95. "Nie panowałam wczoraj nad sobą... "

9.4K 569 227
                                    

Pov. Max.

Jak schował telefon, westchnąłem i sam zadzwoniłem do Natha, odchodząc kawałek od nich.

- Kolejny? Co znowu?

- Nie przyjeżdżaj po nią.

- Nie wciągaj mnie w twoje gierki. Poprosiła żebym przyjechał to to zrobię.

- Oj no weź. Powiedz że piłeś, czy coś.

- Nie ma takiej opcji, spróbuję z nią pogadać ale przyjadę. Ufa mi i nie mam zamiaru tego spierdolić.

- Jesteś debilem.

- No niestety.

Wróciłem do stolika i na nią spojrzałem. Dlaczego ja nie mogę jej odwieźć?

- Ariana...

- Daj spokój.

- Porozmawiaj z nami...

- Nie. Max dlaczego mi to robisz?

Spojrzała na mnie ze łzami w oczach, znowu zaczyna...

- Nic nie robię..

- Bawisz się moimi uczuciami... Dlaczego..?

- Nie bawię.

- Najpierw ze mną zrywasz, nie odzywasz się do mnie, oświadczasz całej klasie że nie jesteśmy razem - Co? Kiedy to było? - później dalej się do mnie nie odzywasz, chodzisz z Veronicą...

Max spokój...

- Ona nic dla mnie nie znaczy.

- Później w święta chcesz mi coś powiedzieć, chcesz iść ze mną na bal nie wiem po co, później nie chcesz mimo że wysłałeś mi tyle kwiatów że mogłabym otworzyć kwiaciarnię, a teraz zachowujesz się jakby nic się nie stało.

- A jak mam się zachowywać? - Mia wstała i poszła - sama się do mnie przytulałaś.

- Bo przez chwilę chciałam żeby było okej i nie chciałam psuć chwili.

- To co robisz teraz? Prawie płaczesz nawet nie wiem dlaczego.... Nic nie zrobiłem...

- Bo jestem głupia.

- Nie jesteś. Uggghh... Ariana Jezu. Chodzi mi o to, że... Nieważne.

Przewróciłem oczami i posiedzieliśmy w ciszy do przyjazdu Natha. Nic nie zrobiłem! O co jej znowu chodzi...? Rozumiem że zerwałem i tak dalej ale no bez przesady... Nie no dobra, nie przesadza, ale teraz o co jej chodzi? Bo naprawdę już jej nie rozumiem.

Pov. Ariana.

- Siema mała.

Nath pocałował mnie w czoło, a ja wstałam.

- Chcę do domu.

- Ejjj, chcę zatańczyć.

Dał mi coś do ręki i pocałował w głowę. To wódka. O Jezu kocham człowieka.

- Może być?

- Jesteś cudowny.

Wypiłam to, a on mnie pociągnął w głąb sali.

- O co chodzi?

Spojrzał na mnie.

- O nic.

- Ariana...

- Po prostu... Jestem zła sama na siebie że tak zwiałam. Ale... Wiem że jakby mnie pocałował to... Nie potrafiłabym mu się oprzeć.

- Nie uciekaj stąd, znowu. Pokaż że jesteś silna.

New Roommate || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz