7

271 28 1
                                    

Baekhyun

Kiedy wróciliśmy do domku, udałem się do kuchni w celu odłożenia torb z zakupami a  od razu po tym rzuciłem się na sofę. Nie zauważyłem tylko, że Chanyeol rozwalił się na niej, przez co wylądowałam na nim. I co nawet mnie zdziwiło nie zacząłem wyzywać chłopaka. On też nic nie powiedziała a jedynie patrzyliśmy na siebie. Może to głupie, ale nawet nie pomyślałem w tamtej chwili, żeby z niego zejść. Sam Chanyeol nie zepchnął mnie z siebie, a trzymał swoje dłonie na moich biodrach, jeszcze bardziej przytrzymując przy sobie. Nagle usłyszeliśmy śmiech Luhana i Sehuna, więc odskoczyliśmy od siebie. Patrzyliśmy na siebie z przerażeniem, siedząc jak najdalej od siebie.

- Sehun to jest najbardziej idioty... Stało się coś, że siedzicie tacy przerażeni ?- Spytał przerażony widząc naszą dwójkę .

- Pewnie znowu ta mysz chodzi- Sehun skłamał.

Najbardziej na świecie Luhan bał się myszy i szczurów, dlatego od razu zaczął piszczeć. Na korytarzu, gdzie stał nie znajdowało się nic po za Sehunem, na którego wskoczył, krzycząc by ten zabił potwora. Oczywiście nasza trójka zaczęła się śmiać.

- Co was bawi ? - Powiedział przerażonych, mocniej trzymając się Sehuna .

- Sehun tylko żartował- Powiedziałem równo z Chanem, przez co znów popatrzyliśmy na siebie lekko spłoszeni, ale Lu tym razem tego nie zauważył.

- Idiota - Mruknął, odsuwając się  od Sehuna - Jesteś straszny - Zaczął się śmiać  uderzając młodszego w ramię.

- Przynajmniej nie piszczę jak mała dziewczynka - Sehun mruknął i zaraz udali się do kuchni, w celu odłożenia zakupów.

Zostałem sam z Chanyeolem, co nagle stało się dla mnie niekomfortowe. Niby chciałem zbliżyć się do niego, ale kiedy już ma do tego dojść, przed oczami mam obraz Lu. Naprawdę zaczynam się zastanawiać co strzeliło mi do głowy z tym pomysłem.

- To ja pójdę do pokoju- Rzuciłem wstając.

- Pójdę wsiąść kąpiel- Powiedział równo ze mną.

Znów popatrzyliśmy na siebie, ale tym razem z lekkim uśmiechem. Krzyknąłem tylko do Sehuna, że idę do naszego pokoju i udaliśmy się na górę. Szybko przetarłem twarz dłonią i głośno przekląłem. Chwilę później usłyszałem otwieranie drzwi i zobaczyłem szczęśliwego Sehuna.

- Boże Baekhyun, jesteś geniuszem - Krzyknął, opadając obok mnie- Lulu zaraz o nim zapomni.

Nie mogłem słuchać już tego jak wspaniały jest Lu i jak dobrze będzie mi z Chanem. Zszedłem na dół po wodę , jednak nikogo nie było już na dole, więc od razu wróciłam na górę . Kiedy byłem już na samej górze otworzyły się drzwi od łazienki, a przede mną stanęła Chanyeol w samym ręczniku owiniętym na biodrach i z mokrymi włosami. Chłopak miał tak idealne ciało, przez co patrzyłem na nie chyba za długo.

- Przestraszyłeś mnie - Powiedziałam a bardziej wydusiłem w końcu.

- Czym niby ? - Zapytał, podchodząc blisko. Za blisko.

- Uszami - Rzuciłem szybko czując jak moje policzki nabierają różowego odcieniu.

 Równie szybko wybiegłem do pokoju, słysząc za sobą śmiech Chana.  Sehun jeszcze długo opowiadał mi o Luhanie. Zastanawiałem się jak mogłem wcześnie nie zauważyć jego uczuć do chłopaka i dlaczego chodził ze mną a nie z nim. Przez całą noc nie mogłem spać, myśląc o tym co się wydarzyło. Chciałem to przerwać, tak byłoby najlepiej. Obróciłem się twarzą do śpiącego już Sehuna. On też dużo dla mnie znaczył i był moim najlepszym przyjacielem. Nie wiedziałem co robić. Postanowiłem przejść się na plażę i pobyć chwile sam.

Siedziałam na plaży, patrząc na wschód słońca. Siedziałem tam chwilę, nie mam pojęcia ile. Nie obchodziło mnie za bardzo ile czasu tam spędzę. Potrzebowałem chwilę pobyć sam. Ale oczywiście nic nie może trwać wiecznie.

- Baekhyun ? - Usłyszałem znajomy głos - Co tu robisz ?

- Byłem pobiegać- Skłamałem, ale Chanyeol od razu to wyczuł - Musiałem pomyśleć o czymś na osobności.

- O Sehunie ? - Usiadł obok mnie i nie czekając na moją odpowiedź kontynuował - Chcesz o tym pogadać?

- Nie wiem- Mruknąłem - To nie ma sensu, chciałbym stąd uciec, zrobić sobie wakacje, bez ludzi których znam, po prostu uciec od wszystkiego.

- To normalne- Rzucił, uśmiechając się- Każdy tak na czasami, tak samo jak każdy ma czasami problemy w związku.

- Związku- Zaśmiałem się - To nie jest do końca związek .

- Nie jest ? - Spytał zdziwiony - Więc co to jest ?

- Szczerze sam nie wiem- Zaśmiałem się cicho- Wydaję mi się, że po prostu chcieliśmy być w "poważnym" związku  i tak jakoś wyszło, ale ani ja ani Sehun nie bierzemy tego na serio.

- To bez sensu- Mruknął- Przecież to cię ogranicza.

- Niby w czym ?- Zapytałem.

- W poznaniu kogoś naprawdę - Powiedział patrząc na mnie zdziwimy- Nie chcesz być z kimś naprawdę ?

- Nie wiem, chyba się tego boję- Zwierzyłem się chłopakowi- Po prostu nie wyobrażam sobie być z kimś tak jak Lu z tobą.

- Nie jesteśmy razem - Zaprzeczył od razu- Jesteśmy przyjaciółmi....

- Czekaj - Przerwałem mu - To ty nie chcesz żeby coś z tego wyszło ? A Lu... Boże Chan ale z ciebie debil.

- To nie tak - Zaczął się tłumaczyć- Jak poznałem Lu to faktycznie chciałem i starałem się, ale nie można pokochać kogoś na siłę, to po prostu nie jest to.

- kiedy mu powiesz ?

- On wie. Przed wyjazdem rozmailiśmy o tym i uznaliśmy, że zostaniemy tylko przyjaciółmi.

- Nie powiedział mi tego...-Powiedziałem bardziej do siebie.

- Chyba nie do końca wierzył w to, że mu uwierzyłeś z tym poważnym związkiem- Wzruszył ramionami.

- Dlaczego miałbym mu nie uwierzyć?

-To taka sama sytuacja jakbym ja miał uwierzyć, że biegasz.

- Masz coś do mojego biegania ? - Oburzyłem się.

- Poza tym, że go nie ma - Uśmiechał się- To w sumie nic.

Mruknąłem coś pod nosem niezadowolony na co on jedynie przewrócił oczami i zaczął się podnosić. Wstał z piasku i podał mi rękę, kiedy otrzepywałem się z piasku zabrał mi moje okulary i zaczął biec.

- Yoda co ty robisz? - Krzyknąłem.

- Chodź biegać skrzacie - Odkrzyknął machając moimi okularami.

kochanie zepsujmy im związek❣ Chanbaek X HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz