~Avery~
Obudziłam się w nie mojej bluzie na kanapie w moim domu... Jak? Ale boli mnie głowa... I ręce... Na stoliku przede mną stoi jeszcze ciepła herbata i omlet. Kto go zrobił? Skoro to jest jeszcze ciepłe to ktoś musi być w domu. Delikatnie się wystraszyłam i zaczęłam panikować oraz się rozglądać.
— Widzę, że nareszcie wstała królewna.— Powiedział Astien stojąc w progu. Przypomniałam sobie o tamtej sytuacji w kawiarni...
— Dziękuję... — Powiedziałam pod nosem, ale najwidoczniej na tyle głośno, że to usłyszał. Uśmiechnął się szeroko po czym usiadł obok mnie.
— Ale za co?
— Uratowałeś mnie.. Przed tym... Facetem... Dziękuję... — Powiedziałam ze spuszczoną głową.
— Widziałem, że poszedł za tobą. Nie mogłem cię zostawić i nie zostawię dopóki nie przyjadą twoi rodzice. — Martwi się o mnie? Dziwne.... Od lat mi dokucza, a tu nagle taka zmiana.
— To muszę Ci chyba dać zapasowe klucze, bo nie będzie ich przez tydzień. — Powiedziałam i sięgłam po herbatę, która była w sam raz do picia.
— Serio?! To od dzisiaj mieszkam z tobą! — Wykrzyczał ucieszony po czym wyszedł z mieszkania. On chyba nie chce tu przyjść z rzeczami?! Wstałam i podeszłam do drzwi. Gdy chciałam je otworzyć dostałam w nos. Upadłam z hukiem na podłogę.
— Kurrr... — Złapałam się za nos, z którego leciała powolnie krew.
— Przepraszam! — To był Astien. Przyszedł tu z walizką, która rzucił gdzieś obok, po czym podszedł do mnie pomagając mi wstać. Co on ma w planach? Jest zbyt miły. O co tu chodzi?— Bardzo cię przepraszam! Wybacz... Chciałem jak najszybciej się wprowadzić.— Że co?! Jak to wprowadzić? Wstałam szybko na równe nogi po usłyszeniu tych słów mimo iż kręciło mi się niemiłosiernie w głowie.
— Nic się nie stało. Ale jak to wprowadzić? — Byłam lekko zła.
— No uznałem, że będę cię pilnować. — Wyglądał jak małe dziecko dumne z tego co zrobiło. Wyglądał uroczo... Nie! Avery stop! Nie myśl tak o nim! Pamiętasz jak w prima aprilis obkleił ci głowę gumami do rzucia a wcześniej udawał milusiego? No własnie! Nie mogę tak szybko ufać!
— No dobra, ale jak mnie wkurzysz to wypad na zbyty tyłek. — Oowiedziałam po czym spojrzałam na godzinę. Dochodziła już 20. Trzebaby się umyć i iść spać, bo głodna nie jestem.
Poszłam do pokoju i wzięłam luźną, zieloną bluzkę z napisem ZOMBIE i czarne krótkie spodenki. Bluzka była taty więc była o wiele za duża. Poszłam do łazienki. Położyłam ubrania na koszu na pranie i weszłam pod prysznic. Na początku leciała zimna woda, ale po chwili zrobiła się ciepła. Wzięłam żel o zapachu karmelu i umyłam się nim a po łazience rozchodził się piękny zapach. Włosy umyłam szamponem o zapachu czekolady. Wyszłam z pod prysznica. Wytarłam się i ubrałam. Było mi trochę zimno przez mokre włosy więc uznałam, że je wysuszę. Po paru minutach były suche. Umyłam jeszcze zęby. Wyszłam z łazienki. Spojrzałam na zegar, który pokazywał 21.30. Jak i kiedy?! Doooobraaa nieeee waaaażneeee. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na moim miękkim łóżku. Bożeeee jak ja kocham spać! Nie minęło parę minut a ja zasnęłam wtulona w niebieskiego misia.
