• 1 •

7K 239 241
                                    

1 rok

Harry:

           Gdy tylko Hagrid powiedział mi, że jestem czarodziejem nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Tak bardzo się cieszę i tak bardzo jestem podekscytowany tym, że nie będzie mnie tutaj tak długo. Dursley'om to napewno też jest na rękę. Tylko... Czemu wcześniej mi nie powiedział? Dobra mniejsza z tym.
Będę wracał tutaj tylko na wakacje, a to tylko 2 miesiące. A w święta napewno będzie można zostać w Hogwarcie. Najwyżej trudno. 

•••
           Razem z Hagridem udaliśmy się kupić potrzebne rzeczy do szkoły. Byliśmy na ulicy... Hmm... Jak ona się tam nazywała? Ulica przy...prze...
Ah tak! Ulica przekątna! Była piękna. Było tutaj naprawdę dużo magicznych rzeczy. Do tego jeszcze, to co mi zostawili rodzice. W życiu bym nie powiedział, że to moje, ale jednak tak jest. Tyle pięniędzy.

Po zakupach Hagrid dał mi dziwny bilet na, którym było napisane „Peron 9 3/4 " Hmm... dziwne, jak taki peron nie istnieje.
Chciałem zapytać Hagrida, ale gdy się odwróciłem go już nie było.
Złapałem za wózek z moim bagażem i ruszyłem w poszukiwania.

- Dzień Dobry, przepraszam bardzo, ale gdzie znajdę peron 9 i 3/4 ? - Podeszłem do faceta, który wyglądał na osobę pracująca w tym miejscu.
- Śmieszy cię to? Też sobie zabawy znaleźli. - Facet prychnął i poszedł w inną stronę.
Gdzie ja znajdę ten peron?

Nagle usłyszałem głos kobiety.
- Szybciej, szybciej, bo się spóźnimy. Fred i George teraz wy szybko. Potem ty Ronaldzie! - Była to troszkę starsza kobieta. Zapewnię ich mama.
- Szybko, szybko, bo się spóźnimy jeszcze przyjdzie nam tu czekać z mugolami. - Mugole? Ah tak! Oni napewno jadą tym peronem. Hagrid wspominał coś o mugolach. Dobra nie ważne.
- Dzień dobry. Czy to na peron 9 i 3/4? - Zapytałem niepewnie kobiety.
- Ty zapewnię tez jesteś pierwszy raz co? Nasz Ronald tak samo. - Odpowiedziała kobieta.
- Emm... Tak, tylko ja... no, nie wiedziałem czy to tutaj. - Spuściłem głowę.
- Tak to tutaj. Jeśli chcesz pobiegniesz zaraz za Ronaldem.
- Ja-aa-sne.
Widziałem jak ten cały Ronald wbiega w... Ścianę? Mam wbiec w ścianę? No dobra mu się udało to mi tez się powinno udać.
Wózek postawiłem przed siebie i zacząłem szybko biegnąc. Po kilku sekundach byłem już po drugiej stronie. Stał tam przepiękny pociąg. Wszedłem do środka i zacząłem szukać wolnych miejsc. Szukając miejsca kilka razy spotkałem się z wzrokiem pewnego blondyna i jego stalowych oczu. Gdy chciałem zobaczyć dokładniej kto to, go już nie było. Nie wiem co to było, ale od kąt weszłam, spotkałem się z tym już kilka razy. Zignorowałem to i wkońcu znalazłem miejsce na siebie. Wszedłem do środku zasuwając za sobą drzwi. Usiadłem wygodnie czekając aż dojedziemy.  Nagle drzwi mojego przedziału się otworzyły i ujrzałem rudą czuprynę. Chłopak usiadł na przeciwko mnie i zaczął:

- Cześć jestem Ron Weasley, a ty?
- Hej, jestem Har...
- Harry Potter?! - Rudzielec prawie wykrzyknął moje nazwisko.
Potwierdzając jego słowa odkryłem grzywkę i pokazałem mu bliznę.
- Ty jesteś tym sławnym Harry'm Potter'em? - Zapytał
- Tak, co prawda nie wiem czemu sławnych, ale chyba tak- Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Zastanawiałeś się już w jakim domu  będziesz? - Co? Co on do mnie mówi?
- Eee... W zasadzie to nawet nie wiem co to są domy . - odparłem.
- Czyli nic nie wiesz o Hogwarcie?
- No nie. Żyłem w świecie mugoli. Moi rodzice nie żyją, więc muszę mieszkać z mugolami, którzy karzą mi harować za nich wszystkich.
- Współczuje Ci
- Dzięki
- Wiesz co? Nie chce mi się już tłumaczyć nic o Hogwarcie. Jestem trochę zmęczony.
- Nie szkodzi.

Nagle drzwi do naszego przedziału otworzyły się po raz drugi. Stała w nich dziewczyna z długimi, kręconymi, brązowymi włosami.
- Cześć szukam ropuchy Neville'a widzieliście może ją?
- Nie. - Odpowiedzieliśmy w tym samym czasie z Ron'em.
- Toż to Harry Potter! - Kolejny raz ktoś wykrzyczał moje nazwisko - Ja jestem Hermiona Granger, a ty? - Spojrzała na Rona.
- Ron Weasley - Odpowiedział.
- Widzę, że masz popsute okulary. - Powiedziała dziewczyna po czym z prędkością światła wyjęła różdżkę.
- Oculus Reparo! - Krzyknęła dziewczyna po czym moje okulary były naprawione.
- Dziękuje - Powiedziałem
- Na mnie już pora, ale wam radzę nałożyć już szaty, bo zaraz będziemy na miejscu. - I wyszła
- Dziwna jakaś. Ponoć w wakacje przeczytała wszystkie książki z zaklęciami. - Powiedział rudy.

•••

         Gdy byliśmy już na miejscu mieliśmy udać się już do Wielkiej Sali, lecz najpierw mieliśmy pójść gdzieś tam, bo jakaś Pani Mcgonagall miała nam coś powiedzieć. Nie wiem, bo nie słucham. Gadałem z Ronem.

Nagle podszedł do nas chłopiec o platynowych włosach i stalowych oczach. TAK!! To napewno on był w pociągu. To go widziałem.
- Cześć jestem Draco, Draco Malfoy - Chłopak się przedstawił.
- Malfoy. - Prychnął za moimi plecami Ron. Zignorowałem go.
- To jest Crabbe i Goyle. - Przedstawił chłopców stojących za nim. Nie wyglądali już tak... Dobrze? Jak blondyn.
Blondyn wyciągnął do mnie rękę. Uścisnąłem i z uśmiechem powiedziałem.
- Jestem Harry, Harry Potter.

W tym samym czasie ukazała nam się profesor Mcgonagall.

______

Witam, Witam serdecznie wszystkich czytających. Jest to moja druga książka ( pierwszą jeszcze piszeXDD) i mam nadzieje, że się wam spodoba.
Od razy chce zaznaczyć, że będę tutaj opisać podobnie jak w książce, pobyt Harrego i Draco w Hogwarcie. Będę trochę zmieniać oczywiście treść itp więc proszę zostawcie komentarze typu „ w książce było inaczej" „ On mówi co innego" itd bo ja to wiem :D
Nad każdym rozdziałem będę pisała który to rok.

I jeszcze z góry przepraszam was za ten peron 9 i 3/4 ale serio nie wiem jak zrobić ułamek XDDDD i wiem ze to źle wyglada XD

Życzę wszystkim miłego czytania xoxo.

Ostatnia Szansa  ~ Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz