《Jungkook》
Odłożyłem telefon na bok i zapiąłem pasy. Wyjechałem z garażu i udałem się do klubu Yoona. Nadeszła w końcu chwila, żeby się rozerwać, a nie tylko pracować.
Zatrzymałem się na parkingu i moim oczom ukazał się średniego wzrostu brunet z papierosem w dłoni. Wszędzie poznam tą osobę, był to nikt inny jak Yoongi. Wysiadłem z samochodu i zostawiłem marynarkę na tylnym siedzeniu. Zamknąłem samochód i podszedłem do niego szeroko się uśmiechając.
- No nareszcie, ile można czekać na Pana prezesa - zaśmiał się i przywitał ze mną.
- Korki były, nie moja wina - mruknąłem rozbawiony, a ten zgasił papierosa i razem weszliśmy do środka.
Zaczynało się ściemniać, więc przychodziło coraz więcej osób. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zauważyłem widoczne zmiany od czasu jak byłem tutaj pierwszy raz.
- Interes się kręci widzę - mruknąłem z aprobatą w głosie.
- I to jeszcze jak - odwrócił głowę w moją stronę. - Niedługo będę miał tyle kasy co ty - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- O tym możesz pomarzyć - uśmiechnąłem się szeroko, idąc za nim do jego coś na kształt biura.
Usiadłem na krześle, a on podał mi szklankę i nalał do niej whisky.
- No to powiedz mi, co tam się u Ciebie działo przez tyle lat? - zapytał. - Prócz tego, że masz firmę.
- W sumie to było jakoś spokojnie, parę nieudanych związków, nie narzekam - sięgnąłem po szklankę i wziąłem duży łyk alkoholu. - Chociaż... - zastanowiłem się. - Jest taki jeden chłopak i trochę krzyżuje mi plany.
- Uuu, powiedz mi coś więcej - mruknął zaciekawiony i zaczął mnie popędzać do mówienia.
Opowiedziałem mu wszystko od początku. O tym jak do mnie przyszedł, o naszych przypadkowych spotkaniach, czy o tej małej sprzeczce teraz. Poradził mi, żebym go znalazł i wszystko wyjaśnił, bo inaczej nie dojdziemy do porozumienia. Stwierdził też, że to dziwne, bo nawet jeśli wie, że jestem bi, to nie spodziewał się, że zacznę tyle mówić o jakimś przypadkowych chłopaku. W sumie... to ja też się tego nie spodziewałem.
Po dobrych trzech drinkach i długiej rozmowie zeszliśmy na dół trochę się pobawić z innymi. Miałem dzisiaj ochotę na coś więcej niż tylko rozmowa przy alkoholu, po którym swoją drogą stawałem się bardzo dobrym flirciarzem. Wpadły mi w oko pewne dziewczyny, więc postanowiłem się do nich przyłączyć i usiadłem pomiędzy nimi. Zamówiłem więcej drinków dla nas. Dobrze mi się z nimi rozmawiało, zwłaszcza, że zaczynały mnie podrywać i dotykać po udach.
W międzyczasie kiedy zastanawiałem się, którą wziąć pierwszą, zauważyłem pewną postać, dosyć znajomą...
《Jimin》
- Hobi, czy to na pewno jest dobry pomysł? - westchnąłem, wchodząc za nim do klubu. - Nie czuje się dzisiaj na siłach.
- To jest znakomity pomysł mój drogi - uśmiechnął się szeroko i pociągnął mnie za sobą w stronę baru. - Trochę się rozerwiesz, może kogoś wyrwiesz, kto wie?
- No skoro tak mówisz... - przewróciłem oczami i rozejrzałem się po pomieszczeniu, kiedy ten zamawiał dla nas shoty.
- Jeon to nie koniec świata, uwierz mi - odwróciłem się w jego stronę i sięgnąłem po szklankę.
- No przecież wiem, nie chce mieć do czynienia z tym gościem, zwłaszcza jak dowiedział się o ojcu - mruknąłem cicho.
- Nie myśl o tym teraz tylko się dobrze baw. Później możesz mieć kaca moralnego - zaśmiał się, a ja szturchnąłem go łokciem.
- Skoro tak... To Panie przodem - mruknąłem rozbawiony, a po chwili odstawiłem pusty kieliszek i pociągnąłem go na parkiet.
Czułem na sobie czyjś wzrok, ale to zignorowałem na razie. Mam zamiar się dzisiaj dobrze bawić z moim przyjacielem, a może też jakimiś chłopakami, zobaczymy.
- Tamten chłopak się na Ciebie cały czas patrzy Hobi - powiedziałem mu na ucho i pokazałem na bruneta.
- O Boże, przecież to Yoongi - spojrzałem na niego pytająco. - No nie mów mi, że nie wiesz. Właściciel tego klubu, tak często tutaj jestem, a widzę go może z trzeci raz.
Spojrzałem na niego zaskoczony i uśmiechnąłem się szeroko. Widziałem, że chyba wpadł mu w oko, bo stał tylko w miejscu, popijał drinka i ewidentnie na niego patrzył. Dopiero po chwili zaczął iść w naszą stronę.
- Dobrze się bawicie chłopaki? - spytał, obejmując nas.
- Jest na prawdę super - odwzajemniłem jego uśmiech i spojrzałem na zawstydzonego przyjaciela. - To ja pójdę do łazienki - puściłem mu oczko i poszedłem, żeby dać im chwilę dla siebie.
W łazience akurat nie było nikogo, więc na spokojnie załatwiłem swoje sprawy. Pochyliłem się nad umywalką, żeby umyć buzię, kiedy nagle poczułem czyjeś ręce na biodrach. Delikatnie spanikowałem, ale nie dałem po sobie tego poznać. Uniosłem głowę i spojrzałem na mężczyznę przez odbicie w lustrze. Podskoczyłem w miejscu, widząc bardzo znajomą twarz. Szybko się wytarłem, a on odwrócił mnie do siebie. Był tak blisko, że dało się wyczuć alkohol w jego oddechu. Zamarłem na chwilę i nie wiedziałem co powiedzieć, tylko na niego patrzyłem z lekkim przerażeniem. Był ode mnie większy i silniejszy, a nie wiedziałem jak może się zachować pod wpływem alkoholu.
- Przepraszam - powiedział w końcu.
Myślałem, że się przesłyszałem, ale on znowu to powtórzył.
- Przepraszam, nie chciałem Cię urazić.
- Ale... - chciałem coś powiedzieć, ale skutecznie mi przewał krótkim buziakiem w usta.
Teraz to już totalnie nie wiedziałem co w niego wstąpiło i dlaczego się tak zachowuje, ale z jednej strony, podobało mi się to.
- Kontynuuj - poprosiłem, zbierając się na odwagę.
- Ja naprawdę nie miałem tego na myśli, możesz dla mnie pracować nawet od jutra jako mój zastępca, dam Ci wszystko - mruknął i pogładził mój policzek.
- I myślisz, że to wszystko załatwi? - zakpiłem.
- Zrobię wszystko, żeby to naprawić, daj mi jeszcze jedną szansę, proszę...
- Nie wiem, gdzie podział się prawdziwy Jeon, ale tą wersję wolę bardziej - zarzuciłem mu ręce na kark. - Przekonaj mnie jakoś prezesiku, pokaż na co Cię stać.
Momentalnie po tych słowach nasze usta się ze sobą zetknęły, ale tym razem na znacznie dłużej.

CZYTASZ
My CEO || Jikook [zawieszone]
RomanceJungkook jest prezesem największej firmy w Seulu, a Jimin bezdomnym chłopakiem, który pewnego dnia przychodzi do niego prosić o pracę. Tak zaczęła się ich współpraca. Uwagi: - Fluff - Smut - Angst - Top Jk