{Rok przed 11 października}
Poranek był spokojny, chłopak spędzał go siedząc na swoim balkonie, popalał papierosy i słuchał spokojnej muzyki w radiu tego dnia był w złym humorze, płakał krzyczał, sam nie wiedział co ma ze sobą począć. Nienawidził siebie, tego jak wygląda każdy jego dzień, wiedział dlaczego taki jest, Jeon Jeongguk gościł w jego głowie od pewnego czasu, pojawiał się we wspomnieniach, a Kim chciał znów poczuć się tym zakochanym dzieciakiem u jego boku, by patrzeć w te jego oczy w których widział milion gwiazd.
- Taehyungie - szepcze kobieta opierając się o drzwi pokoju nastolatka. - Tae proszę otwórz drzwi. - Podnosi głos, Słyszy jak jej syn płacze w zamkniętym pomieszczeniu, jak szlocha i co chwile odpala kolejnego papierosa. Zdesperowana wyciąga z kieszeni spodni klucz od pokoju, delikatnie trzęsącymi się dłońmi otwiera drzwi, zagląda do środka, jej serce bije kilka razy szybciej niż powinno gdy widzi swojego syna siedzącego na jednym z krzeseł balkonowych, obie nogi przytulone do klatki piersiowej, i zaciągnięte rękawy swetra na czerwone od zimna dłonie. tak cholernie się o niego martwiła.
- Taehyung - wychodzi na balkon gdzie blask księżyca oświetla jej twarz. - Papierosy są takie niedobre. - mówi zerkając na to jak jej syn zaciąga się tym obrzydlistwem.
- Żałuje - zapytał wypuszczając szary obłok dymu z ust, nawet na nią nie patrzył, oczy miał lekko przymknięte, a głowę leciutko uniesioną do góry.
- Czego? - siada na krześle obok swojego syna patrząc na jego bladą twarz.
- Że zniknąłem z jego życia, tęsknie za nim - łezki popłynęły po lodowatych policzkach. - A ty czegoś żałujesz?
- Czemu mam żałować? - zapytała.
- Że żyję, że ojciec odszedł, że to wszystko się tak kończy - szepcze, jego oczy powoli zalewają się łzami, znów będzie cierpiał.
- Nigdy nie będę żałować tego, że żyjesz kochanie, nigdy rozumiesz, zawsze będziesz moim małym Taehyungiem, uśmiechniętym i szczęśliwym. Nie pozwolę ci odejść, razem damy radę. - łapie go za zimną dłoń i sama zaczyna płakać. - jest coś co mogę dla ciebie zrobić?
- Chciałbym być zdrowy, szczęśliwy chciałbym wrócić do momentu gdy Gukkie przy mnie był, to zabawne, że ja sam wyjeżdżając nie myślałem o nim, miałem gdzieś jak on się czuje a teraz wypłakuje oczy za nim całymi nocami. Gdy się poznaliśmy to on był smutny, wyglądał tak jakby ktoś skrzywdził go w życiu za bardzo, a teraz to ja taki jestem.
- Jesteś chory kochanie...
*
- jejku ale się zasiedziałam, będę jechała już do domu Gukkie - mówi kobieta biorąc ostatni łyk swojej mocnej kawy.
- Wpadnij za tydzień do kawiarni, szybciej skończę i zjemy ciasto.
- Dziś robiłam porządki na strychu - mówi kobieta, szukając czegoś w swojej małej czarnej torebce. Matka Jeongguka dziś postanowiła go odwiedzieć, a jej wizyta miała swój konkretny powód. Wyciągnęła wreszcie małe pudełko. - Ja będę leciała już do domu, otwórz je dopiero gdy będziesz sam.
*
Chłopak został sam, siedział na swoim łóżku a w dłoni trzymał pudełeczko, miał lekką obawę przed otworzeniem go, z jednej strony bardzo chciał a z drugiej nie wiedział co takiego jego matka znalazła.
Wreszcie pokusa wygrała a chłopak lekko je otworzył, w środku leżał naszyjnik i jakaś stara pognieciona karteczka. Biżuteria miała zawieszkę srebrnej gwiazdki, a pod światło mieniła się tak ślicznie, że Gukk nie mógł przestać na nią patrzeć, wreszcie chwycił karteczkę w dłoń by przeczytać co na niej pisze.
Wiesz Jeonggukie, zawsze gdy patrzę w twoje oczy widzę te śliczne gwiazdki, zawsze chciałem podarować ci jedną, bo na to zasługujesz, kocham cię
Twój na zawsze, Taehyung
/Klaudynka
Przepraszam, że mnie tyle nie było
CZYTASZ
Sweet Secret • Taekook
FanfictionPrzyjaźń z dzieciństwa, która nagle została przerwana, zapomniana. Lecz co się stanie gdy jeden z dwójki przyjaciół postanowi odszukać tego drugiego za wszelką cenę. Okładkę wykonała dla mnie cudowna @nightsouls9