8.

457 27 3
                                    

《Jungkook》

Wróciłem wolnym krokiem do swojego domu. Dużo rozmyślałem o chłopaku. Dlaczego mi nie powiedział? Przecież to jest syn prezesa nie mogę go źle traktować, będę musiał się poprawić. Z drugiej strony, pan Park nic nie mówił o synu... A nie, chwila. Coś wspominał, że też by chciał, żeby jego syn był taki jak ja. O wow tego się nie spodziewałem. Ciekawe co ten chłopak jeszcze ukrywa, z chęcią się dowiem.

Bardzo możliwe, że to dlatego płakał? Spotkał się z ojcem albo matką? No nie wiem, ale im bardziej nad tym myślałem, to większy mętlik miałem. 

Otworzyłem drzwi od mieszkania i od razu poszedłem do łazienki, wziąć szybki prysznic. Ubrałem czystą bieliznę i położyłem się na łóżku. Przez długi czas nie mogłem zasnąć, a przecież rano muszę wstać do pracy.

Rano, nie dość, że zaspałem, to jeszcze się nie wyspałem. W pośpiechu się ubrałem, nawet nie prasując koszuli, wziąłem ją tylko z wieszaka. Nic nie zjadłem, najwyżej w pracy kogoś poproszę, żeby mi coś kupił. Wybiegłem z mieszkania i czym prędzej pojechałem do firmy, gdzie czekali już na mnie rodzice oraz państwo Park.

- Przepraszam za spóźnienie, chyba nie czekacie na mnie długo? - usiadłem na miejscu, starając się złapać oddech. - Tae, zrób mi kawę - zwróciłem się do chłopaka, a on skinął głową i wyszedł.

- Tak w zasadzie to zdążyliśmy już wszystko ustalić bez Ciebie - mruknął tata, a ja spojrzałem na zegarek. 

Spóźniłem się pół godziny, jezu, co ja zrobiłem. Na pewno później mi się za to dostanie.

- No to co w takim razie ustaliliście? - mama podała mi dokumenty, które na szybko przeczytałem, nie zagłębiając się w treść. - Dobrze mi pasuje - uśmiechnąłem się lekko.

Czułem przez cały czas na sobie czyjś wzrok, uniosłem głowę i kątem oka zauważyłem, że matka chłopaka, a przynajmniej tak myślałem, patrzyła na mnie, a właściwie to przyglądała się mi. Po chwili powiedziała coś na ucho do męża, a on się uśmiechnął i kiwnął głową jakby się z nią zgodził.

- No to w takim razie byłoby na tyle - pan Park wstał od stołu. - Dziękujemy za rozważenie naszej propozycji.

- Nie ma za co - wszyscy wstali i szykowali się do wyjścia. 

Podszedłem do mężczyzny, żeby się pożegnać i kiedy chciałem już odejść to zatrzymała mnie jego żona.

- Pan Jeon, tak? - spytała.

- Tak to ja, proszę Pani.

- Mam do Pana takie małe pytanie - uśmiechnęła się, a ja spojrzałem pytająco. - Zna się Pan z Jiminem?

Przełknąłem nerwowo ślinę, może dlatego, że mężczyzna się do nas odwrócił i także spojrzał, jakby zastanawiał się czy na pewno dobrze usłyszał to co powiedziała kobieta. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, ale skoro Jimin nic mi na ten temat nie mówił to uznałem, że lepiej będzie jeśli się do tego nie przyznam.

- Nie, proszę Pani. Nie mam pojęcia kto to jest - udałem jeszcze, że się zastanawiam, ale koniec końców kiwnąłem głową, że nie. - A powinienem znać?

- Nie, to nikt taki... - uśmiechnęła się zmieszana, ale po chwili udała, że nie było tematu. - To jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.

Wzięła męża i skierowała się z nim do wyjścia, zostawiając mnie samego z mnóstwem pytań, na które nie znałem odpowiedzi i nie potrafiłem wytłumaczyć jej zachowania.

Od wczoraj dręczyły mnie myśli, że może pójdę przeprosić chłopaka za swoje zachowanie, tylko problem był taki, że nie wiedziałem gdzie mieszka i nie miałem jego numeru. Mógł być teraz wszędzie, a ja miałem tonę roboty i nie mogłem tak po prostu sobie teraz wyjść. 

- Pańska kawa, sir.

- Dziękuję - westchnąłem cicho i sięgnąłem po kawę.

Poszedłem do swojego biura, gdzie usiadłem na krześle i odłożyłem wszystko na bok. 

Przez godzinę podpisywałem różne dokumenty, ale nie mogłem się skupić. Zrobiłem sobie krótką przerwę i wziąłem ostatni łyk zimnej już kawy. Dlaczego tak bardzo o nim myślałem? Nie mam pojęcia, ale to było dziwne.

- Taehyung, możesz na chwilę podejść? - zawołałem chłopaka.

- Już idę.

- Usiądź sobie - poprosiłem go i kiedy już zajął miejsce to kontynuuowałem. - Mogę Cię teraz poprosić o przysługę? Jak kumpel kumpla, a nie pracownika?

- Yyy no tak - uśmiechnął się.

Znałem się z nim na tyle długo, że mógłbym mu powiedzieć każdą tajemnicę, bardzo mu ufałem.

- Znajdziesz mi tego Jimina? Tego co tutaj był kilka dni temu - zapytałem z nadzieją.

- Mogę poszukać, ale niczego nie obiecuje.

- Dziękuję, możesz wracać do pracy - ukłonił się i wyszedł, a ja odetchnąłem z ulgą.

Pracowałem do czasu aż zaczęło się ściemniać, wtedy odłożyłem wszystkie dokumenty i zszedłem na dół, gdzie były jeszcze recepcjonistki. Pożegnałem się z nimi i zjechałem windą do garażu. Wsiadłem do samochodu i zanim ruszyłem to sięgnąłem po telefon, który zaczął dzwonić.

- Jeon Jungkook przy telefonie, kto mówi?

~ Jeon Ty dupku, jak możesz nie wiedzieć - zaśmiał się mężczyzna.

- Yoongi? - spytałem zaskoczony.

~ No raczej, że ja. Co Ty na to, żeby wpaść do mojego klubu?

- W sumie... to nie jest taki zły pomysł, daj mi kilka minut.

Rozłączyłem się i zaśmiałem pod nosem. Ile ja się z nim nie widziałem? Dobre 5 lat albo coś koło tego. Mam mu tyle do powiedzenia.

~~~

Szykujcie się na następny rozdział 🤐

My CEO || Jikook [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz