Uga buga

557 58 94
                                    


Haj gajs wracam i wiem że powinnam pisać tamto no ale jakoś wena spierdolila więc piszę to także ENŻOJ

Tae nadal siedział w kącie pokoju i czekał na babcie patrząc na drzwi kiedy to w końcu ta przeklęta klamka się poruszy.

Czeka, czeka... I CHUJ.

Młody wstał, podszedł do drzwi i lekko je uchylił sprawdzając czy czasem może mama jej nie zjadła. Wiecie ta dziecięca wyobraźnia w wieku 23 lat.

Babci nie ma, a na korytarzu cisza dlatego postanowił pójść do kuchni czy łotewer byle zdala od matki.

TAEHUJ : Nie wiem co mam robić. Moja mama jest totalnie pojebana. Teraz tylko czekać na babcie no ale mi się już nudzi.

Nagle drzwi wejściowe jebły z hukiem i znalazły się na podlodze.

- Tae skarbie gdzie jesteś?

- Ooo babcia. No w końcu. - podszedł do babuni z zamiarem usciskania go (pamiętajmy to jest nadal facet a to że pełni tu rolę laski to już moja wina XD) ale starszy był szybszy i zaczął całować Taesia po calej twarzy prawie jakby miał zaraz wciągnąć go niczym glonojad.

- Dobra dobra widzę że masz ochotę powiedzieć mi już spierdalaj ale gdzie jest ta szmula?

- Nie wiem babcia ale kce kuca. Ihaha ihaha.

- Kurwa cicho teraz. Jak będzie cicho to ja usłyszymy i złapiemy do wora. Dawaj worek z kuchni.

- Oki. - grzecznie pobiegł do kuchni i wrócił z workiem na śmieci.

- No i zajebiście a teraz chodź za mna.

Stary i młody szli jak na polowanie w celu znalezienia Dżemina. Kiedy usłyszeli cichy szelest że strony pokoju szybkim ALE CICHYM truchcikiem pobiegli do salonu.

- A co ty tu odpierdalasz?!

- Jaaaa? No co ty. Ja nic... Nie wiem o co ci chodzi laska. - Dżemin starał zasłonić się swoim ciałem worek za sobą.

- Huj daj ten worek i zamknij drzwi.

- Oki babcia. - młodszy wykonywał posłusznie kazde polecenie bo wiedział że wtedy dostanie kucysia.

- A on co?

- Nie wiem jakiegoś konia chce to mu kupie przydupas mały. A teraz się nie ruszaj.

- Co czemu?

- Srak. - Jin rzucił się z workiem na Dżemina i prawie go złapał ale nie wyszło bo zrobił unik i jednym skokiem znalazł się na drugim końcu pokoju przez co Jin pierdolnął głową w ścianę. - Nooo KUREA CHODZ TU MOWIE.

- Nie lol. - Dżemin chuj wie jak zawisł na lampie nie dając babci go dosięgnąć.

- Co jest kurwa... - Tae stal cały czas z szeroko otwarta buzia.

- hEj stOb iT!

- Bo co ?

- Bo zadzwonię na policję frajerze.

- Y nie.

- Y tak.

- Y nie.

- Y tak.

- Y ni-

- Chuj ci w dupę ok?

- Znajdź mi faceta najpierw co?

- Na chuj i tak cię nikt nie chce.

- Aha. - Dżeminek puścił się lampy i spadł plaskajac o podłogę. Plaknął.

- Ej Dżemin ty płaczesz?

- Nie, sikam.

- Ale toaleta jest tam.

- Dobra stap gerls. CHODZMY W KONCU NA TEN SZOPING!

- Ok.

Kiedy chcieli już wyjść z pokoju worek o którym zapomnieli zaczął się wierzgać i turlać po podlodze.

- A to co? - babcia Jin

- A może wy już idźcie do auta a ja zaraz przyjdę.

- Oksa.

No i wyszli z domu i poszli do auta poczekać na Dzemina.

DŻEMIN : Mialem zamiar zakopać go gdzieś na polu no ale skoro już oddycha i się rusza... Dam mu żyć.

Po ilus tam minutach przy aucie stała już matka z dzieckiem (Jak to brzmi XD)

- Otwieraj!!!

- Coo?

- Otwieraj kurwa!

- Nie słyszę ups.

- Nojapierdolekurwamać.

- Babciu pacz tam stoi KUK to otwórz.

- No ok wiesz ja lubię się droczyc z twoja stara bo jestem taki FANY GAJ HEHE - Jin otworzył drzwi a do środka wleciał Dzankszuk wrzucony przez matke.

- Auuuś mama uważaj gdzie nim rzucasz.

- A cicho bądź. Ciesz się że brat ci zyje a nie mi tu stekasz.

- Stękać to ty dopiero będziesz jak ci znajdę takie bydle... - szepnal Jin pod nosem.

          +IN DŻALERIA+chyba+

Ale tak w ogóle to ja pisząc to mam w głowie Jungkooka i jego Annyeonghaseyo XD POMOCY

- Babciu ale to nie jest galeria... Jak to jest biedronka.

- Tak ale twojemu bratu zachciało się siusiu.

- Y.

- Kukejson idziemy. - Dzemin otworzył drzwi i wziął synka na rece. - Ok to ja zaraz wracam.

- Oke-. - drzwi zatrzasnęły się bo w sumie co innego miało się z nimi stać. Taki już ich los :( soł sad.

Dzemin wbiegł z Kukiem do sklepu i pobiegl za regał z zabawkami.

- Ok to siadaj na te misie, szczaj i spierdalamy.

- A co z sikami?

- Miśki wchłoną.

- Już. Ale ja chcę jeszcze kupke.

- To rób.

- Okeej mamusiu. A misie wchłaniają smrodek?

- Tak tak oczywiście że tak.

- To dobrze. - mały kończył kiedy to nagle przyszła jakaś upierdliwa babcia.

- A przepraszam bardzo ale co pani synek wyprawia w miejscu publicznym? Nie wie pani że to niepoprawne i karalne zachowanie? Jak ja zaraz pójdę do ochrony...

- Zamknij ten kurwa pomarszczony pysk bo moje dziecko się nie może skupić! Idź lepiej babo różaniec odmawiaj a nie się tu wpierdalasz. - Dzemin pokazał na koniec środkowy palec a kiedy Kuk skończył wzial go na ręce i wyszedł ze sklepu. - Pamiętaj rób jak mama.

DŻANKSZUK : Moja mama jest superbohaterką!

Iiiddee sieee zabiccc czesc XD
OMAGA MAM 12 OBS I TO W TAK SZYBKIM CZASIE LOL BEDE FEJMEM LOF JU GAJSSSS <3




TRUDNE btSPRAWY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz