U przyjaciela Oppy spędziliśmy jeszcze tydzień, aż w końcu Miyeon zadzwoniła z wiadomością, że możemy wracać, bo nic już nam nie grozi; przeciwnicy z Daegu nic nie wypaplali.
Przez te siedem dni też nie widziałam już Jungkook'a, z czego bardzo się cieszę. Jeśli chodzi o DoJoon'a... Kilkakrotnie starał się zrobić coś, żebym również go polubiła. Oczywiście, na nic się to zdało.
U siebie jesteśmy od czterech dni i właśnie siedzę z moim bratem w salonie zajadając się pizzą i noodlami podczas oglądania komedii Głupi i głupszy. Oboje kochamy tę serię i możemy oglądać to po pięćdziesiąt tysięcy razy, a i tak będziemy na tym dosłownie sikać ze śmiechu.
- Mam nadzieję, że na tym biwaku też będziesz coś jadła - powiedział Bin, kiedy zaczęła się przerwa w filmie.
Jutro jedziemy z obiema grupami – HanBin'a i NamJoon'a – na biwak. Do tego jedzie oczywiście WheeIn i Miyeon. Teoretycznie ja bym nie jechała, bo nie uśmiecha mi się spędzanie czasu z tyloma chłopakami i tą szują, która przyszła wtedy do studia Pana J., ale moja jakże kochana przyjaciółka i tak samo wspaniała dziewczyna Bin'a podstępem mnie do tego zmusiły.
- Odczep się ode mnie - mruknęłam, rzucając w niego ostatnimi ziarenkami popcornu. - Jem kiedy i co chcę, nie musisz się martwić.
- Widzę to dwadzieścia cztery na siedem - burknął, odrzucając ziarenka w moją stronę.
- Też tam będziesz, zobaczysz, że nie przepuszczę takiego jedzenia - zapewniłam, uśmiechając się słodko, na co chłopak poczochrał moje włosy.
- Spróbowałabyś - wziął pałeczki do ręki i podniósł do ust porcję noodli.
**
- Kocham z wami wyjeżdżać~ - Whee, odkąd przyszła, jest cała w skowronkach.
- Cieszy nas to - Han zaśmiał się, wkładając nasze torby do bagażnika.
- A ja się cieszę, że w końcu odpocznę od uczelni - Miyeon również jest rozanielona, podając mojemu bratu swój bagaż. - Wszyscy od ciebie będą?
- Tak - brunet potwierdził, a my po kolei zaczęliśmy wchodzić do jego auta. - Od Nam'a też, z tego, co wiem - dodał, zajmując miejsce kierowcy.
Siedząca obok mnie Whee dźgnęła mnie łokciem w bok i spojrzała na mnie wymownie, jeszcze bardziej ucieszona.
- W co ja się wpakowałam - mruknęłam, rozsiadając się wygodniej.
Na moje szczęście Miyeon włączyła radio – oczywiście na całą głośność – i wszyscy zaczęli śpiewać. Uwaga uwaga, ja też.
Nad rzekę Han, czyli na nasze miejsce biwakowe dojechaliśmy godzinę później. Whee, jak zwykle, przespała pół drogi, ja natomiast zatopiłam się w świecie muzyki, podczas gdy mój brat rozmawiał ze swoją dziewczyną i niejednokrotnie widziałam, jak oboje parskają śmiechem.
Naprawdę wolę Mi niż JiEun; wiem, że ona go nie zdradzi. Podejrzewam nawet, że w końcu zostanie moją bratową.
Obudziłam moją przyjaciółkę i wysiadłam z samochodu, żeby wziąć swoje rzeczy, reszta zrobiła to samo.
- Lea, będziemy spały w namiotach~ - Whee zawiesiła się na mnie, szczerząc się szeroko.
- Ty coś brałaś czy jak? - mruknęłam, patrząc na nią podejrzliwie; jest wyjątkowo pobudzona.
- Mogłabyś wziąć z niej przykład i się cieszyć z tego wyjazdu, maluchu - Bin znów poczochrał moje włosy.
- Yah, jeszcze raz dotkniesz moje włosy - odtrąciłam jego rękę, na co zaśmiał się.
- HanBin, nareszcie - do mojego brata podszedł uśmiechnięty NamJoon.
