Epilog

2.1K 104 36
                                    

Notka na dole*

Na przyjęciu zostaliśmy do północy, po czym we dwójkę skierowaliśmy się do auta, by wyruszyć z powrotem do Seulu.

O dwudziestej trzeciej pięćdziesiąt dziewięć ChanMi rzuciła swój welon w tłum i kto go złapał? Ja. I to całkiem nieprzygotowana na to, by trafił on w moje ręce. Muszkę pana młodego natomiast złapał, uwaga uwaga, Jungkook.
Czułam się dziwnie z faktem, że uwaga każdego gościa była zwrócona na nas, ale zatańczyliśmy taniec „nowej pary młodej", następnie żegnając się z prawdziwym nowym małżeństwem i mamą oraz Sunny i chwilę potem byliśmy w samochodzie, wracając do domu.

Nie chcąc wdawać się w rozmowy z Jungkook'iem powiedziałam, że jestem zmęczona i udawałam, że śpię. Na początku naprawdę miałam taki zamiar, ale kłębiące się w mojej głowie nie pozwoliły mi na to. Poprosiłam też, by chłopak odwiózł mnie do domu, bo chcę porozmawiać z HanBin'em, na co się zgodził.

W Seulu byliśmy po trzech godzinach, podczas których przemyślałam wszystko na tyle sposobów, że rozbolała mnie od tego głowa.

- Cieszę się, że tam ze mną byłaś - Koreańczyk przyciągnął mnie do siebie, uśmiechając się. - Na pewno dobrze się czujesz? Jesteś blada.

- Musiałam się czymś zatruć - powiedziałam, wykorzystując wymówkę Miyeon. - Cieszę się, że poznałam twoje kuzynostwo.

W odpowiedzi Azjata czule mnie pocałował, co odwzajemniłam, z całej siły zaciskając powieki, by nie uronić łez.

- Śpij dobrze, maleńka - dodał cicho, muskając mój policzek.

Na moment wtuliłam się w jego dłoń, po czym pożegnaliśmy się i chłopak odjechał.

Wzięłam do ręki mój plecak oraz walizkę, który wcześniej wyjęłam z bagażnika i skierowałam się do klatki, by po krótkiej chwili znaleźć się w mieszkaniu.

Kiedy tylko zamknęłam drzwi, zsunęłam się po nich na podłogę i w końcu pozwoliłam sobie na płacz.

Zaczęłam płakać jak bóbr, wyrzucając z siebie całe dzisiejsze przyjęcie i nie obchodziło mnie to, czy obudzę brata. Chciałam po prostu pozwolić łzom na wydostanie się po tych wszystkich godzinach.

- Lea? - HanBin wyszedł zaspany ze swojego pokoju, jednak widząc mnie w takim stanie, od razu się rozbudził. - Boże, co się dzieje? - z tym pytaniem podbiegł do mnie, klękając przy mojej osobie.

- To on - wyłkałam, gdy chłopak przytulił mnie do siebie.

- Ćśś, spokojnie, już - mówiąc to, Koreańczyk głaskał mnie uspokajająco po głowie.

Kiedy zaniosłam się kolejną falą płaczu, brunet podniósł mnie i skierował się ze mną do salonu, sadzając mnie na kanapie.

- Zrobię ci herbatę - oznajmił, kierując się do kuchni.

Podczas jego nieobecności próbowałam opanować łkanie, by mógł zrozumieć choć trochę z mojej wypowiedzi.

- Wypij to, maluchu - po krótkiej chwili chłopak wrócił do salonu z kubkiem parującej herbaty.

Wzięłam go do ręki, równocześnie biorąc głęboki wdech.

- YoungBin to kuzyn Jungkook'a - powiedziałam, uświadamiając ten fakt również sobie.

- Co? - dostrzegłam, że w moim bracie aż się zagotowało. - Ten sukinsyn?

Dopiero teraz doszła do mnie powaga tego, co się dzisiaj wydarzyło. Mimo, iż wiedziałam od kilku godzin o rozwiązaniu tej sytuacji, dopiero w tej chwili zrozumiałam to.

Pain || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz