kraina rozpaczy
maluje dni moje
agonia syczydusza zmarznięta
sople lodowe
łzami zwisająserce bębniące
metrum nie liczy
duszę mą diabłu sprzedająkonające ciało
obkłada furmanę
z krzykiem wio do woźnicykoń zrywa się z żalu
już kroków nie liczy
już izba już domzasypiam w kostnicy
CZYTASZ
w o j n a
PoetryZnajdziecie tu moją liryczną puentę. W zasadzie nazwać to mogę zbiorem mojego serca i umysłu, które w ciągłej pogoni rwą się do walki ze sobą. Bitwa mojej cichej toni i rozrywającego szaleństwa. Nie mam pojęcia jak długo to będzie trwało, ale oficja...