- Siemka, stary - przybili sobie męską piątkę. - Pamiętasz Leę?
- Oczywiście, że tak - posłał w moją stronę uśmiech ukazując dołeczki. - Cześć, Mars.
Parknęłam śmiechem na to, jak mnie nazwał. Znam go tak długo, jak Bin jest wkręcony w wyścigi i mogę go uznać za jako takiego przyjaciela.
A ta ksywka? Otóż, jak byłam młodsza, uwielbiałam Sailor Moon, a moją ulubioną postacią była właśnie Sailor Mars. Lubiłam to jeszcze do czasu, kiedy Han się w to wszystko wkręcił i NamJoon o tym wie; kilka razy nawet oglądał ją ze mną.- Już tego nie oglądam, młotku - prychnęłam rozbawiona, a starszy puścił do mnie oczko, na co pokręciłam głową śmiejąc się.
- Co ONA tu robi? - do naszych uszu dotarł damski głos i sekundę po tym zobaczyłam tę samą dziewczynę, która była w studiu Jungkook'a; czyli ktoś, z kim nie chciało mi się męczyć.
- Też się cieszę, że cię widzę - uśmiechnęłam się sarkastycznie.
- Jest moją siostrą, więc mi towarzyszy. Lepiej miej do niej szacunek, JinHee - głos mojego brata był nieznoszący sprzeciwu.
- Nie rozkazuj mi - prychnęła, ale wyraźnie się skuliła.
- Posłuchaj go - przytaknął mu NamJoon. - Jest też moją przyjaciółką, więc niczego nie próbuj.
- Mam lepsze rzeczy do roboty niż uprzykrzanie życia takiej...
- Jeszcze słowo - upomniał ją Nam, a dziewczyna mruknęła coś pod nosem i odeszła od naszej grupki.
- To trzeba rozłożyć namioty, co? - odezwała się uśmiechięta Miyeon, na co Whee – z równie wielkim entuzjazmem – pokiwała twierdząco głową.
Tak więc, ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy spać.
Rozkładałam właśnie namiot mój i Whee sama, bo dziewczyna musiała coś załatwić, kiedy to poczułam, że ktoś za mną stoi.
- Co? - zapytałam, odwracając głowę.
- Chyba przydałaby ci się pomoc - stwierdził Azjata, uśmiechając się.
Kojarzę go lekko. Jest z grupy mojego brata, ale jak się nazywa? Tego już nie kojarzę.
- Poradzę sobie - odparłam, kontynuując czynność.
- Pozwól mi pomóc, Lea - odwróciłam się ponownie w jego stronę. - Odkąd przejechałaś się wtedy z Jungkook'iem, jesteś tutaj znana - wyjaśnił, widząc moją minę. - JunHoe - dodał, wyciągając do mnie rękę z uśmiechem na ustach.
Złapałam ją z ociąganiem, ale w sumie... Skoro jest w grupie mojego brata, to nie powinien mi nic zrobić. No chyba, że chce stracić życie przez HanBin'a. Ale raczej tego nie chce, więc uznajmy, że jestem bezpieczna.
- Czyli ktoś tu jednak potrafi się przyzwoicie przywitać - również delikatnie się uśmiechnęłam, na co chłopak się zaśmiał.
- Ktoś już cię źle potraktował? Z kim mam przeprowadzić miłą pogawędkę?
- Wystarczą mi pogawędki Bin'a, dzięki - prychnęłam, w sumie z deka rozbawiona, na co brunet posłał mi uroczy uśmiech, a ja z kolei przewróciłam oczami. - Jak już chcesz pomóc, to rozłóżmy w końcu ten namiot, hm?
Koreańczyk zgodził się ze mną, więc zabraliśmy się do pracy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i zaczyna się coroczne piekło 😧
Byle do świąt 😆Powodzenia i miłego tygodnia~!
CZYTASZ
Pain || BTS
أدب الهواة"Blizny nie szpecą. One pokazują, że człowiek wiele w życiu przeszedł" "Blizny przypominają nam przeszłość, ponieważ potwierdzają, że była rzeczywistością" Dziewczyna, która ignoruje chłopaków przez to, co się wydarzyło. Chłopak, który wygląda na...