Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy drobną kobietę za wielkim biurkiem. Spojrzała na nas i się uśmiechnęła. Wyglądała jakby lubiła tu pracować. Staliśmy przed jej biurkiem zza, którego prawie nie było jej widać.
— Dzień dobry, przyszliśmy po książki i plan lekcji. — powiedział miło do kobiety za biurkiem. Wyjęła ona z małej szafeczki dwa stosiki książek i plany lekcji, a na każdym z nich jest mała karteczka na, której były nasze nazwiska.
— Proszę, to wszystko co powinniście posiadać. — powiedziała z uśmiechem. — a i zapomniałabym! Kluczyki do szafek. — podała nam je. Mam szafkę pod szafka Astiena więc nawet spoko.
Zabraliśmy książki i plany lekcji. Pożegnaliśmy się z kobietą, a następnie udaliśmy się do naszych szafek. Szliśmy pustym korytarzem, ponieważ zaczęła się już trzecia lekcja. Gdy doszliśmy doszliśmy do naszych szafek Astien włożył książki do swojej szafki, a ja zaraz, gdy się odsunął włożyłam do swojej. Spojrzęliśmy na swoje plany. Teraz powinniśmy być na hiszpańskim. Miałam do wyboru angielski, francuski, chiński, niemiecki i hiszpański. Wybrałam angielski i hiszpański uznałam, że będzie ciekawie. Moje rozmyślania i wpatrywanie się w plan lekcji przerwał mi głos dorosłego mężczyzny. Odwróciłam się, a mężczyzna zaczął iść w nasza stronę. Był.... Bardzo przystojny. Wyglądał jak jeden z instagramowych ideałów i modeli. Brązowe ładnie ułożone włosy, lekki zarost, ciemne jak węgle oczy, ubrany w dresowe ubrania. W ręku miał jakąś teczkę.
— Dzień dobry, co wy tutaj robicie? — powiedział idąc w nasza stronę.
— Dzień dobry, my jesteśmy nowi i dopiero skończyliśmy obchód szkoły. — powiedział Astien widząc, że nie mogłam nic z siebie wydusić. Mężczyzna po chwili stał przed nami.
— Jestem Cody Lotario nauczyciel zajęć filmowych i historii. —uśmiechał się do mnie przez co poczułam jak nogi w kolanach mi mieknął. — do, której klasy chodzicie?
— Ja powinienem chodzić do klasy maturalnej, ale chodzę z moją przyjaciółką do jednej klasy, czyli do drugiej. — odpowiedział mu Astien.
— Jak się nazywacie jeśli mogę wiedzieć? — znowu się uśmiechnął i znów poczułam jak nogi mi się uginaja oraz rumienią mi się policzki.
— Ja jestem Astien Willers.
— A twoja urocza przyjaciółka?
— Ja jestem Avery Murrey.
— Avery. Orginalnie tak jak i twoja delikatna uroda. Przydałaby mi się tak oryginalna osoba na moich zajęciach. — powiedział Pan Lotario, a na to Astien złapał mnie jedna ręką w tali tak jakby był by zazdrosny. — zaraz koniec lekcji więc ja się zbieram jeżeli zdecydujecie się przyjść na moje zajęcia to są dzisiaj o 16 na sali filmowej na 2 piętrze w sali nr 43.
— Ja mam wtedy rekrutację do drużyny koszykarskiej.
— Ale ja chętnie przyjdę. — powiedziałam szybko.
— Bardzo się cieszę. — uśmiechnął się i poszedł.
Nagle rozbrzmiał dzwonek. Teraz mamy godzinę obiadową więc musimy iść na jadalnię. Ruszyliśmy wolnym krokiem. Przed drzwiami stołówki stały 2 panie z dziurkaczami. Podeszliśmy do nich.
- Kartę obiadowa po proszę. - podałam kartę, a kobieta zrobiła dziurkaczem dziurkę w miejscu dzisiejszego dnia.
Po chwili siedzieliśmy przy stoliku na końcu stołówki w koncie. Astien poszedł dla nas po jedzenie. Wyjęłam z torby ołówek i zaczęłam nim coś rysować po stoliku. Nagle moje kreatywne zajęcie przerwał męski głos. Ten sam głos co przed przerwą. Głos Codyego.
— Wyrażanie swojej kreatywności to bardzo dobry pomysł, ale lepiej robić to na kartce, a nie na stoliku. — zaśmiał się mężczyzna po czym usiadł obok mnie. — mam nadzieję że mogę się dosiąść.
— Tak, oczywiście. — odpowiedziałam.
— A ty nie jesz? — zapytał ciekawy.
— Astien poszedł po jedzenie, a ja zajęłam stolik.
— Dobrze, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Zauważyłem że twój chło...
— Przyjaciel — przerwałam mu.
— Że twój przyjaciel niezbyt mnie polubił i jest o ciebie zazdrosny. — dodał nieco smutno.
— Wydaje się Panu. — odpowiedziałam, a po chwili pojawił się Astien z dwoma tacami pełne jedzenia. Postawił tace przede mną i usiadł obok.
— Nie ma osobnych stołów dla nauczycieli?—zapytał dość nerwowo.
— Są lecz uznałem, że z chęcią poznam się z Avery skoro ma zamiar chodzić na moje zajęcia. — odpowiedział spokojnie.
— Asti spokojnie tylko rozmawialiśmy. — po tych słowach szybkim ruchem wywrócił tacke i jedzenie na niej na stół i podłogę po czym szybkim krokiem wyszedł ze stołówki tracajac każdą osobę po drodze.
~Astien~
Wyszedłem wkurwiony ze stołówki jak nigdy wcześniej. Co się kurwa odpierdala?! Przechodząc obok szafek uderzyłem w nie z całej siły. Po uderzeniu zostało lekkie wgniecenie. Ehhh... Złapałem się za głowę i usiadłem na schodach. Zacząłem nerwowo przeczesywac włosy ciągnąc za końcówki. Gdy usłyszałem, że ktoś tu idzie wstałem i poszedłem do szafki. Gdy ja otworzyłem wyjąłem torbę i szybko wyszedłem ze szkoły. Udałem się na boisko i usiadłem przy bramce myśląc nad wszystkim.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej misiaki!To już kolejny rozdział!
Jak wam się podoba?
Jaka tajemnice kryje zbyt idealna szkoła?
Czy Avery będzie wiązało coś więcej z Panem Lotario?
Czekajcie na kolejny rozdział!
Lovki kisski i besoski wszystkim! ^^
CZYTASZ
Kogo wybrać?
Teen FictionJestem Avery. Tydzień temu skończyłam 16 lat. Chodzę do liceum w Sun My Shuno w jednym z wieżowców w centrum miasta. Mam wspaniałych rodziców tata jest wyluzowany i zawsze powtarza abym spełniała marzenia. Mama za to jest trochę surowsza. Zwraca uwa...