14

1.6K 137 13
                                    

Nowo poznany facet wydawał się w porządku. Intuicja Taehyunga mówiła, że był to dobry człowiek i to w dodatku gej, który ma na oku pijanego Jimina. Przyjaciel ciężarnego przez całe życie miał dziewczyny przy sobie i tylko one mogły go do końca podniecić.

Najbardziej interesującą rzeczą, było pytanie czy Park w ogóle będzie skłonny do zakochania się w Yoongim. Ogólnie w mężczyźnie. Nie było widać po blondynie, żeby był na dole. Mimo szczupłej budowy ciała zawsze był na górze w łóżku i nagła zmiana na pasywa? Min już emanował dominacją, której pewnie młodszy chłopak nie będzie w stanie dorównać.

Mimo wszystko Taehyung trzymał kciuki, jeśli coś między nimi zaiskrzy, a szatyn okaże się cierpliwy, co do osoby Jimina. Byle wszystko się ułożyło tak jak trzeba.

— O czym tak myślisz, Taeee? — spytał napity blondyn. O wilku mowa w myślach Taehyunga.

— O Jungkooku, co robi. — mruknął. W połowie skłamał, ale w połowie mówił prawdę. Yoongi zdecydowanie rozluźnił całą atmosferę, grafik czasem był zagadywany przez znajomych Kuhanga. Jednak to mu nie wystarczyło. Brakowało mu żartów Jungkooka lub jego uśmiechu, głosu. W takich momentach go potrzebował. Po imprezie z okazji posiadania dziecka nagle przywiązał się do niego.

Może było to nagła potrzeba bliskości drugiej osoby, a o dziwo Jeongguk zawsze był chętny do tulenia i okazywania czułości swojemu, nie do końca zdającego sobie z jego zakochania, przyjacielowi. Joohyuk nie dawał mu ani trochę poczucia bezpieczeństwa, bądź oznak, iż go kochał.

Kochanie lub Joohyuk. Wybierz jedno.

Pijany Jimin objął ramieniem Tae i uśmiechnął się do niego tym pijackim uśmiechem. Nawalony jak nigdy.

— Zadzwoń jutro do niego i porozmawiajcie. Na pewno się ucieszy. — zaproponował. — Zaczynasz się w nim podkochiwać, hm? Przede mną nic nie ukryjesz Taehyungie. Lecisz na niego jak nic. — palec przytknął do jego klatki piersiowej. Będąc nietrzeźwym dużo można było powiedzieć bez krępacji.

— Co? Nie! Jesteś pijany i gadasz teraz głupoty!  — krzyknął oburzony Kim. Tym krzykiem zwrócił uwagę i Yoongiego, który akurat przyszedł z kolejnym piwem. Nie miał tak mocnej głowy, ale zdecydowanie sądził, że to była już jego ostatnia butelka.

Przysiadł obok Jimina i obrócił się bardziej przodem do Taehyunga. Uśmiechnął się rozbawiony jego reakcją.

— Nie wiem o czym gadacie, ale takie wielkie wypieranie się tylko pokazuje prawdę. — oznajmił. Brunet burknął pod nosem, że mu w ogóle nie pomaga w sytuacji. Tamten tylko zaśmiał się dźwięcznie. Zabawny był.

🍀

Poranek okazał się spokojniejszy, niż Taehyungowi się wydawało. Mimo później pory pójścia spać, wcześniej wstał od reszty i całkiem się wyspał. Przeciągnął się w jednoosobowym łóżku. Ostatnio dość często bywał u Gguka, nawet jeśli obaj mieli swoją pracę. Tae miał mobilną. Wystarczył laptop oraz odpowiedni program do robienia zamówień klientów. Miał ostatnio ważny projekt, którego nie chciał zepsuć.

Wygramolił się powoli z łóżka. Spojrzał na siebie w lustrze. Miał na szczęście osobny pokój w domku, dlatego miał trochę prywatności. Podniósł bluzkę w celu przyjrzenia się swojemu płaskiemu brzuchowi. Niedługo nie będzie taki płaski. Czy będzie miał rozstępy i niechciane boczki? Joohyuk w ogóle będzie przy porodzie własnego dziecka?

Wziął poduszkę, rozejrzał się wokół czy nikt go nie obserwuje, po czym wsadził ją pod koszulkę. Ułożył ją odpowiednio i obrócił się nieco w bok. Przybrał pozę ciężarnej osoby. Dziwnie będzie to wyglądało. Jak nie on. Westchnął ciężko.

Make it Right | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz