14

242 29 13
                                    

Baekhyun 

Kiedy doszedłem do siebie wróciłem do swojego mieszkania. Od razu po przekroczeniu jego progu udałem się do kuchni po wino. Opadłem na wielką sofę i włączyłem pierwszy lepszy kanał. Nie miałem w planie dużo wypić, ale jakoś tak wyszło, że na ziemi leżały już dwie puste butelki. Potrzebowałem więcej alkoholu i seksu, więc klub był idealny. Zacząłem się malować, kiedy zadzwonił do mnie Lu.

-Hej moja dziwko-Powiedziałem od razu.

-Baekhyun, bo tak jakby-Mówił niepewnie-Wiem, że nie powinienem przez telefon, ale chciałem jak najszybciej...

-No mów co się stało-Przerwałem mu trochę już zirytowany.

-Jestem tak jakby z Sehun-Mruknął cicho.

-Gratuluję!Było już ruchańsko ?- Miałem tyle pytań, ale chłopak mi przerwał.

-Czekaj, to ty nie jesteś zły?-Spytał zdziwiony.

-Proszę cię-Zacząłem-W końcu sam bym was wsadził do łóżka.

-Ale..-Nie wiedział co powiedzieć.

-Pogadamy jak się spotkamy a teraz zmykaj do Sehuna-Po tych słowach rozłączyłem się.

Po godzinie byłem już gotowy. Ubrałem najbardziej obcisłe spodnie jakie znalazłem w szafie do tego luźną koszulkę. Makijaż był o wiele mocniejszy niż zazwyczaj. Wyglądam tak seksownie, że sam bym siebie przeleciał. Zabrałem telefon, portfel i wyszedłem z domu. W klubie byłem po około dwudziestu minutach.

Alkohol lał się litrami a ja cały cały czas tańczyłem z jakimś napalonymi kolesiami. Było tak jak za czasów liceum. Strasznie mi tego brakowało. Czułem się wspaniale o wiele lepiej niż przy jakimś pieprzonym Parku. Na samą myśl o chłopaku, źle się poczułem, dlatego za długo o nim nie myślałem.

Rano obudziłem się obok jakiegoś chłopaka, był naprawdę przystojny. Uznałem, że musiałem być naprawdę dużym idiotą. Mogłem codziennie spać z innym kolesiem a ja jak jakaś głupi latałem za Chanyeolem. 


Trzy miesiące później

Od dwóch miesięcy moje życie wygląda tak jak jeszcze przed związkiem z Sehunem. Ciągle tylko imprezy i alkohol, ale jak najbardziej mi to pasuję. Co do Sehuna to cały czas wysysają sobie twarze z Luhanem. Jestem naprawdę szczęśliwy, że są razem. Jakby nie patrzeć to tak naprawdę moja zasługa, ale oczywiście nikt mi nie podziękował. Właśnie zamiast mi podziękować cały czas mówią mi żebym sobie kogoś znalazł. A uwaga znalazłem nazywa się Jack Daniel's i od paru miesięcy się nie rozstajemy. A jeśli chodzi o uszatego idiotę to już całkowicie o nim zapomniałem. No może nie całkowicie, bo Lu czasami o nim wspomina w mojej obecności. Nadal utrzymują kontakt, Sehun zresztą też. Obaj nie wiedzą w jakich okolicznościach zakończyliśmy znajomości, ale na szczęście nie nalegali na wyjaśnienia.


-Daehyun spierdalaj! Idę się ogarnąć-Krzyczałem na chłopaka, z którym spędziłem poprzednią noc.

-Ale Baekhyun nie możemy jeszcze rac?-Pytał trzymając mnie za nadgarstek.

-Mówię serio mam fryzjerkę za dwie godziny-Byłem coraz bardziej wkurzony-Plus jesteś słaby w łóżku, więc tym bardziej spierdalaj.

-Wczoraj mówiłeś coś innego-Jęknął oburzony, ale zaczął się zbierać.

-No widzisz wczoraj to wczoraj a dzisiaj to dzisiaj-Mówiłem rzucając w niego jego ubraniami.

Kiedy pozbyłem się chłopak z mieszkania ruszyłem do łazienki, aby wziąć nie tak krótką kąpiel. Zaraz zrobiłem sobie makijaż i ubrałem zwykłą czarną koszulkę a do niej tego samego koloru spodnie z dziurami na kolanach. Zabrałem jeszcze najważniejsze rzeczy i ruszyłem w stronę salonu fryzjerskiego. 

Ze wszystkimi ze salonu jestem zaprzyjaźniony, w końcu jestem stałym klientem. Dodatkowo czasami potrafię zaglądać tu paręnaście razy w miesiącu, albo i częściej, jeśli mam gorszy. Nawet Jack Daniel's nie jest tak wspaniały jak farbowanie włosów. Mógłbym zmieniać kolor codziennie. Ale to raczej oczywiste. W salonie byłem coś koło dwóch godzin, po których wyszedłem w czerwonych włosach. A myślałem, że bardziej seksownym nie da się być, ale cóż codziennie się uczymy czegoś nowego. 

Mimo, że to mój ulubiony salon fryzjerski na świecie kawa nie należy do moich ulubionych. Na szczęście zaraz obok jest mała kawiarenka, która samym wyglądem zaprasza do środka. Kiedy otworzyłem drzwi poczułem zapach kawy i wanilii w powietrzu. Szybko zamówiłem kawę i usiadłem przy oknie patrząc na przechodzących ludzi. Musiałem chwilę posiedzieć w samotności przy mojej ulubionej kawie. Byłem w kawiarni może dziesięć minut i postanowiłem się już zbierać.Wychodząc odpisywałem na wiadomość od Luhana i oczywiście nie zauważyłem jakiegoś człowieka. A nie byłbym sobą, gdybym nie upadł.

-Jak za pierwszym razem-Zaśmiał się podając mi rękę.

kochanie zepsujmy im związek❣ Chanbaek X HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz