1.

884 44 19
                                    

《Jungkook》

Dzień zaczął się tak jak każdy inny - wstałem, zjadłem śniadanie, wziąłem szybki prysznic, a na koniec ubrałem swój ulubiony garnitur i udałem się do pracy.

Dzień zaczął się tak jak każdy inny - wstałem, zjadłem śniadanie, wziąłem szybki prysznic, a na koniec ubrałem swój ulubiony garnitur i udałem się do pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jako młody prezes tak dużej firmy jaką jest Jeon Entertainment, wypada mi, żebym wyglądał jak osoba na najwyższym stanowisku. Moi rodzice od najmłodszych lat kazali mi się uczyć zarządzania biznesem i pieniędzmi. Dużo czasu na to nie poświęciłem, już po pierwszych lekcjach potrafiłem prowadzić giełdę i pilnować, żeby wszystko szło jak najlepiej. Dlatego też od czasu, kiedy skończyłem 18 lat, moim głównym zajęciem jest prowadzenie interesów. Aktualnie mam 23 lata i jestem jak dotąd najbogatszym oraz najmłodszym przedstawicielem wielkich korporacji w całym kraju.

Jechałem do pracy jak zawsze tą samą trasą, patrząc na ludzi i uśmiechając się pod nosem. Dzisiaj wyjątkowo miałem dobry humor z rana, było to spowodowane spotkaniem, na którym będzie Pan Park - właściciel konkurencyjnej firmy. Mamy podpisać kontrakt naszej współpracy, co oczywiście wiązało się z większym rozgłosem i zarobkami dla mojej firmy. Cieszyłem się z tego powodu, gdyż to mogło polepszyć moją przyszłą karierę i dodać jeszcze większą sławę.

W recepcji przywitały mnie moje 3 pracownice, obsługują one wszystkich gości, którzy przybędą albo kierują ich od razu do mojego biura.

- Panie Jeon! - zawołała mnie jedna.

- O co chodzi? - zapytałem i odwróciłem się w jej stronę.

- Przypominam o Pańskim spotkaniu, które odbędzie się o godzinie 13.

- Dziękuję, wracajcie do pracy - powiedziałem do nich i skinąłem głową, po czym poszedłem.

Wszedłem na schody ruchome i ktoś do mnie dołączył. Był to mój sekretarz Taehyung, przemiły chłopak, dobrze wykonuje swoje obowiązki i się nie spóźnia, co jest ważne w tego typu pracy.

- Witam Pana. Mam tutaj raport, o którym Pan mówił - podał mi do ręki czarną teczkę.

- Dziękuję. Czy spodziewam się dzisiaj kogoś prócz Pana Parka? - zapytałem i zacząłem przeglądać kartkę.

- Raczej nie sir, ale wiadomo jak to jest, każdy chce przyjść najlepiej od razu bez umówionej wizyty - zaśmiał się.

- Rozumiem - przytaknąłem.

- Pani Jeon mówiła, że zadzwoni później w sprawie giełdy i planów nowego kontraktu - powiedział.

- Dobrze, możesz już iść.

Wszedłem do swojego dużego biura z widokiem na centrum Seulu, zawsze z rana podchodziłem do szyby i patrzyłem sobie na tą przepiękną panoramę. Usiadłem przy biurku i zacząłem przeglądać papiery, które będę musiał przekazać swoim rodzicom. Byłem tak zajęty, że nie usłyszałem, kiedy ktoś zapukał do mojego gabinetu.

- Proszę Pana? - zapytała niska szatynka.

- O co chodzi? - podniosłem głowę i dostrzegłem, że ktoś koło niej stoi.

- Ten chłopak - pokazała na niższego blondyna. - Koniecznie chciał się z Panem zobaczyć. Błagał, żebym go wpuściła.

Przyjrzałem mu się. Niski blondyn z niebieskimi oczami, które ewidentnie wyglądały jak soczewki, ale dodawały mu uroku. Spojrzałem na jego ubranie i teraz do mnie dotarło kto to jest. Jakiś kolejny biedny chłopak z ulicy, pewnie przyszedł po pożyczkę ode mnie, której i tak nigdy nie spłaci.

- Odprowadź go do wyjścia - ponownie skupiłem swoją uwagę na dokumentach.

- Proszę, niech Pan mnie wysłucha - wbiegł do biura i stanął przede mną.

- Nic nie dostaniesz, mówię od razu, żeby nie było niedomówień - podniosłem wzrok. - Nie chce być niekulturalny, ale musisz wyjść.

- Nie chce pieniędzy - obiegł biurko i klęknął koło mnie. - Może nie mam jakiś wielkich umiejętności, ale chciałbym, żeby przyjął mnie Pan do pracy, błagam.

- Nie ma takiej opcji - zaprzeczyłem od razu. - W takim razie już wolę Ci dać pieniądze.

Wstałem i podszedłem do sejfu, z którego wyciągnąłem 2 miliony won. Włożyłem do torby i rzuciłem na biurko.

- Masz, nie musisz oddawać.

- Ale ja ich nie chcę - powiedział cicho.

- To czego ty chcesz w końcu? - zapytałem zirytowany.

- Chce pokazać ojcu, że sam potrafię na siebie zarobić.

~~~

Hejka!

O to powracam z kolejnym ff, tym razem jikook.

Jak wasze wrażenia po pierwszym rozdziale?

Przy okazji możecie mnie znaleźć na Twitterze, będę tam pisać różne rzeczy związane z fabułą i książkami

PolishPabo

My CEO || Jikook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz