42.

1.6K 87 26
                                    

Właśnie jedziemy do Busan, a ja mimo zapewnień Jungkook'a, że jego mama nie ma żadnego problemu z tatuażami czy kolczykami, wciąż obawiam się, że mogę jej nie podpasować.

- Mała - chłopak znowu się zaśmiał, kiedy stanął na czerwonym świetle. - Ja mam wytatuowaną całą rękę i klatkę piersiową i kompletnie jej to nie przeszkadza. Ty masz tylko kolczyk w nosie, w porównaniu do mnie to nic, więc z naszej dwójki to ja powinienem jej się nie spodobać.

- To twoja mama - oparłam głowę o zagłówek z westchnięciem.

- No i co w związku z tym? - znowu ruszyliśmy do przodu.

- Nie rozumiesz - mruknęłam, po czym sięgnęłam do tyłu po mój plecak, by wyciągnąć z niego tabletki przeciwbólowe i wodę.

Przeklęty okres. Nie dość, że denerwuję się na to spotkanie, to jeszcze jest to pierwszy i najgorszy dla mojego brzucha dzień.

- Po prostu mi zaufaj, maleńka - Koreańczyk uśmiechnął się lekko, kładąc dłoń na moim udzie.

Nie mam innego wyjścia, prawda?

**

Na miejscu byliśmy po około trzech i pół godzinie. Kiedy wyjmowałam z bagażnika moją małą walizkę z rzeczami, ze stresu brzuch rozbolał mnie jeszcze bardziej.

Gdy Jungkook wziął swoją sportową torbę, a ja z tylnego siedzenia mój plecak, Azjata zablokował samochód i ruszyliśmy w stronę klatki danego bloku.

- Nareszcie jesteście - po kilku minutach staliśmy pod drzwiami odpowiedniego mieszkania, które otworzyła nam rodzicielka mojego chłopaka, uśmiechając się troskliwie. - Wchodźcie, wchodźcie.

Jak powiedziała, tak zrobiliśmy. Weszliśmy do mieszkania, a kobieta zamknęła za nami drzwi, po czym skierowała się, jak mniemam, do kuchni mówiąc, żebyśmy się rozgościli.

Ułożyliśmy rzeczy pod ścianą, następnie zdejmując odzież wierzchnią i buty. Ledwo Jungkook zdążył wejść do korytarza, podbiegła do niego mała czarnowłosa dziewczynka.

- Oppa! - ucieszyła się, wskakując chłopakowi w ramiona.

- Sunny! - odpowiedział tak samo entuzjastycznie, uśmiechając się szeroko i kręcąc się dookoła z dzieckiem na rękach, które zaczęło się śmiać.

Zdejmując szalik, obserwowałam tę scenę i uśmiechnęłam się lekko, widząc szczęście na twarzy zarówno Kookie'go, jak i jego bratanicy.

- To twoja dziewcyna? - w pewnym momencie dziewczynka spojrzała na mnie zza ramienia Koreańczyka.

- Tak - brunet zaśmiał się na widok jej zaciekawionej buźki.

- Baldzo ładna - szepnęła, patrząc na swojego wujka.

- Wiem, Sunny, wiem.

Założyłam włosy za ucho i aż mi się ciepło na sercu zrobiło, słysząc głos małej i widząc, jak bardzo kocha Jungkook'a.

- Nie wstydź się, kochana - mama mojego chłopaka pojawiła się przede mną z przyjaznym uśmiechem.

- Ehm, pomóc pani w czymś? - odwzajemniłam gest, a moje serce zaczęło się powoli uspokajać.

Pain || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz