Był wiosenny dzień. W tamtym okresie spotykałam się z YoungBin'em, chłopakiem o cztery lata starszym ode mnie. Byłam w nim szaleńczo zakochana; pierwsze młodzieńcze zauroczenie było tak silne, że myślałam – jak każda nastolatka – że to już na zawsze.
Tego dnia YoungBin zaprosił mnie do siebie. Mieszkał w domu na obrzeżach miasta, więc trochę zajęło mi dojechanie do niego.
Kiedy w końcu stanęłam przed drzwiami budynku, uśmiech nie schodził mi z twarzy; z resztą jak każdego dnia, który z nim spędzałam.
- Rodziców nie ma - powiedział z uśmiechem, kiedy przytulił mnie w korytarzu.
Lubiłam jego rodziców i z wzajemnością. Mimo, iż nie wyglądam jak typowa Azjatka, bo moje oczy nie są skośne i tylko mocne czarne włosy pokazują, że mój tata jest Koreańczykiem, byliśmy w dobrych relacjach.
Kiedy usiedliśmy na kanapie w jego salonie, zaczęliśmy rozmawiać jak za każdym naszym spotkaniem; śmialiśmy się, przytulaliśmy i całowaliśmy.
W pewnym momencie YoungBin powiedział, że chce mi coś pokazać, więc poszliśmy na górę. Jak się okazało, była to sypialnia chłopaka.
- Sugerujesz coś? - zapytałam rozbawiona, na co ten tylko się uśmiechnął.
Następnie podszedł do mnie i przyciągnął do siebie w namiętnym pocałunku.
Oddałam gest, a pocałunek przeradzał się w coraz to czulszy, aż w pewnym momencie poczułam, że leżę na jego łóżku z nim nad sobą.
Nie przeszkadzało mi to, bo przecież tak robią normalne pary, więc nie było w tym nic złego.
Do chwili, kiedy poczułam, że jego dłonie sięgają do mojego rozporka.
Od razu chwyciłam je w swoje, zatrzymując go przed dalszym działaniem.
- Co jest? - zapytał, odrywając się od moich ust.
- Nie... Nie chcę tego, do czego prawdopodobnie zmierzasz.
- Przecież jesteś moją dziewczyną, Lea - prychnął, przenosząc usta na moją szyję.
- Trzy miesiące - zauważyłam. - YoungBin! - podniosłam głos, kiedy ten nie przestawał mnie całować, przy czym odepchnęłam go od siebie. - Powiedziałam, że tego nie chcę.
Co jak co, ale nie chcę przeżyć mojego pierwszego razu tak spontanicznie, szczególnie, że nie jesteśmy ze sobą na tyle długo.
Kiedy na mnie spojrzał, zobaczyłam w jego oczach przebłysk gniewu, co mnie przeraziło, bo nigdy tak na mnie nie patrzył.
Szybko się jednak opanował, posyłając mi przepraszający uśmiech.
- Wybacz - powiedział. - Masz rację, to jeszcze za wcześnie.
Z tymi słowami wstał ze mnie, co uczyniłam również i ja.
- Chyba powinnam już pójść - odparłam, kierując się w stronę wyjścia z jego pokoju.
Czułam się teraz strasznie niekomfortowo, szczególnie po tym, jak na mnie spojrzał, kiedy odmówiłam.
Nim zdążyłam jednak cokolwiek zrobić, poczułam mocne szarpnięcie za włosy.
Matko, jak zabolało!
Przez siłę, z jaką mnie pociągnął, wylądowałam na podłodze. Złapałam się za głowę, a w tym samym momencie mój chłopak zamknął drzwi do swojego pokoju na klucz.
CZYTASZ
Pain || BTS
Fanfiction"Blizny nie szpecą. One pokazują, że człowiek wiele w życiu przeszedł" "Blizny przypominają nam przeszłość, ponieważ potwierdzają, że była rzeczywistością" Dziewczyna, która ignoruje chłopaków przez to, co się wydarzyło. Chłopak, który wygląda na...