Rozdział 9

113 5 2
                                    

   Minął tydzień od ogniska. Zaprzyjaźniłam się od tamtego spotkania z Bradem. Niestety żaden z chłopaków nie polubił go. Dzisiaj mamy iść z całą grupą na miasto, aby kupić sobie pamiątki i pochodzić po mieście. 

Spałam słodko w swoim łóżku wtulona w swojego ukochanego misia. Niestety moje kochane przyjaciółki uznały żeby obudzić mnie szklanką zimnej wody!

— AAAAA! — Wyskoczyłam szybko z mokrego łóżka jak poparzona.

— Hahahaha!— Dziewczyny padły na ziemię łapiąc się za brzuch śmiejąc się.

— CO WAM ODWALIŁO! — Byłam wściekła. Miałam zamiar spać przynajmniej do 10, a jest dopiero 8. Nic mi nie odpowiedziały tylko śmiały się. Zauważyłam że Scott siedział z nosem w telefonie i nawet nie zwracał na mnie uwagi. Nie wiem gdzie jest Ast, ale jeżeli to on podsunął im ten pomysł to go zabiję! — Mam was dosyć! — Powiedziałam i podeszłam do szafki gdzie leżały moje rzeczy. 

Wzięłam komplet szarej bielizny i mój ulubiony miętowy kombinezon sięgający mi do połowy ud. Skierowałam się wolnym krokiem do łazienki. Położyłam rzeczy na koszu na pranie i zaczęłam rozbierać się, gdy nagle...

— Avi nie wiedziałem, że masz na mnie ochotę. — Powiedział Astien stojący w samym ręczniku. Fuck! Nie zauważyłam go! Przynajmniej tyle, że nie zdążyłam się do końca rozebrać. Zauważyłam, że zaczynam się rumienić. Tylko nie to! — No już już. Odwróć się, a ja założę moje prze seksowne bokserki.— Poruszył zabawnie brwiami. 

— Okej.— Powiedziałam i zrobiłam tak jak powiedział. Tylko, że chłopak miał coś innego w planach i podszedł do mnie od tyłu i schował swoją głowę w moje włosy. Obrócił nas w stronę lustra.

— Czy nie wyglądamy razem pięknie? — Co? O co mu chodzi? Nie będę grała w jego grę. Chcę szybko się umyć i wyjść.

— Ja wyglądam przepięknie, a ty najwyżej przeciętnie.— Nagle chłopak się ode mnie odsunął i zaczął zdejmować ręcznik który wisiał na jego biodrach. Szybko się odwróciłam, aby niczego nie zobaczyć.

— Już wychodzę chyba, że chcesz abym pomógł ci się umyć. — Zaprzeczyłam szybko głową, a chłopak wyszedł.

   Podbiegłam do drzwi i zamknęłam je na zamek i zaczęłam zdejmować kolejno ciuchy. Po chwili byłam już pod prysznicem, a zimne krople uderzały o moje ciało. Zawsze lubiłam stać pod zimnym prysznicem. Uspokajało mnie to. Umyłam się i wyszłam z pod prysznica. Wytarłam się białym ręcznikiem i założyłam ubrania które wcześniej przygotowałam tylko zaraz... Gdzie jest mój kombinezon?

— AAAASTIEN! — Zaczęłam krzyczeć. Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie. Na moje nieszczęście był w pokoju Ast,Scott, Brad i jakiś inny chłopak. Dziewczyn nie było w pokoju. Zauważyłam, że Astien kręci na palcu moim ubraniem.— Oddawaj to! — Podeszłam do chłopaka i zabrałam mu mój strój. Poszłam do łazienki. Ubrałam kombinezon, umalowałam się lekko i związałam włosy w niestaranny koczek. Wyszłam z łazienki i zauważyłam, że cała grupa chłopaków nadal siedzi w pokoju i śmieje się pod nosem.

— Hej mała. — Powiedział chłopak, którego imienia nie znam.

— Po pierwsze nie mała! Po drugie jestem Avery, a po trzecie to kim ty jesteś!?

— Widzę, że nie jesteś w humorze. Jestem Louis. — Chłopak podał mi rękę po chwili zrobiłam to samo prawie zgniatając mu dłoń, na co syknął.

— To teraz ktoś mi wytłumaczy co wy tutaj robicie? — Zapytałam zła, że przez Asta jakiś obcy chłopak widział mnie w samej bieliźnie.

— Dziewczyny powiedziały, że idą na śniadanie, a Brad uznał, że przyprowadzi swojego przyjaciela.

Kogo wybrać? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz