Czkastrid -Opowieść

Rozdział 24

Perspektywa Astrid
Minęło trochę czasu odkąd wzięliśmy ślub z Czkawką od tego czasu trochę przybyło mi brzucha i Czkawka zabrania mi już robić cokolwiek według niego powinnam tylko siedzieć w domu i nic nie robić czasami to nawet miłe w szczególności przypomniał mi się moment kiedy trenowałam Czkawka szukał mnie po całej wiosce i kiedy mnie znalazł to trochę był zdenerwowany że ćwicze ale widziałam jak mu na mnie zależy więc wspominam to przyjemnie lecz ostatnio zaczyna się to robić trochę irytujące będę musiała z nim o tym porozmawiać gdy skończyłam rozmyślać to postanowiłam poszukać Czkawki i z nim o tym porozmawiać
-Hej kochanie jak dzień
-Hej w miarę jest coś o czym musimy po mówić i przyjeła stanowczy ton
-O co chodzi zapytał zdezorientowany
-Chodzi o to że już na nic mi nie pozwalasz albo muszę iść z jakąś obstawą ja rozumiem martwisz się o mnie ale chciałbym czuć się chociaż trochę bardziej swobodnie
-Astrid rozumiem ale ja strasznie się martwię o ciebie nie wybaczył bym siobie gdyby tobie albo naszemu dziecku coś się stało ale chyba masz rację no dobrze dam ci większą swobodę tylko uważaj na siebie
-Dobrze wiesz że potrafię o siebie zadabać a teraz chodźmy do naszego pokoju powiedzmy że zaplanowałam nasz wieczór
Na następny dzień postanowiłam trochę się przejść na moję szczęście tym razem nie dostałam żadnej obstawy postanowiłam odwiedzić mojego smoka trochę ostatnio z nią nie latałam więc udałam się do smoczej akademii
Wichura bardzo się ucieszyła na mój pomysł na lot dawno już tego nie robiłam po chwili wylądowaliśmy na małej wyspie po chwili chciałam już wracać ale nagle poczułam się słabo i zaczynało mi się robić nie dobrze wichura odrazu to zauważyła i pomogła mi się utrzymać na nogach
-Dzięki wichura jako odpowiedź usłyszałam skrzek smoczycy lecz pomimo jej pomocy nagle miałam mroczki przed oczami opadłam na smoczycy i straciłam przytomność
Co się stanie z Astrid i czy ktoś ją znajdzie dowiecie się w następnym rozdziale