Rozdział 13

106 7 2
                                    

   Jadę samochodem do naszego nowego domu. Co jakiś czas po policzkach spływają mi łzy. Astien razem z rodzicami jadą za nami. Mama śpi, a tata mimo zmęczenia ciągle prowadzi. Co chwila dostaję nowe wiadomości od całej reszty, która została w rodzinnym mieście. Nagle w radiu zaczęli grać jedną z piosenek Felivers "Nie zniszczą nas". Uwielbiam ich muzykę. Zawsze poprawia mi to humor. Wsłuchuję się w tekst piosenki i patrzę przez okno. Na zewnątrz szaleje burza. Ledwo widać drogę, ale rodzice chcą jak najszybciej dotrzeć do Bridgeport. Jestem tak zmęczona, że zasypiam i oddaję się w ramiona Morfeusza.

Nagle poczułam szturchanie w ramię. Powoli otworzyłam oczy przyzwyczajając się do światła. Zobaczyłam, że samochód stoi w miejscu a Ast próbuje mnie obudzić. Za oknem świeci słońce próbując przebić się przez ogromne szare chmury, temu wszystkiemu towarzyszy zapach mżawki.

— Hej... Avery wstawaj. Jesteśmy na miejscu.— te słowa od razu mnie obudziły. Podniosłam się pewnie i objęłam chłopaka. Był lekko zdziwiony moim zachowaniem, ale również mnie objął. Właśnie tego teraz potrzebowałam. Uścisku, który pomaga we wszystkim. — No już starczy. Chodź zobaczymy nasz nowy dom.— nasz? Byłam zdziwiona tym co powiedział.

— Okej.— odpowiedziałam i wyszłam z pojazdu. Zobaczyłam długą ulicę na, której były domy. Wręcz wszystkie były identyczne, ale nie nasz. Ten był ogromny. Taki jak w niektórych amerykańskich filmach. 

Nie powiem, dom jest piękny. Zauważyłam, że bagaże są już zabrane. Chcę tam iść, ale bardzo się boję. Nie wiem czego dokładnie, ale boję się. Nagle Ast złapał mnie za rękę i spojrzał prosto w oczy. Wtedy poczułam pewność i uśmiechnęłam się do chłopaka na co ten odpowiedział uśmiechem. Zaczęłam pewnym krokiem iść do środka domu. 

Wchodząc do środka od razu pojawia się salon. Ogromny salon. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego oprócz tego że jest on naprawdę duży. Plazma, 3 kanapy, 2 fotele, miękki dywan, stolik do kawy, stary kominek i parę kwiatów w wazonach, a wszystko utrzymane w kolorach bieli, szarości i beżu. Idąc dalej są schody w górę i przejście do kuchni połączonej z jadalnią. Kuchnia jest prawie cała z białego marmuru z błękitnymi drewnianymi akcentami co daje efekt czystości pomieszczenia i powoduje, że jest tu przytulnie. Jest tutaj tak czysto, że można się przejrzeć w kafelkach. Wygląda na małą, ale jest jak pół salonu, czyli i bardzo duża. Dużo blatów i szafek, kuchenka, jedna ogromna lodówka która wygląda jak jedna z szafek, tak z 2 razy większa ode mnie, wysepka na środku, parę stołków, zmywarka, zlew i inne kuchenne przyrządy. Dobra, przejdźmy do części gdzie jest jadalnia. Kuchnię i jadalnię dzieli tylko przejście. Jadalnia jest cała w jasnym drewnie. Jest tu przytulnie, ale nie podoba mi się. Jest tutaj duży, okrągły stół, 12 krzeseł, jakieś kwiatki w wazonach, barek na alkohol, a przy nim parę stołków. Wszytko jest dosyć jasne. Wyszliśmy z pomieszczenia.(Astien chodzi z nami cały czas). Weszliśmy na piętro. Był tam długi korytarz, z 8, białymi drzwiami. Tylko żebym się nie zgubiła... Podeszłam do pierwszych. Jest na nich tabliczka " Pokój Valaxa i Elwiry". O, czyli się jednak nie zgubię. Poszłam do drzwi dalej. " pokój Samanty i Dante". Dobra, to kolejne drzwi. "Pokój Avery". Okej, tu mogę wejść. Moim oczom ukazał się duży biało miętowy pokój. Duże łóżko, białe biurko, krzesło, laptop, lampka na biurku, dwie szafeczki po bokach łóżka, miękki dywan na środku, stoliczek, regał na książki i wyjście na balkon, ale moją uwagę przykuły drzwi po drugiej stronie pokoju. Otworzyłam je i zobaczyłam nowoczesną łazienkę była fajnie urządzona w odcieniach różu. Wyszliśmy z mojego pokoju i zaczęliśmy zwiedzać dalej. Po drodze była łazienka, 3 pokoje gościnne i pokój Astiena.

Był dobrze urządzony, ale nie w moim stylu, więc wiem, że nie będę tu zbytnio spędzać czasu.

— Tobie też się nie podoba? Dla mnie jest ok, ale nadal to nie to.— skąd on to wie, że też mi ten pokój nie podszedł?

—Tak. Jest ok, ale nie zbyt mi się podoba. — W tym momencie zauważyłam, że przez cały czas, gdy zwiedzaliśmy nowy dom trzymaliśmy się za ręce. Poczułam jak się rumienie więc spuściłam głowę, aby tego nie zauważył. Niestety chyba to zauważył i pocałował mnie w policzek przez co zrobiłam się czerwona jak piwonia. Nagle chłopak zaczął się śmiać.— z-z czego się śmiejesz?!

— Z twojej reakcji księżniczko.—na słowo "księżniczko" od razu spojrzałam ze zdziwieniem na chłopaka, który nagle puścił moją dłoń i zaczął nerwowo przeczesywać włosy. Chłopak szybko wyszedł z pokoju, aby... ode mnie uciec? 

Gdy wychyliłam się zza drzwi na korytarz, aby zobaczyć czy tam jest, nie było go. Wyszłam z pokoju i zeszłam do salonu gdzie siedzieli nasi rodzice i Ast. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonku do drzwi.

— Avery otwórz drzwi. — powiedziała moja mama. Poszłam w stronę dużych, drewnianych drzwi. Otworzyłam je, a za drzwiami stało 2 chłopaków oboje to bruneci o zielonych oczach, wysportowani i wyzsi ode mnie oraz dziewczyna z rudawymi włosami, mojego wzrostu a oczy miała ciemne jak węgielki. Obaj chłopcy byli identyczni.

— Hej, robimy dzisiaj impre w domu obok i widzieliśmy ciebie i twojego chłopaka więc jeśli chcecie to wpadnijcie, bo chyba jesteście tu nowi.— powiedziała bardzo szybko blondynka.

— Hej. Nie jest on moim chłopakiem, ale pewnie przyjdziemy.— odpowiedziałam i nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie.

— Hej o co chodzi księżniczko?— na te słowa chłopcy spojrzeli po sobie następnie spoglądając na dłonie chłopaka.— A tak w ogóle jestem Astien.— wyciągnął rękę w stronę nowo poznanych osób.

— Nick.

— Luke.

—Abby. A twoja...

— Dziewczyna.— powiedział Ast zaciskając szczękę uśmiechając się, na co spojrzałam na niego.

— Jeszcze nie. Ja jestem Avery.

— Avi co się dzieje? — podeszła do nas moja mama. Chłopak od razu zabrał ręce z moich bioder. — O dzień dobry! Czemu nie wpuściliście gości?

— AAAA czy pani to Samanta z zespołu DAS?!— fuck kolejna fanka...

— Tak.— odpowiedziała ze spokojem moja rodzicielka.— Kochanie chodź na chwile!— krzyknęła, a obok nas pojawił się mój ojciec.

— AAAAAA! Nie uwierzą nam!— zaczęła krzyczeć dziewczyna i podskakiwać w miejscu. Tata od razu dał jej zdjęcie z ich podpisami. Dziewczyna biorąc kartkę, aż się popłakała.

~3 godziny później~

Stoję przed lustrem już godzinę i przyglądam się sobie. Ciągle nie jestem pewna dlaczego, ale chyba nie chcę się zbłaźnić przed nowymi ludźmi? Pewnie tak, bo już jutro idziemy do nowej szkoły. Ehhh... Już dziesiąty raz oglądam się i sprawdzam czy, aby na pewno nie jest coś brudne czy też dziurawe, bądź zbyt kiczowate. 

Po chwili uznałam, że mogę wyjść. Na korytarzu spotkałam Astiena. W ciszy poszliśmy na imprezę w domu obok.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej! Rozdziały niestety mogą pojawiać się rzadziej. Dziękuję osobą które wytrwały i czytają ten rozdział. 

Namawiam do dawania gwiazdek i komentowania ponieważ bardzo to motywuje do dalszego pisania.

 Dziękuje! 

Buziaki! :***

Kogo wybrać? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz