Zakupy...

8.1K 218 3
                                    

Nick

Nastawiłem wodę i wyciągnąłem butelkę w truskawki. Rozrobiłem kaszkę i wstrząsając pojemnikiem, poszedłem w kierunku jej pokoiku. Była uroczą dziewczynką, ale jej reakcja mnie zaniepokoiła. Byłem zły, że mi nie powiedziała, ale też starałem się jakoś zrozumieć, dlaczego tak zareagowała. Swoją drogą... trzeba być niezłym popaprańcem i okrutnym człowiekiem, aby skrzywdzić takiego małego kwiatuszka. Przynajmniej teraz wiedziałem, że muszę uważać bardzo, aby jej nie skrzywdzić.

Zapukałem do drzwi i po chwili usłyszałem jej cieniutki głosik:

- Wejdź, Tatusiu. - Moje nogi wręcz się ugieły. Czekałem na ten moment tak długo i wreszcie ten pokoik nie stał pusty.

- Znalazłaś ubranka - stwierdziłem, nie mogąc oderwać wzroku od tych chudych nóżek mojego maluszka.

Miała na sobie różowe szorty i bluzeczkę, która subtelnie podkreślała jej małe, jędrne piersi. Cieszyłem się, że jednak zostawiłem kilka ubranek.

- Wskakuj pod kołderkę szkrabku - powiedziałem, a Nina natychmiast wykonała moje polecenie.

Podałem jej buteleczkę, którą chwyciła w rączki i zaczęła pić. Przysiadłem na krawędzi łóżka i zacząłem gładzić jej główkę, a ona piła od czasu do czasu przymykając oczka. Była taka urocza, że wariowałem patrząc na nią. Mógłbym tak siedzieć, gładzić jej kasztanowe włoski i nigdy jej nie opuszczać. Po kilku minutach buteleczka była pusta. Dałem jej smoczek, na co odpowiedziała mi uśmiechem.

- Dobranoc Ninuś. - Pocałowałem ją w czółko, a ona wyjęła na moment smoczka i odpowiedziała:

- Dobranoc Tatusiu.

Zgasiłem światło, ostatni raz spojrzałem na mojego kwiatuszka, po czym wyszedłem z jej sypialni i poszedłem do siebie.

Nina

Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi i czuły pocałunek w skroń. Pomrugałam kilka razy oczami, uśmiechając się do swojego Tatusia.

- Wstawaj myszko. Idź szybciutko się przebrać i chodź na śniadanie, bo chcę cię dziś zabrać na zakupy.

Poczułam się dziwnie. Nie chciałam, aby coś mi kupował. Czułabym się mu dłużna, a poza tym było za wcześnie.

- Na zakupy? - Jęknęłam.

- Myślałem, że będziesz zadowolona. - Moja reakcja lekko go zdziwiła. Nie mogłam nic poradzić na to, że gdyby nam nie wyszło, to wypominałby mi te kupione rzeczy. - Misia. Nie mam dla ciebie więcej ubranek, a masz jeszcze zostać u mnie przez jakiś czas, tak? No... - Wzruszył ramionami i uśmiechnął się szyderczo. - Chyba, że chcesz chodzić bez niczego.

- To wybieram zakupy - powiedziałam natychmiast.

- Tak, myślałem. To leć się szykować, a ja pójdę skończyć śniadanie.  - Zaśmiał się i wyszedł z pokoju.

Weszłam do łazienki i szybko wykonałam poranną toaletę, po czym zbiegłam na śniadanie.

- Aż tak się nam nie spieszy, słonko. Nie biegaj po schodach - powiedział spokojnie, nakładając naleśniki na talerz.

***

Byłam wyjątkowo szczęśliwa. Czułam się jakby wstąpiło we mnie nowe życie. Szłam obok tatusia i czerpałam niezwykłą przyjemność ze zwykłego trzymania go za rękę. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa oraz przynależności.

- Możesz sobie wybierać cokolwiek ci się spodoba -oznajmił zanim weszliśmy do ogromnego sklepu.

Było tam pełno ślicznych, uroczych ubranek, przez które nie miałam pojęcia, gdzie chciałam pójść i co oglądać, ale zaraz zachęcona, zaczęłam oglądać różne bluzeczki i spodnie, momentami spoglądając na Nicka, który krążył po alejkach i również podziwiał różne towary. To było całkiem zabawne, widzieć go w alejce z ubraniami dla dziewczyn.

- Mogę to przymierzyć? - Podeszłam do mężczyzny, pokazując mu wszystko co wybrałam.

- Oczywiście - rzucił i zaprowadził mnie pod przymierzalnie.

Nakładałam każdą bluzeczkę i pokazywałam się Tacie, a on patrzył na mnie z szerokim uśmiechem i mówił, w których wyglądałam dobrze, a których nie. Widząc ile radości dawało mu to, że za każdym razem, gdy pytałam go, co sądzi, sama bardzo się cieszyłam i ten związek coraz bardziej mnie ekscytował.

Kiedy skończyliśmy wybierać ubrania, zapłacił za wszystko, po czym zabrał mnie do sklepu z zabawkami. Wiedziałam, że zapłacił dużo za moje ubrania, więc wybrałam sobie tylko misia, a Tatuś nie mogąc mnie do niczego więcej przekonać, wybrał jeszcze jakąś grę i kolorowanki.

- Dziękuję Tatku! - Zawołałam i pocałowałam go w policzek, gdy znaleźliśmy się w samochodzie.

Nick tylko uśmiechnął się w odpowiedzi i razem wróciliśmy do domu.

Mój Mały Maluszek...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz