W systemie studyjnym kontrakty podpisywano zawsze na siedem lat, w ten okres nie wliczał się jednak okres zawieszeń. A zawiesić aktora można było za wszystko, nawet za odrzucenie roli, którą dla niego przeznaczono. Olivia de Havilland poszła w latach 50 ka wojnę ze swoją wytwórnią. Wygrała. Po głośnym procesie powstało tzw. "prawo de Havilland", które ograniczało czas trwania kontaktu do siedmiu lat bez względu na okresy, kiedy aktor nie pracował. Było to przełomowe dla systemu studyjnego, który powoli zaczął upadać.
![](https://img.wattpad.com/cover/180373705-288-k589748.jpg)
CZYTASZ
W starym kinie, czyli ciekawostki o dawnych gwiazdach ekranu
AléatoirePrzed Wami zbiór ciekawostek o gwiazdach z czasów, gdy na ekranach wciąż jeszcze byli dżentelmeni i damy.