1

4.7K 410 99
                                    

Jeongguk dobrze znał Taehyunga i jego chore wymysły. Częste wpadanie w kłopoty było jego codziennością, chciał z każdej strony zasmakować świata, potrzebował zrozumienia i pomocy w danych sytuacjach. Pomysły nie były pochlebiane przez Jeona, jedynego przyjaciela omegi. Był on idealnym materiałem na przyjaciela, męża i... ojca. Kim go zapewniał, że byłby świetnym tatą u boku pięknej kobiety, bądź urokliwego chłopca.

Sęk w tym, że to Taehyung był urokliwym chłopcem alfy, choć nie wiedział o tak istotnej rzeczy. Słodki zapach truskawki mieszanej z białą czekoladą przyciągał każdą alfę, tym bardziej nieszczęśliwie zakochanego Jeongguka. Za czasów liceum Taehyung osądzał go o zakochanie się w nim i nie potrafił się odczepić, dopóki ten go nie zapewnił o braku uczuć, choć było to kłamstwem i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Od trzeciej klasy gimnazjum, kiedy zaczął oglądać się za chłopakami, nie dziewczynami.

Taehyung także lubował się w mężczyznach. Nigdy nie wyobrażał sobie życia u boku żeńskiej omegi, bety czy alfy. Jego uroda przyciągała Jeongguka, a taka sama orientacja dawała mu jeszcze większą nadzieję. Jednak istniała pewna przeszkoda w postaci pewnego modela, dawnego wroga Jeona – Nam Joohyuk.

Miał ochotę zatłuc drania na śmierć, gdy jego przyjaciel płakał z jego powodu. Teraz nie było inaczej, pomimo wielokrotnych próśb i zakazów, nadal brnął w znajomość z Namem. Wymyślał idiotyczne akcje, by przypodobać się mężczyźnie. Bezskutecznie.

Było widać po omedze jej zdesperowanie. Chciał mieć Joohyuka tylko dla siebie, jakąkolwiek rzecz, która była przesiąknięta jego zapachem lasu świeżo po deszczu. Musiał mieć coś związanego z modelem. Coś wyjątkowego.

Oh, jakie on miał szczęście, że mógł zajść w ciążę jako omega.

Zdenerwowany alfa wrócił do domu ze studia tatuażu i rozebrał się z odzieży wierzchniej. Gorzki zapach przepalonej kawy z gorzką czekoladą wypełniał jego mieszkanie. O ile kawowy zapach był atrakcyjny, tak nie w obecnej sytuacji. Robił wszystko gwałtownie, niekontrolowanie, co tylko wzbudzało ciekawość pracowników, klientów, a nawet sąsiadów. Bowiem wściekły Jeongguk pojawiał się naprawdę rzadko.

Niczym torpeda skierował się do salonu do barku pełnego przeróżnych alkoholi z całego świata. Nie lubił podróżować, wolał dostawać je od dalekiej rodziny. Raz na jakiś czas zdarzyło im się go odwiedzić.

— Co taki naburmuszony chodzisz? — zza swoich pleców usłyszał dobrze znajomy mu wysoki głos. Przekręcił głowę na bok, by kątem oka zobaczyć intruza.

— A co ty tu robisz? — odbił piłeczkę, biorąc do ręki whisky. Sprawnym ruchem otworzył szklaną butelkę.

— Nie mogę przyjść do mojego najlepszego braciszka? — zaskoczona odpowiedzią Jisoo spojrzała spod przymrużonych powiek na tatuażystę, który patrzył na nią z politowaniem. — Potrzebuję pieniędzy — przewróciła oczami. Alfa prychnął na zachciankę omegi.

— Naprawdę? Tylko po to włamałaś się do mojego mieszkania? — uniósł brew ku górze. Czasem dziwił się, że ta głupia pipa była jego siostrą. — Jesteś niemożliwa, wyjdź.

— Dlaczego?! — pisnęła głośno, tupiąc wysokim obcasem o podłogę. Do jego nozdrzy dotarł obrzydliwie słodki zapach malin. — Jesteś moim bratem!

— A nie portfelem — dodał. Upił kolejny łyk alkoholu, który sprawił, że niemal dostał gęsiej skórki. Uczucie palącego przełyku aż nazbyt go ekscytował.

— Uh, naprawdę nie chcesz mi pożyczyć? — kobieta zmieniła taktykę poprzez poprawienie swojego dekoltu. Podeszła do bruneta i przytknęła wskazujący palec z długim pazurem do umięśnionego torsu Gguka. — Mogę ci obciągnąć.

Make it Right | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz