Idealistów łatwo złamać. Są jak kruche szkło, które pęka przy byle lżejszym dotyku. Czasem to jedynie pajęcza nić, pojawiająca się na nim, czasem jednak rozpryskuje się w drobny mak.
Tak było z bratem Oriona – Ultra Magnusem, którego Megatronus poznał przypadkiem. Na początku nie zauważył tego delikatnego podobieństwa między nim a archiwistą, lecz szybko zidentyfikował ich jako rodzeństwo.
Magnus był starszy. Opiekował się bratem, dbał o niego i nie pozwolił, aby stała mu się jakąkolwiek krzywda. Mieli też rodziców – Librę oraz Nobilisa. Pierwsza była archiwistką, zaś jej mąż należał do gwardii. Byli szczęśliwą rodziną, lecz los był dla nich okrutny.
Pierwszą zadrą w iskrze Magnusa był proces sądowy jego ojca. Został skazany na śmierć w niesprawiedliwym procesie. Orion był jeszcze zbyt młody, aby to zrozumieć, lecz Magnus był w pełni obecny na sali, gdy topór ścinał głowę jego ojca. Nie złamało go to jednak. Poczuł się jedynie bardziej zdeterminowany do tego, by chronić zarówno matkę, jak i brata. Uczył się dobrze, poszedł do akademii, awansował.
Aż nie zamordowano mu matki.
Wydarzyło się to, gdy wracali w trójkę do domu. Napadło ich kilkoro Decepticonów. Magnus nie dał rady pokonać ich wszystkich, a zapłacił za to wysoką cenę.
Po tym wydarzeniu rozpadł się na miliony kawałków. Zaczął pić. Przestał przejmować się nauką i pracą; groziła mu degradacja. Jego brat martwił się, lecz nie był w stanie nic pomóc.
Wkrótce i Megatronus zauważył dziwne zachowanie Oriona. Dotknął jego ramienia i spojrzał mu w oczy.
— Orionie? — zapytał cicho.
Ten uniósł na niego wzrok, siląc się na uśmiech, lecz ten wyszedł mu niezwykle sztucznie.
— Tak?
— Coś nie tak?
Pax zawahał się, lecz po chwili skinął głową.
— Mój brat... Mój brat się stacza. A ja nie potrafię nic na to poradzić — szepnął.
Megatronus skinął głową. Wiedział o tragedii, jaka spotkała jego towarzysza, lecz Orion przetrwał żałobę dzięki jego wsparciu. Pogłaskal go delikatnie po ramieniu.
— Z pewnością potrafisz — pocieszył go, spoglądając mu w oczy — Jestem tego pewien.
______________________
Widząc przed sobą Magnusa, Megatronus nie mógł uwierzyć, co może stać się z robotem w żałobie. Orion siedział przy nim, cuchnącym alkoholem o drżących dłoniach i przygasłym blasku oczu.
Idealistów bardzo łatwo złamać, zazwyczaj bezpowrotnie.
____________________
Wspomnienia pozwalały Megatronowi funkcjonować w tym dziwnym świecie. Spotykał osoby, które dawno powinny być martwe lub martwe dopiero będą. Teraz zaś stał pod budynkiem Archiwum, rozglądając się po żywej ulicy Iaconu. Nie wiedział, ile jeszcze będzie to trwało. Prawdopodobnie idiota Starscream oraz kretyn Knockout nie są w stanie go wybudzić. Westchnął w duchu, zamykając błękitne oczy.
Jeżeli pozostanie na zawsze w tej stagnacji... Postara się, aby w TEJ rzeczywistości tytuł Prime'a został mu nadany. Zacisnął dłonie w pięści. Nawet za cenę życia tego archiwisty. Uśmiechnął się cierpko. Nie miał właściwie już nic do stracenia.
CZYTASZ
Lord. [TRANSFORMERS]
FanfictionTransformers. Historia pisana z perspektywy Megatrona. Zdaje się, że wielcy przywódcy mają do ukrycia więcej, niż podejrzewano wcześniej. Bazowane na serii Transformers:Prime.