=NAMJOON=
Kiedy tylko AhIn i jego grupka odjechali, HanBin ściągnął Jungkook'a do mnie.
- Co to miało być, młody? - zapytałem go, zakładając ręce na piersi i opierając się o drzewo.
- Nie wiem - mruknął w odpowiedzi.
- Nie mówiłeś, że znowu zalazłeś im wtedy za skórę.
- Bo nie zalazłem - wywrócił oczami zirytowany.
- Swoją drogą, co Lea robiła z tobą? - wtrącił się Jimin, popijając przy tym łyka wody z butelki.
- A co miała robić? Wpadłem na nią przypadkiem, kiedy wyszedłem z namiotu.
- Przypadkiem - Park znacząco szturchnął łokciem HanBin'a, na co wszyscy się zaśmiali. Wszyscy oprócz Jungkook'a rzecz jasna.
- Boże, o co wam chodzi? Chyba nie myślicie, że za nią latam? Przecież ona... - brunet nie skończył widząc, jak brat wspomnianej na niego patrzy; dosłownie mordując go wzrokiem.
- JinHee by mu nie pozwoliła - dodałem. Wiedziałem, że go to zirytuje, bo ona ugania się za nim i nie rozumie, że ten ma ją po prostu gdzieś.
- Przysięgam, że zaraz...
- To tylko żarty, młody - rzuciłem drwiąco. - Zresztą Lea...
- Zresztą Lea jest moją siostrą - przerwał mi HanBin. - I nie pozwoliłbym jej spotykać się z nikim z toru.
- Nie zabronisz jej niczego - prychnął najmłodszy. - Jeśli będzie chciała, to...
- Brzmisz jakbyś rzucał mu wyzwanie - teraz z kolei Jimin mu przerwał. - Przyznaj, Kook. Lea ci się podoba!
- Jezu, jacy z was idioci - powiedział przewracając oczami, ale zacisnął delikatnie pięść; robi tak tylko wtedy, kiedy ktoś go zdenerwuje, mając w czymś zazwyczaj rację. Nie wiem, czy inni to zauważyli, ale ja owszem. - Idę spać - po tych słowach odwrócił się i skierował do swojego namiotu.
- Co zrobimy jak AhIn wróci? - HanBin zwrócił się do mnie, kiedy reszta również zaczęła rozchodzić się do siebie.
- Wtedy będziemy się tym martwić - wzruszyłem ramionami, dopijając resztkę piwa z butelki.
- Nie podoba mi się to. Przez Jungkook'a możemy być w niebezpieczeństwie.
- Poradzimy sobie, jak zawsze. Nie martw się, stary.
**
- June, co ty tak wcześnie? - zastając go przy ognisku tak wcześnie rano zdziwiłem się nieco.
- Nie muszę leczyć kaca - prychnął z uśmiechem, chowając telefon do kieszeni spodni.
- Wy to macie dobrą głowę - zwróciłem się do niego i do Jungkook'a, którzy jako jedyni wstali tak szybko jak ja, przy okazji siadając na składanym krzesełku obok JunHoe, a naprzeciw drugiego bruneta.
- No co? - June odezwał się po chwili widząc, że się w niego wpatruję.
- Nic, nic.
- O kim tak myślisz, że patrzysz na kumpla? - prychnął sarkastycznie Jeon, bawiąc się butelką wody.
- Szczerze? O Lii - przyznałem, obserwując tę dwójkę naraz.
- O Boże - jęknął w odpowiedzi tamten, podczas gdy JunHoe uśmiechnął się delikatnie.
- Podoba ci się czy jak? - dodał z lekkim śmiechem.
- To tylko moja przyjaciółka. Ale gdybym myślał o niej w inny sposób... Kurde, to naprawdę super dziewczyna.
- Domyślam się. Ale HanBin chyba by nie dopuścił, żeby umawiała się z kimś z nas. Ale muszę przyznać, że jest fajna. I ładna.
- I z charakterkiem - dodałem, na co oboje się zaśmialiśmy. - A Bin tego nie chce - dopowiedziałem. - Bo twierdzi, że są tu sami idioci - spojrzałem kątem oka na drugiego przyjaciela, który odwrócił głowę w drugą stronę.
- Ciekawe, że nie pozwoli idiotce umawiać się z idiotami - rzucił Jungkook.
- Nie mów tak o niej - zanim zdążyłem otworzyć buzię, June zrobił to za mnie. - To, że jesteś takim dupkiem, wcale nie daje ci prawa do obrażania jej, idioto.
- O proszę, rycerz się znalazł - kiedy Jeon się zaśmiał, Jimin, Taehyung i, do cholery, Lea zmierzali w naszą stronę.
Ponieważ dziewczyna szła za plecami bruneta, ten jej nie widział. A póki co - ona nie słyszała jego słów.
- Mówisz tak o niej tylko dlatego, że nie jest taka łatwa jak inne i nie daje ci się podrywać na te tanie teksty - June zaśmiał się tak prowokacyjnie, że tylko święty by to zignorował.
- Boże, czy ty myślisz, że chciałbym poderwać takie coś jak ona? Do cholery, kijem bym jej nie tknął.
- Jungkook - syknąłem ostrzegawczo.
Nie tylko dlatego, że Lea już wyraźnie słyszy jego słowo, a dlatego, że obraża moją przyjaciółkę, co mi się nie podoba. I widzę po jej minie, że jej również.
- Co, do kurwy nędzy? - warknął.
- Skończyłeś, dupku? - na dźwięk jej głosu brunet zacisnął zęby.
- Nie, chcesz posłuchać jeszcze? - po krótkiej chwili odwrócił się do niej z tym swoim bezczelnym uśmieszkiem. - O, a może chcesz nasłać na mnie swojego braciszka, tak jak wtedy w domu, hm?
Ledwie powstrzymując JunHoe, powiedziałem:
- Jeśli zaraz się nie zamkniesz, pomogę ci w tym.
- Jezu, jakim ty jesteś idiotą - brunetka potrząsnęła głową, patrząc Jungkook'owi prosto w oczy.
Chciała powiedzieć coś jeszcze, jednak powstrzymała się, odwracając na pięcie i odchodząc od naszej małej grupki.
- Lea, poczekaj! - June w końcu wyrwał mi się i pobiegł za dziewczyną, przy okazji potrącając Jungkook'a barkiem.
- Przesadziłeś, młody - odezwał się w końcu Jimin, a tamten tylko warknął coś pod nosem i też odszedł.
No i po jaką cholerę sprowokowałem tę nieszczęsną rozmowę na jej temat?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze tylko siedem godzin 😆
Miłego dnia 😊
CZYTASZ
Pain || BTS
Fanfiction"Blizny nie szpecą. One pokazują, że człowiek wiele w życiu przeszedł" "Blizny przypominają nam przeszłość, ponieważ potwierdzają, że była rzeczywistością" Dziewczyna, która ignoruje chłopaków przez to, co się wydarzyło. Chłopak, który wygląda na...