~Astien~
Siedzi już w tej łazience chyba godzinę. Obejrzę sobie TV. Nic ciekawego. Jakieś wiadomości, seriale, nudne filmy i powtórki. Nagle usłyszałem, że wyłączyła suszarkę. Mam małą nadzieję, że przyjdzie coś zjeść, abym mógł zobaczyć jej piękne błękitne oczy. Ehhh... Astien! Ogarnij się! Życie to nie bajka. Uprzykszałeś jej życie dobre parę... Paręnaście lat. Dzień w dzień. Ona nigdy ci tego nie wybaczy. Słyszałem nie raz jak płakała przez mnie. Teraz muszę to zmienić! Nie pozwolę, aby jakiś nic nie warty śmieć nawet ją tknął! Dlaczego ja robiłem takie głupoty? Od zawsze mi się podobała. Jest delikatna i bezboronna ale jednocześnie pewna siebie i buntownicza. Zawsze potrafiła postawić na swoim. O tym, że mi się podoba wie tylko Scott i Valax, mój ojciec. Chociaż Elwira i Valax nie są moimi prawdziwymi rodzicami to i tak ich kocham i traktuje tak jakby byli moją rodziną. Raz, gdy chciałem poznać swoich prawdziwych rodziców pojechaliśmy do jakiegoś obskórnego domu. Było tam czuć alkohol z kilometra, a wszędzie był rozsypany biały proch. Gdy tylko to zobaczyłem odrazu poprosiłem, abyśmy wrócili do domu, bo nie chciałem tam więcej być.
Nudzi mi się. Pójdę zapytać Avi czy chce obejrzeć jakiś film. Poszłem do jej pokoju.
— Chcesz obej... — Zacząłem, ale gdy wszłem do pokoju ona smacznie spała przytulona do jakiegoś misia.
Sprawdziłem w telefonie godzinę jest 22, a ona śpi. Nie wierzę w nią... W sumie i tak nie mam nic innego do roboty. Zdjąłem wszystko i zostałem w samych bokserkach. Nie wiem gdzie mam spać, a jej łóżko jest nawet spore. Położę się obok. Mam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe. Położyłem się obok niej. Nie wiem czemu, ale przysunęła się do mnie i wtuliła we mnie tyłem. Objąłem ją i przusunąłem bliżej siebie. Jaka ona jest spokojna i urocza kiedy śpi. Nie mogłem zasnąć. Zamknąłem oczy. Nagle Avery obróciła się w moją stronę i jeszcze bardziej wtuliła się we mnie. Nagle zacząłem myśleć nad przyszłością... Kurwa! Nie teraz! Męczyłem się z zaśnięciem jakąś godzinę....W końcu zasnąłem.
~Avery~
Obudziłam się. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jest jeszcze trochę ciemno. Ehhh... No trudno. Jeżeli się obudziłam to musi coś znaczyć. Chciałam wstać, ale coś mnie lekko przygniatało. To była ręką Astiena! Co on tu robi?! Gdy chciałam uwolnić się z jego uścisku on uśmiechnął się i objął mocniej. No nie! Tak to nie będzie!
— Hej Aviś. — Powiedział uśmiechając się do mnie. Jak ja nienawidze kiedy ktoś mówi do mnie Aviś. On o tym dobrze wie!
— Hej. Mógłbyś mnie puścić?— Zapytałam grzecznie. Ma szczęście, że mam dobry humor.
— Wieszzz... Nie bardzo, bo będzie mi zimno. — Uśmiechnął się zawadiacko.
— Puść mnie, bo chcę iść i założyć coś odpowiedniejszego... —uświadomiłam mu delikatnie, że nie mam na sobie nic oprócz mojej wspaniałej piżamki. Nagle poczułam coś na swoim udzie. No chyba nie!— Puszczaj! — Jestem teraz mega wkurzona. Chyba się lekko wystraszył bo mnie puścił.
Wstałam szybko i podeszłam do szafy. Wzięłam z niej koronkową czerwoną bieliznę i uznałam, że założę dzisiaj czarna spudniczke do połowy uda i taki czerwony top. Kurde! Jest za wysoko. Gdyby był mój tata to by mi pomógł... Zaczęłam durnie podskakiwać żeby sięgnąć. Nic z tego.... Nagle Astien mnie podniósł i pomógł mi sięgnąć top oraz spódnice. Po chwili stałam już na ziemi. Miałam już wychodzić z pokoju, ale...
— A jakieś podziękowania? — Spojrzał na mnie oczami małego szczeniaczka. Ja tylko podeszła do niego i pocałowałam go w policzek. Chyba się tego nie spodziewał... Szybko pobiegłam do łazienki. Szybko się umyłam, przebrałam i umalowałam delikatnie rzęsy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej Misiaki! 🐻🐻To już 3 rozdział!🙈😁 Jej❤️! Czekajcie na następne! Buziaki! 😘❤️
CZYTASZ
Kogo wybrać?
Teen FictionJestem Avery. Tydzień temu skończyłam 16 lat. Chodzę do liceum w Sun My Shuno w jednym z wieżowców w centrum miasta. Mam wspaniałych rodziców tata jest wyluzowany i zawsze powtarza abym spełniała marzenia. Mama za to jest trochę surowsza. Zwraca uwa...