłem kontrolować tego ze je jąkam. Szybko odszedłem trochę od chłopaka - KURWA MAMY LOT ZA DWIE GODZINY! - Krzyknąłem po chwili, obrócony plecami do Hoseoka. Balem się ze jeszcze zobaczy moje policzki które teraz były koloru rumianego i to tylko przez jeden jego dotyk i głos.

- Co! - Usłyszałem głos Jina którego głowę można było zobaczyć wystawiona przez różowe drzwi jego pokoju. - MUSZE SIĘ PRZYGOTOWAĆ! - Krzyknął po czym zniknął za drzwiami.

Szybko poszedłem do swojego pokoju, złe mi z tym ze omijam Hoseoka. Ale... nie umiem zachowywać si normalnie kiedy przy mnie jest. Co najbardziej jednak mnie boli? To ze kiedy mnie przy nim nie ma, Yoongi robi co chce. Już dawno zauważyłem jak na niego patrzy, jak uśmiecha się widząc uśmiech Hoseoka, często tez próbuje się do niego zbliżyć. A Hoseok jak to kochana nadzieja uważa to za przyjacielskie gesty.

Po jakimś czasie miedzy wyjściem Hoseoka i wejściem Jimina do łazienki, Jin zawołał nas na śniadanie. Sam jeszcze nie poszedłem do łazienki, wiec pędem poleciałem do kuchni żeby szybko zjeść i zajebać Jiminowi łazienkę.

Jednak zapomniałem o najistotniejszej rzeczy. Hoseok siedzi obok Yoonga, do tego są perfidnie przede mną. Więc zawsze zauważałem ten jego lekki uśmiech kiedy tylko tam siedział.

Jednak dzisiaj z racji że jest no teraz jakoś będzie 05:30 rano, to Yoongi najpewniej jest zmęczony. Jednak nie usprawiedliwia to jego co chwile opadającej głowy, perfidnie na ramie Hoseoka. Czemu nie na Jimina który siedział obok? Po jakimś czasie wszyscy skończyli jeść. Oprócz Yoongiego który i tak bardziej zajmował się zmęczeniem i nie zaśnięciem, Hoseok któremu co chwile przeszkadzał Yoongi i ja który prawie nie jadł bo bardziej przejmował się tym co robi Yoongi.

-Kooki, coś się stało? - Spytał Hoseok patrząc na mnie.

-Wszystko jest dobrze jestem trochę zmęczony...- Odpowiedziałem.

-Na pewno nie mniej niż Yoongi - Spojrzał wtedy na chłopaka który teraz przytulał do siebie ramie chłopaka. Hoseok lekko się zaśmiał.

-Tak na pewno - Odpowiedziałem jedynie. Po chwili wszystko zjadłem, nie chciałem dłużej tam z nimi siedzieć. Był to dobry pomysł.

-Yoongi jesz? Czy mam cie nakarmić? - Zapytał Hoseok lekko się przy tym śmiejąc.

-Hmh - Odpowiedział jedynie, przy czym bardziej wtulił się w ramie chłopaka.

-Dobrze Hyung - Powiedział. Wtedy wstałem odkładając brudne naczynia do zlewu. Kiedy byłem już na progu kuchni i miałem iść na korytarz usłyszałem ostatnie słowa Yoonga.

-Wyszedł już? - Spytal. Wtedy jeszcze przelotnie zerknąłem do kuchni. Zobaczyłem jak Yoongi całuje Hoseoka po szyji.

Od razu ulotniłem się stamtąd, szybko poszedłem do mojego pokoju żeby wsiądź rzeczy które tam zostawiłem i udałem się do łazienki w której nikogo nie było. Rozebrałem się i podszedłem do kabiny, wszedłem do niej po czym odkręciłem wodę. Nie była gorąca, nawet ciepła...była zimna, ale ja nie miałem zamiaru nawet jej zmieniać i tak oparłem tylko głowę od ścianę i tak stałem.

Po kilku minutach jednak usłyszałem pukanie do drzwi. To był Yoongi... no tak on też jeszcze nie był, a jak na razie był zajęty Hoseokiem.

-ZAJĘTE! - Krzyknąłem. Po chwili pukanie ustało, a ja zmieniłem szybko wodę na ciepłą i zacząłem się normalnie myć.

Po jakoś dobrych dwudziestu minutach, stałem przed lustrem poprawiając swoje włosy i robiąc lekki makijaż. Po czym wyszedłem z łazienki. Wtedy też wpuściłem Suge do środka, który stał tam z Hoseokiem, zobaczyłem na jego szyji ślad wcześniejszej sytuacji, nie wpatrywałem się jednak zbyt długo bo chłopak zniknął za drzwiami. Spojrzałem na Hoseoka. On uśmiechnął się do mnie i odszedł.

Czemu musiałem się nim zauroczyć. Zauroczenie najgorsze gówno jakie może być, oczywiście po życiu i destrukcji Nama którą trzeba później sprzątać, ale no.

Możesz mi obiecać? /JungHopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz