11.

3.1K 116 18
                                    

Promienie słońca odbijały się w taflach wody jeziora srebrzyście połyskując. Alec ze zmrużonymi oczami przyglądał się temu całkowicie zrelaksowany. Dłoń Magnusa zatopiona w jego włosach delikatnie pociągała za czarne kosmyki. Chłopak niemal mruczał z zadowolenia, oparty o klatkę piersiową Azjaty prawie półleżąc delektował się każdą chwilą. W jego objęciach czuł się tak wspaniale, taki szczęśliwy i gdy już chciał obrócić się by złożyć delikatny całus na tych idealnych, wydawałoby się stworzonych dla niego wargach, usłyszał nieznajomy głos.
- Magnus Bane!
Wysoki mężczyzna zbliżał się do nich z rozlozonymi rękami i szerokim uśmiechem. Kręcone blond włosy opadały na jego ramiona, a zielone oczy błyszczały zadziornie. Ubrany był w fioletową koszulę, chociaż może nie było to trafne określenie. Był on bardziej rozebrany niż ubrany, ponieważ tylko nieliczne dolne guziki koszuli były zapięte, więc odsłaniała klatkę blondyna. Alec z bólem serca musiał przyznać, że jest on bardzo atrakcyjny.
- Scott! - Magnus poluzował swój uścisk na ciele czarnowłosego, na co ten uniósł się, by Bane mógł wstać.
Chłopak uczynił to z gracją i podszedł do przybysza, by go przytulić. Trwało to zbyt długo jak na oko Aleca. Gdyby mógł zabijać wzrokiem, blondyn już by nie żył.
Po chwili niebieskooki wstał z ławki i odchrzaknął, zwracając na siebie uwagę.
- Poznaj Aleca -powiedział Azjata z uprzejmym uśmiechem -to mój... - chwila zawachania trwała na tyle długo, że Lightwood zdążył unieść swoją brew z ciekawością -... Przyjaciel.
AUĆ..
Scott wyciągnął swoja dlon i Alec chcąc nie chcąc musiał ją przyjąć. Zerknął na jego twarz i zobaczył igrajacy na niej uśmieszek.
-Przyjaciel? - powiedział jakby sam do siebie zielonooki - tak długo się nie widzieliśmy, może spędzimy trochę czasu razem? Dopóki jestem w mieście. -to pytanie skierował do Bane, ledwo na niego zerkajac, świdrując swoim spojrzeniem nowo poznanego chłopaka.
- Jasne, może chcesz wyjść na kawę?
- Na kawę?- prychnął - Może zabawimy się jak za starych dobrych czasów? Laguna o 21?
Magnus opuścił wzrok nieco zmieszany, co zaciekawiło Aleca.
- Nie wiem czy jest to najlepszy pomysł..
- Daj spokój, o ile pamiętam to twoje ulubione miejsce - poklepał po plecach Azjatę i odchodząc odwrócił się, wbijajac wzrok w Aleca, po czym dodał- i zabierz ze sobą przyjaciela, jest tam bardziej niż mile widziany.
Lightwood zmarszczyl brwi wlepiając spojrzenie w Bane'a.
- Co to jest Laguna?
Magnus chciał uniknąć odpowiedzi na to pytanie, sam nie wiedział czemu tak się czuł. W końcu z westchnieniem odparl :
- klub ze striptizem..
Alec wytrzeszczyl oczy.
- I według niego ja tam pasuję? Nic nie nie pasuje do mnie bardziej niż nagie kobiety
- Nadzy mężczyźni, niecałkiem nadzy.. - sprostował
- Co ?!
- Niecałkiem nadzy, zawsze mają na sobie jeszcze...
- Mężczyźni?!- przerwał mu Alec
Magnus ze spuszczonym wzrokiem stał zażenowany. Nigdy nie krył się że swoimi przygodami i bujnym życiem erotycznym, ale natrętne myśli owladnely jego umysł. Czy to był wstyd? Sam nie był pewien, towarzyszyło mu jednak dziwne uczucie. Czy to normalne, że chciałby aby Alec był jego jedynym? Wszyscy inni byli zaledwie nikłym wspomnieniem, a teraz każdej nocy gdy leżał w łóżku przed oczami mial obraz czarnowłosego anioła wijącego się i pojękującego z rozkoszy. I prawda była taka, że nie chciał nikogo innego.
- To klub z męskim striptizem -przyznał w końcu i spojrzał niewinnie w piękne błękitne niczym ocean oczy.
Jaka szkoda że w głowie Aleca huczał sztorm, a oczy ciskały gromy.
- ulubione miejsce, huh?
...

Alec wcale nie chciał przychodzić, nie miał zamiaru. Dlaczego przyjaciel był aż tak uparty? Już po wejściu do klubu chłopak poczuł się nieswojo. Kilkunastu mężczyzn wijących się na rurach, budzących zachwyt publiczności, jednak nie jego. Przechodząc obok jednego ze stolików zauważył chłopaka w samych bokserkach ocierajacego się o mężczyznę siedzącego na fotelu. Alec szybko odwrócił wzrok, ale dostrzegł kątem oka dłonie wsuwajace banknoty za pasek bokserek. To było obrzydliwe, on musiał stąd wyjść, teraz, już. Poczuł jak z jego dłonią splata się dlon Magnusa, za którym cały czas podążał. Spojrzał w jego oczy i Alec wiedział, że on wie. Azjata nachylil sie do jego ucha.
- Nie będziemy tu długo, obiecuję.
Czarnowlosy tylko skinal głowa i ruszyli dalej.
- Magnus! - wyszczerzony blondyn skinal na nich ręką .
Bane z grzeczności uśmiechnął się, ale wcale nie było mu wesoło. Mocniej ścisnął dłoń niebieskookiego szukając wewnętrznej siły by to przetrwać.
- Wybrałem ten stolik specjalnie dla Ciebie, z najlepszym widokiem -mrugnął do Bane'a. - Cieszę się, że przeprowadziłeś Aleca. - wbił wzrok w chłopaka oblizujac warge.
Przy ich stoliku tańczył młody, dobrze umięśniony szatyn. Scott przeniósł na niego swoja uwagę na co Lightwood westchnął z ulgą.
- Wiesz, to ulubiony stolik Magnusa, zawsze tańczą tu nowi chłopcy- poruszył sugestywnie brwiami-chyba rozumiesz?
- Co ? - odburknal niebieskooki, nie udając nawet dobrego humoru
- Magnus nie wchodzi dwa razy do tej samej ... rzeki, że tak to ujmę .
Alec rzucił mu spojrzenie pełne wyższości, tamten nie mógł wiedzieć o co chodzi, ale ważne że on sam wiedział.
Azjata przysluchiwal się bezradnie tej konwersacji, mając ochotę zdzielic Scotta.
- Może się napijemy?
- Nie!- powiedział szybko Magnus
- Tak!- w tym samym momencie odpowiedział Alec
Scott uśmiechnął się do niebieskookiego i przywołał kelnera. Po chwili na ich stoliku leżała ogromna butelka szampana, ale jej zawartość znikala w zabójczym tempie. Alec uniósł na chwilę wzrok na wyginajace się przed nimi ciało i prychnął w myślach, ża-ło-sne...
Magnus siedział jak na szpilkach mając ochotę wybiec z klubu zabierając ze sobą przyjaciela. Jednak ten pił kieliszek za kieliszkiem, jego policzki były różowe, a nastrój jakby lepszy. Przynajmniej on się dobrze bawił.
- Magnus bracie! - Scott uniósł się odrobinę w swoim fotelu spoglądając na chłopaka- jeszcze nie jesteś twardy? On jest totalnie w twoim typie.
Azjata miał chęć zmasakrować tą cholerną szczerzacą się twarz.
Alec spojrzał na niego smutno i podniósł się z siedzenia.
- Myślę, że przyda mi się kilka szotów - wytłumaczył, ale nim zdążył odejść smukła dłoń złapała za ta jego.
- Chętnie napije się z Tobą piękny
I tak właśnie Alec wylądował przy barze ze Scottem. Miał szczerze dość, a jednak z każdym kolejnym szotem ten denerwujący blondyn stawał się całkiem do zniesienia. Był nawet zabawny, musiał to przyznać biorąc pod uwagę jak dużo się wspólnie śmiali.
Magnus obserwując ich ze swojego miejsca westchnął z rezygnacją. Tańczący przed nim chłopak uśmiechnął się do niego i powoli sie zblizal. Bane zbył go gestem i siegnal po kieliszek szampana, zostając pogrążony w swoich myślach.
Po bliżej nieokreślonym czasie do stolika wrócił Scott.
- Gdzie Alec? - od razu go zapytał
- też chciałbym wiedzieć - uśmiechnął się leniwie blondyn.
Magnus zmarszczyl brwi. Nie podobało mu się to. Nie podobało mu się, że JEGO Alexander mu się podoba. A najwyraźniej tak było.
Magnus usłyszał głośny gwizd i oklaski, zerknal od niechcenia przed siebie. Poczuł, że nie może oddychać, jego serce biło jak szalone, a wszystko przez to idealne ciało tańczące na rurze przed nim. Dzięki silnym ramionom chłopak wyczyniał tam cuda, nie mówiąc już o tym, że ubrany tak skąpo wyglądał seksownie. Tak bardzo seksownie, że Magnus był już póltwardy. Nie mogl oderwac od niego wzroku. Nie wiedział ile to trwało, przecież szczęśliwi czasu nie liczą, ale mężczyzna zaczął iść w jego kierunku. Uśmiech na jego twarzy, taki zadziorny... I ten błysk w oku. Nachylił się nad nim i wyszeptał chuchajac we wrażliwe miejsce na szyi Azjaty:
- Życzy sobie pan prywatny występ?
- Ale..
- Ciii- chłopak przyłożył palec do jego ust i usiadł na nim okrakiem.
Magnus automatycznie złapał za jego biodra mocniej je przyciagajac. Jego dłonie natychmiast zostały zepchniete.
- Bez dotykania.
Bane jęknął. I to nie był jego ostatni jęk tego wieczoru. Anioł na jego kolanach wił się, zataczal okręgi biodrami cały czas drażniac bolesnie twardego już członka.
- Błagam, chodźmy do mnie - wysapał.
- Hmm... zastanowię się.
Drocząc się z nim dalej, przybliżył się jeszcze bardziej dociskając ich rozgrzane ciała. Ich męskości tak irytująco twarde, oddzielone warstwami ubrań. Desperackie pragnienie targało złotookim. Pomimo całej irytacji ta sytuacja była szalenie podniecająca, chyba jeszcze nigdy się tak nie czuł. To czego chciał było tak blisko, a nie mógł tego dotknąć ... właściwie nie to tylko ON. Ale przecież zawsze dostaje to czego chce...
Magnus gwałtownie złapał za nadgarstki uniemożliwiając dalsze ruchy tych gorących dłoni pod swoją koszulą.
- Teraz. Albo wezmę Cię tutaj. - warknął i z satysfakcją zauważył ,że zadziałało.
****
Cała droga do domu upłynęła na goracych pocalunkach, choć gdyby nie mina taksówkarza Bane nie wahałby się przed seksem już w aucie. Kiedy tylko znaleźli się w sypialni Magnus rzucił kochanka na łóżko, nadmiaru ubrań pozbyli się wcześniej w korytarzu. Zostali w samych bokserkach a i one wydawały się zbędne. Rozłożony na wielkim łożu chłopak wyglądał jak 8 cud świata i niewątpliwe nim był. Jego cienka bielizna opinała doskonale widoczny kształt penisa, co wywołało lubiezny uśmiech na twarzy Magnusa. On sam stał w wilgotnych od sączącego się prejakulatu bokserkach. Cierpliwość nigdy nie była jego mocną stroną, więc rzucił się na niego łącząc ich wargi w agresywnym pocałunku. Dłonią zjechał zniecierpliwiony po wyrzezbionym brzuchu i wsuwajac pod ciasny materiał złapał za sztywnego członka. Do jego ucha trafilo glosne westchnienie, co zachęcało to do jeszcze szybszego działania.
- Mam dzisiaj ochotę na miłosny maraton. Co ty na to? - zapytał, a jego ciepły oddech wywołał gęsią skórkę na karku partnera, ten obdarzył go spojrzeniem najpiękniejszych oczu jakie widział - Co ty na to ?- powtorzyl i po krotkiej przerwie dodał - Alexandrze...
Imię w jego ustach spowodowało, że penis czarnowłosego drgnął, czego nie dało się przeoczyć.
- Mniej gadania, więcej tego - odpowiedział zachrypnietym głosem i przyciągnął go do długiego agresywnego pocałunku.
W mgnieniu sekundy byli już całkiem nadzy. Splątane ciała wiły się w pościeli spragnione jak najwięcej dotyku. Magnus w końcu odsunal sie i sięgnął do szuflady po nawilżacz. Nie zwracając większej uwagi wycisnął duża jego ilość na penisa Aleca, ale też wszędzie dookoła. Chłodny lubrykant spływał z jego członka nizej, pozostawiając na rozgrzanej skórze błogie uczucie.
- Masz zamiar mnie ujezdzac? - wysapal z trudem, podczas gdy przyjaciel zostawiał na jego piersi krwiste malinki.
- Taaak - odpowiedział-ale jeszcze nie teraz.
Zanim niebieskooki zdążył coś powiedzieć, poczuł lekki ból na dole, gdy jeden z palców Azjaty wtargnął do jego wnętrza. Ból nie trwał długo, kolejny palec się w niego wbił, a później jeszcze następny. Czuł jak smukłe palce manewrują w jego środku.
- Nie ... Nie musisz ..ugh.. Mags wiesz że dałbym radę bez... oooo taaak- nie był już w stanie dokończyć kiedy zwinne dłonie chłopaka wyprawialy takie cuda, jęczał z każdym ruchem.
- Uwierz, że przed tym co Cię dzisiaj czeka przyda Ci się dokładne rozciąganie kotku.
Niebieskooki niecierpliwie wiercił się próbując dostać jak najwięcej przyjemności.
- Błagam oghhh...
- O co blagasz skarbie?- droczył się Bane nie przerywając ruchów palcami, teraz były one szybkie i mocne, jako przedsmak tego co nadejdzie.
- Weź mnie... teraz! - wysapał z trudem
- Powiedz...- zaczął Magnus zwalniając tępo- powiedz co dokładnie mam z Tobą zrobić
- Zrób ze mną to o czym pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś mnie na rurze - niewyraźnie wymruczał, próbując zapanować nad swoim głosem.
Złotooki wyciągnął powoli palce z jego wnętrza i w tej samej chwili obrócił go gwałtownie na brzuch. Uniósł do góry jego biodra, dając do zrozumienia jaką pozycję ma przyjąć.
- Kiedy tylko cię tam zobaczyłem pomyślałem o tym - wyszeptal do jego ucha nachylony nad chłopakiem, jego sztywny penis zahaczał o posladki czarnowłosego - O tobie gotowym i takim chętnym na mojego penisa. I zobacz, czy to nie zabawne że tak właśnie jest?
Magnus złapał za swoją męskość i umieścił między kształtnymi posladkami poruszając nią w górę i dół, drażniąc okolice jego wejścia. Alec dyszał głośno wypinając się mocniej, Magnus tylko się na to uśmiechnął.
- A wiesz co jest w tym najlepsze? Nie stanął mi na widok żadnego z tamtych chłopaków, a przy tobie nie jestem w stanie się opanować. Chcesz zobaczyć jak bardzo twardy jestem?
Odpowiedział mu tylko zdlawiony jęk. Alec zakręcił wyczekujaco biodrami.
- Jesteś taki niecierpliwy, taki chętny... - Magnus odchylił się i przyjrzał pięknemu widokowi przed nim, był to grzeszny widok. Pulsujacy członek dał o sobie znać, Magnus nalał na niego nawilżacz i powoli naprowadzil na wejście Aleca. Pięści Lightwooda zacisnely się na pościeli.
- Jesteś... ughh.. taki duuży - wycedzil przez zaciśnięte zęby
Magnus z dumy aż zawył wewnętrznie, sprawnym powolnym ale ciągłym ruchem zagłębiał sie w przyajcielu. Kiedy wszedł do połowy odrobinę się wycofał po czym pchnął jeszcze raz wchodząc głębiej, aż powoli cały się w nim znalazł . Alec z głową w poduszkach czuł rozdzierajacy ból, który był zwiastunem nadchodzącej przyjemności, dał sobie chwilę na przyzwyczajenie po czym poruszył się na penisie dając znak że chce więcej. Ręce Bane znajdowały się na jego biodrach, absolutnie doprowadzając go do obłędu. To jak bardzo teraz Magus miał nad nim władze, jak mocno dominował było gorące... podniecające, takie złe, że aż dobre. Ciepłe dłonie błądziły po twardych mięśniach niebieskookiego, podczas gdy pulsująca męskość wbijała się w niego raz za razem. Nie mógł sobie wyobrazić nic lepszego, prężył się z rozkoszy pod chłopakiem oddając się zupełnie. Za to Bane tracił przy nim zmysły, mocno zacisnął palce na jego biodrach i przyspieszył. Alec już dobrze znał ten rytm, potrafił się w niego wczuć i odpowiednio poruszać. To było jak kroki dobrze znanego tańca. Ich ciała łaknęły wzajemnej bliskości. Nie trwało to długo, kilka precyzyjnych pchnięć i dłoń Magnusa, która powędrowała na sztywną męskość Lightwooda. Doskonale wiedział co robi. Czarnowlosy przepełniony tyloma uczuciami i doznaniami zaczął się powoli rozpadać, mokra grzywka przykleiła się do jego czoła a nogi zaczęły się rozjeżdżać z braku sił. Tych jęków nie zastąpiłoby zlotookiemu nic innego, chciał je słyszeć za każdym razem, głośne i podniecające jak cały jego anioł.
Magnus pomógł utrzymać pozycję chłopakowi czując, że jego nogi już się trzęsą. Uśmiechnął się na cały ten widok.
- Kochanie - wymruczal - dojdź dla mnie
Alec jakby nie wiedząc do końca co się dzieje prężył sie mocniej wypinając w jego stronę, po czym mocniej pchnął biodrami zwiększając tarcie pomiędzy swoim penisem a dłonią Azjaty. Bane aż sapnął z zadowolenia, pchnął jeszcze kilka razy nie zwalniając ruchów reką i już po chwili biała ciecz pokryła jego palce. Alec owładnięty swoim orgazmem zacisnął się na jego członku przez co po chwili Magnus doszedł w jego wnętrzu. Uwielbiał to robić, tak bardzo jak było to zboczone, tak bardzo to uwielbiał. Nogi Lightwooda w końcu rozjechaly się na boki a on opadł na lozko kiedy Bane z niego wyszedl. Azjata przytulil się do jego pleców próbując złapać oddech, przyjaciel dyszał pod nim ciężko.
- Jesteś... Mags... jesteś wspaniały- wydukał.
Bane calujac jego kark i łopatki dał mu trochę czasu by ochłonął.
Alec odprężony westchnął, jego przelotne spojrzenie wyrażało wszystko. Gdyby tylko Azjata potrafił to odczytać. Jak trudno rozpoznać miłość, która znajduje się tuż obok.
- już dobrze skarbie?
Alec pokiwał głowa z uśmiechem.
- Świetnie... - odparl- bo mam zamiar pieprzyć cię całą noc.
Niebieskie oczy rozszerzyły się w szoku, Magnus zasmial się dźwięcznie.
Jego cholerna chrypka i seksowny ton głosu - tyle było trzeba by penis Aleca drgnął.
- Ale najpierw...- dodał Azjata podnoszcząc się i obracając chłopaka by leżał na plecach - będę cie ujeżdżać.
***
Magnus byl jakby to ująć... długodystansowym jeźdźcem. Potem zrobili to jeszcze raz w lozku i ostatni raz pod prysznicem. No może nie do końca ostatni ... później kiedy Alec poszedł do kuchni po szklankę wody, dowiedział się że stół też jest dobrym miejscem na igraszki. Nawet twarde drewno wbijające sie w jego uda z każdym pchnięciem nie przeszkadzało, kiedy to Magnus wbijał się w niego. Nie chciał wiedzieć jak obolały sie obudzi. Jedyne co go pocieszalo, to myśl, że Magnus może mieć nie mniejszy problem. W końcu padli ze zmęczenia w zrujnowanej pościeli, Magnus wtulony w jego bok z nogą przełożoną przez biodra Aleca, zamykając go w zaborczych objęciach.



-------------------------

WESOŁYCH ŚWIĄT 🐇🐣  

Trochę długie... dajcie znać czy lubicie długie czy krótkie ( 🙈 rozdziały oczywiście, choć możecie się dzielić tu czym chcecie 😁 ).  

Nie sprawdzałam tesktu,  więc jeśli jakieś rażące błędy są to piszcie śmiało 💕  Mam nadzieję że tu jeszcze jesteście i macie sporo cierpliwości 💗  

Friends with benefitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz