《Jimin》
- A myślałeś, że kto? - zaśmiał się i puścił moją twarz.
- Spodziewałem się każdego, ale nie Ciebie - mruknąłem pod nosem.
- No to w takim razie niespodzianka, o to ja.
Spojrzałem na niego, bardziej się przyglądając. Pierwszy raz widziałem go bez garnituru, tylko w normalnych ubraniach, ale mimo wszystko wyglądał tak elegancko i seksownie.
Zaraz... Jak to seksownie?! Jimin ogarnij się chłopie nie możesz o nim tak myśleć!
- Co Ty tutaj robisz? - uniosłem brew i trochę się odsunąłem, bo usiadł blisko, zdecydowanie za blisko.
- Byłem się przejść, spędzam czas po pracy jak każdy, normalny człowiek - mruknął rozbawiony. - Swoją drogą... Nieźle wyglądasz, chyba nie ukradłeś tych ubrań?
- Nie dupku - szturchnąłem go łokciem w brzuch i po chwili dopiero zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem. - Znaczy... przepraszam! Nie chciałem!
- No dobra, przecież nic się takiego nie stało - cały czas się uśmiechał, co mnie zdziwiło, chyba miał dzisiaj dobry dzień. - A czemu płakałeś?
- Ja wcale nie... - chciałem się z nim wykłócać, ale mi przerwał.
- Dobra, dobra, wiem co widziałem - przewrócił oczami. - Chcesz o tym porozmawiać?
- A co Ty nagle jesteś dla mnie taki miły? - zmierzyłem go wzrokiem. - Przypomnieć Ci nasze pierwsze spotkanie?
Zmieszał się lekko na te słowa, przez co zauważyłem na jego twarzy niepewność. Sam chyba się zorientował, że nie wie dlaczego się tak zachowuje.
- No bo... Chce Ci wynagrodzić to pierwsze spotkanie? - zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie. - Poza tym mam dobry humor, więc czemu mam być niemiły?
Wzruszyłem ramionami, nie odpowiadając. Spojrzałem przez siebie zamyślony. Jeszcze dwie godziny temu mówiłem, że nie chce go widzieć, a teraz kiedy siedzi obok mnie to wcale nie jest tak najgorzej. Chciałem coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili jeszcze się zastanowiłem czy to powiedzieć. W końcu zaryzykowałem.
- To twoja przykrywka? - spojrzałem mu w oczy.
- Co masz na myśli?
- Zgrywasz dobrego i surowego szefa, ale tak naprawdę to jesteś wrażliwy i troskliwy? - spytałem ciekawy.
Nerwowo przełknął ślinę i odwrócił głowę. Przez dobre kilka minut siedzieliśmy w ciszy, zanim mi odpowiedział.
- Można tak powiedzieć? - wzruszył ramionami. - Po prostu dbam o własny biznes i nie lubię jak ktoś mi zaburza cały plan działania.
- Czyli chcesz powiedzieć, że musiałeś mnie wyjebać na zbity pysk, bo bym Ci wszystko zniszczył? - mruknąłem oburzony.
- Jimin, to nie tak - westchnął.
- Nie tak? - prychnąłem. - Śmieszny jesteś - wstałem z miejsca, a on za mną.
- Po prostu Cię nie znam i nie wiem co potrafisz, nie mogę Cię tak od razu zatrudnić.
- Dobra wiesz co? Przez chwilę wydawało mi się, że jesteś inny, ale jak widać to jesteś taki jak mój ojciec - przewróciłem oczami i uniosłem głowę, bo był ode mnie wyższy. - Fajnie się z nim podpisywało kontrakt? - zakpiłem.
- Co? Czekaj... skąd o tym wiesz - nie wiedział co powiedzieć, ale po chwili do niego dotarło. - Pan Park to twój ojciec?
- A nawet jeśli to co za różnica? - odwróciłem się i chciałem odejść, ale złapał mnie za rękę i z powrotem byłem skierowany w jego stronę. - Puść mnie, proszę...
- Czemu mi nie powiedziałeś? - spojrzał na mnie zmartwiony i uniósł moją twarz za podbródek.
- Bo to nie twoja sprawa - z trudem się odsunąłem, bo jego oczy były takie hipnotyzujące.
Chciał się znowu przysunąć, ale tym razem go odepchnąłem mocniej, przez co sam się zdziwił. Spojrzałem na niego smutnym wzrokiem, ale nic nie powiedziałem. Po prostu odszedłem, chciał mnie jeszcze dogonić, ale w końcu zrozumiał, że to nie ma sensu.
~~~
Ten rozdział jest trochę krótszy, alee mam nadzieję, że się podobał
Wracam na watt misiaki!
Jako, że teraz jest dużo wolnego to postaram się wstawiać częściej rozdziały
💙🐻❤

CZYTASZ
My CEO || Jikook [zawieszone]
RomanceJungkook jest prezesem największej firmy w Seulu, a Jimin bezdomnym chłopakiem, który pewnego dnia przychodzi do niego prosić o pracę. Tak zaczęła się ich współpraca. Uwagi: - Fluff - Smut - Angst - Top Jk