do tartaru śmiało wchodzę
cichnie śmiech - diabelski płacz
gaśnie ogień
dymią zorze
gorzki ból i silny strachmgła popiołów
drogi ścieli
duszy żywej nie ma tu
a ja nocą w swej pościeli
myślą w otchłań
na sam dółosiem kręgów
jęczy wściekle
milknie gdy
kolejny krok
serce patrzy jak piekielnie
żar popiołów nosi swąda w ostatnim kręgu wzdycham
schodząc w dół
kolejny krok
tu w dziewiątym kręgu znikam
serce tam zostało - śpią.
CZYTASZ
w o j n a
PoetryZnajdziecie tu moją liryczną puentę. W zasadzie nazwać to mogę zbiorem mojego serca i umysłu, które w ciągłej pogoni rwą się do walki ze sobą. Bitwa mojej cichej toni i rozrywającego szaleństwa. Nie mam pojęcia jak długo to będzie trwało, ale oficja...