115. "Odwołaj to..."

9.5K 555 203
                                    

Po pół godzinie zobaczyłam samochód Olivera, więc wsiadłam i westchnęłam.

- Zasnął na kierownicy.

Poszedł tam i po chwili go wyjął z samochodu.

- Gdzie go dać? Skurwiel jest ciężki.

Jak to słodko wygląda. Niesie go na pannę młodą.

- Na tył.

Jakoś udało mu się go tam wepchnąć z naszą pomocą.

- Dobra... To pojedziemy do was żeby go odłożyć, bo nie wiem czy będzie chciał mnie widzieć jak się obudzi.

- Zostaje u ciebie. Musicie pogadać.

- Oliver...

- Przecież cię nie zabije.

- Ugh...

- Dasz radę.

Pocałował mnie w czoło i wsiadł do mojego samochodu. Widzę że ktoś tu ufa Mii z prowadzeniem. Pojechaliśmy do mnie i oni zostawili mój samochód pod domem.

- Dawaj go.

Westchnął i jakoś go stąd wyjął, a po tym zniósł do mojego pokoju.

- O co tak właściwie chodziło?

Mia na mnie spojrzała.

- Rodzice, nie ci prawdziwi, powiedzieli że nie będą mu przelewać pieniędzy i zaczął się użalać że nic i nikogo nie ma, że życie go nienawidzi i tak dalej.

- Biedny... Nie wyobrażam sobie go bez pieniędzy. On co chwilę musi sobie coś kupować. Komuś też, w szczególności tobie.

- Może uda mi się go jakoś ogarnąć jeśli chodzi o to.

- Oby... Jest strasznie rozpuszczone pod tym względem.

- Spróbujemy no.

- Powodzenia.

- Przyda się...

Westchnęłam i się uśmiechnęłam.

- Okej, śpi jak zabity, więc... Jesteśmy do czegoś potrzebni?

- Nie... Dzięki...

- Do usług. Trzymaj się i pogadajcie.

- Jasne...

Pocałował mnie w głowę, a Mia przytuliła i pojechali. I co ja mam tu niby robić sama? Znaczy... Jest mama Max'a, dogadują się chyba z tatą i próbuje znaleźć pracę, ale nigdzie nie chcą jej przyjąć ze względu na więzienie.

- Co tam mała?

Wujek mnie objął.

- Max jest kompletnie pijany i śpi.

- Ajjć, współczuję kaca.

- Słuchaj... Może ciocia chciałaby przyjąć mamę Max'a do pracy? Max został bez żadnych pieniędzy i nie wiem co mam zrobić.

- Przecież ma tyle samochodów.

- Rodzice go zostawili bez pieniędzy i z wielkim domem za który trzeba płacić.

- Ma samochody warte ponad pięć milionów.

- Dzisiaj mi płakał że nie chce ich sprzedawać, ale w internecie i tak widziałam że dał ogłoszenie.

- Którego?

- Lamborghini...

- Biedny. Przywiązał się do tego samochodu, co?

New Roommate || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz