Jestem zwykłą dziewczyną! A nie, zaraz... jestem najlepsza we wszystkim!

653 53 15
                                    

Umiejętności.
Każdy jakieś posiada, każdy umie coś innego.
Ale nie Mary Sue!

Zanim zacznę marudzić, rozwinę trochę temat, bo nie chcę kończyć wypowiedzi tak szybko.

Jak wcześniej wspomniałam, każdy z nas posiada jakieś umiejętności. Jedni pięknie śpiewają, doskonale gotują, a jeszcze inni doskonale wyszywają, czy grają na organach.

Jednak w świecie fanfików, a tym bardziej uniwersum Aanga, umiejętnościami nazywa się też tkanie żywiołów, jednak o tym powstanie osobny rozdział.

Będąc jedną z postaci w świecie Avatara, Mary Sue DOSKONALE potrafi blokować chi, walczyć mieczem, sztyletem, strzelać z łuku i wiele, wiele innych.
Ale czy jest to jej potrzebne?

I tu Was zaskoczę, bo NIE! 
Podczas całego fanfika, Mary Sue walczy na miecze może raz, strzela z łuku w dwóch sytuacjach, a sztyletów nie używa nigdy.

Więc o co chodzi, aŁtorki?
Dlaczego tak bardzo zależy Wam, żeby wasza ocka była nawet lepsza od samego Avatara?

Ja rozumiem, że posiadanie SUPER HIPER ODLOTOWEJ, KLAWEJ xd, NAJLEPSZEJ ocki, jest świetne, tylko po co mi to do szczęścia?

Nie lepiej stworzyć postać, której umiejętności będą równe normalnemu, zdrowemu człowiekowi?
Uwierzcie mi na słowo. Fanfik, w którym ocka uczy się czegoś, co jej pasuje, na przykład uczy się śpiewać przez całą podróż w Avatarem (wrr, kolejny przeżuty temat), czyta się o WIELE LEPIEJ, niż ff, w którym ocka umie WSZYSTKO NAJLEPIEJ.

Dlatego też kieruję moje słowa do aŁtorek takich ff:

Przestańcie dawać swojej postaci umiejętności na poziomie 11/10, których sam Avatar mógłby im pozazdrościć.

Jogurcik


***


Mary Sue, jak to Mary Sue, potrafi zrobić wszystko, idealnie i za pierwszym razem.
Nie muszę raczej tłumaczyć, że jest to nudne i... po prostu nielogiczne.
W sensie... Nie ma nic złego w tym, że postać jest wszechstronnie uzdolniona. Tylko musi być na to jakieś wytłumaczenie!

Na przykład:
Ocka ma talent do gotowania, bo w dzieciństwie często pomagała mamie w przygotowaniu obiadu. Albo zamordowała swoich rodziców (bo nie można zapomnieć, że większość ocek do awatara nie ma rodziców...), więc musiała się nauczyć, bo u trupów słabo z gotowaniem.
I to ma już jakiś sens.

Nie można zapomnieć, że ocki przeważnie są nastolatkami. Więc jak mam uwierzyć w to, że przez te kilkanaście lat swojego życia, nauczyła się gotować, walczyć, rysować, śpiewać, grać na ukulele, rzeźbić w drewnie, grać na fortepianie i nie wiadomo co jeszcze?

Dobra, nie mam nic więcej do dodania.
Po prostu trzeba dbać o to, aby nasza postać miała umiejętności wynikające z jej przeszłości, a nie dodane, tak bez powodu.

Ocka nie musi umieć wszystkiego, bo właśnie po to istnieją inne postacie! Aby uzupełnić braki, urozmaicić historię i tworzyć zgraną drużynę.

Dementorka

***

Czemu Mary Sue zawsze ma takie umiejętności, by łatwiej i szybciej rozwiązać problem bohaterów? Gdzie w tym jest zabawa? Czy każdy człowiek rodzi się z umiejętnością wyważenia trzystukilowych metalowych drzwi? Tak poprostu? Bez nauki?

No nie. Bo tak się po prostu nie da! Nikt nie rodzi się od razu  umiejąc mówić i chodzić. Każde niemowlę się tego uczy. Tak samo jest z każdą inną umiejętnością!

Ludzie nie rodzą się potrafiący grać na instrumencie, uczą się! Niektórym idzie łatwiej, innym trudniej, ale to zależy od czasu poświęconego na naukę. No bo od czego mamy szkołę? Od nauki! Więc pisząc o umiejętnościach podejdźmy do tego realistycznie!

Mientowaaa

Atak Mary Sue! || Avatar AangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz