30.

37 4 1
                                    

Moje blade zblazowane ciało
Duszy wymyka się spod kontroli
Suche i tak jakby wypłowiało
Z uczuć i atramentu wytracone

Wargi me uciemiężone
Niby w kajdan zakute sine jak płacz
I łza zdobiąca martwą naturę
Z polika kapiąca na pierś i bark

Zmętniałe oczy zasłoną jaskry
Ubrane w krwawą purpurę
Popękane nici jakby pająk tkacz
Cesarską haftował strukturę

Poliki szramami pokryte
Sztorm chodził tędy na spacer
Krwawiący nosa ubytek
I oczodołu wciśnięty naddatek

Odzienie wybrane,
Własną drogą przez myśli pokutę,
Duszę mam perłowo-czarną,
Za to i serce pokłute...

w o j n aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz