Oczy w kolorze wzburzonego oceanu, czyli kilka słów o wyglądzie

996 65 44
                                    

Kurczaki!
Zauważyliście, że ostatnie trzy rozdziały mają w sobie słowo "czyli"?
OD NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU POSTARAM SIĘ TO ZMIENIĆ!

***

  Wygląd postaci to przede wszystkim wizytówka fanfiction. Oczywiście, fajnie jest mieć postać, która różni się od reszty. Czy to nie wspaniałe że moja Jessica ma niesamowicie długie brązowe włosy, które kolorem nie dorównują nawet najpiękniej maści konia pochodzącego z legendarnej krainy Melody Magic World?
  Racja, może jest to wspaniałe, ale bardzo przesadzone. Niepowtarzalne cechy wyglądu nie są również mile widziane u postaci pierwszoplanowych.

  Jeżeli już chcemy dodać garstkę „Piękności" to zróbmy jej odrobinkę i nie u głównej postaci. Przykładowo:
  Moja postać [imię] ma najgęstsze włosy w okolicy. Czy nadal jest niepowtarzalna? Tak. Czy nadal ma magiczne włosy roszpunki? Nie.

  Główna postać ma być przede wszystkim dobrze napisana, ale będzie tak dopiero, gdy życie rozkaże jej zmierzać się z trudnościami życia a nie dostawać wszystko na tacy przez niepowtarzalne oczy czy inną błachostkę. Tworząc te wygórowane cechy wyglądu możemy jedynie zepsuć klimat książki. I tu serio nie przesadzam.

  Zwłaszcza nasuwa się jedno pytanie. Po kim ta postać to odziedziczyła???? Nie wiem...może jej rodzice to najpiękniejsi modele w uniwersum? Szczerze wątpię.

  Jest jeszcze jedna rzecz, która irytuje mnie w „niesamowicie pięknych cechach wyglądu" mianowicie to, że wyglądowi niemal zawsze towarzyszy idealny  charakter. Charakter ten, umożliwia poderwanie czy oślepienie każdego chłopaka w okolicy. Czy to nie jest przesada? Otóż jest.

  Przy tworzeniu niesamowicie pięknej postaci należy ją jeszcze zrekompensować odpowiadającym charakterem dzięki któremu wyrówna do szansę „zrobienia wielkiego, fanficowego show" z innymi, przeciętnymi postaciami. Przecież na jakiejś podstawie wymyślono powiedzenie „nie oceniaj książki po okładce"

Gościnnie
SkoVia

***

Tutaj nie ma co ukrywać. Każda ocka, którą możemy spotkać w ff do Avatara, ma brązowe włosy i niebieskie/brązowe oczy.

Co do włosów, powód jest, bo w całym uniwersum Aanga, jest tylko jedna osoba, która, przed zestarzeniem się, miała inny kolor włosów, niż brąz, czy czerń. Mam tu na myśli księżniczkę Yue.

Jak narazie, tylko w jednym ff, który czytam, pojawiła się jasnowłosa dziewczyna i myślę, że autor tej opowieści doskonale wie, o kim mówię ;))

Jeśli chodzi o kolor oczu, to raczej zaskoczenia nie będzie - brązowe albo niebieskie. Chyba jeszcze nie spotkałam się z ff, w którym ocka miałaby, na przykład, zielone oczka.

A teraz najważniejsza część mojej wypowiedzi, czyli opis wyglądu postaci.

Ja wiem, że można używać pięknych epitetów, ale bez przesady.

Mam na imię Sky/Hope/Dżesika. Mam 16 lat i jestem najpotężniejszym magiem wody na Biegunie Północnym.
Mam też nietypowy wygląd. Moje piękne, kasztanowo-złociste włosy, sięgające mi dwa centymetry nad biodrami, pod słońce skrzą się milionami złotych drobinek. Oczy, równie wyjątkowe, co niezwykłe, mają kolor wzburzonego oceanu, podczas 30 stopni w cieniu. Nikt nie jest w stanie mi się oprzeć!

Serio? Wzburzony ocean? To jest taki kolor?

Szczerze powiem, że gdy pisałam ten^ opis, śmiałam się pod nosem.

Pozostaje zapytać dlaczego.
Dlaczego ocka nie może mieć po prostu brązowych włosów i zwykłych, brązowych/niebieskich oczu.
Czy każda dziewczyna musi wyglądać tak samo?

Ale Wik, to się nazywa niepowtarzalny wygląd.
Taa, uwierzę, jak zobaczę.

Jogurtowa

***

  Jeśli chodzi o wygląd postaci, to nie do końca wiedziałam co mogłabym w tej sprawie powiedzieć...
  Ale po przemyśleniu tego i zapoznaniu się z opinią reszty, wyrobiłam sobie swoje zdanie na ten temat.

  Wygląd postaci jest dość ważny. W przypadku awatara, mamy charakterystyczne cechy wyglądu dla każdego narodu i moim zdaniem dobrze jest, jeśli postać pasuje do miejsca z którego pochodzi. I z tym akurat w fanfikach nie ma problemu.
Problem pojawia się z "idealnością" wyglądu.
  Każda bohaterka jest zawsze bardzo ładna, a nawet najpiękniejsza i cudowna. Tylko, że w prawdziwym życiu tak nie jest...
  Tak samo jak w przypadku charakteru, w wyglądzie są niedoskonałości i to one sprawiają, że jesteśmy inni niż wszyscy.

  Nie mówię teraz, że bohaterka ma być brzydka. Chodzi bardziej o to, że każdy ma chyba w sobie coś, co mu się nie podoba. Czujemy większą sympatię i bardziej utożsamimy się z postacią, która nie jest idealna, np. ma odstające uszy, ale ma za to śliczny uśmiech.

  Na tym zakończę mój wywód.

Dementorka

Atak Mary Sue! || Avatar AangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz