Pojechanie na domki, to była najlepsza propozycja, jaka mogła istnieć. Szczególnie dla Jimina, który chciał zapomnieć o swojej byłej dziewczynie. Bolało go to cholernie mocno. Naprawdę dla niej liczyły się tylko pieniądze, a nie silne uczucie? Pierwsza rzecz też była ważna, ale nie byli bardzo biedni. Tacy przeciętni, jak normalna rodzina względem zarobków.
Zarezerwowany weekend był coraz bliżej, więc Taehyung i jego przyjaciel zaczęli się pakować. Jeongguk z góry zapewnił podwózkę na miejsce i w niedziele przyjedzie po nich także. Żałował, że nie mógł z nimi spędzić czasu. Może także towarzyszyła mu obawa, iż ktoś da Tae piwo, a ten nie będzie w stanie odmówić. Kij wie czy Park będzie pilnował swojego ciężarowego przyjaciela.
Aż wkrótce nadszedł ten dzień relaksu dla Jimina i może trochę Taehyunga, choć musiał na to spojrzeć z zupełnie innej strony, by myśleć nad tym jakkolwiek pozytywnie.
— To jak, gotowi? — spytał tatuażysta z króliczym uśmiechem. Na pierwsze miejsce obok kierowcy oczywiście pozwolił usiąść swojej miłości życia. Nie mógł zrobić inaczej.
Był piątkowy wieczór, więc Jeon późno wróci, ale skoro podjął się takiemu zadaniu, jak zawiezienie dwójki przyjaciół na miejsce, to nie miał zamiaru marudzić. Sam im to zaproponował. Musiał być pewny, że dojadą bezpieczni i zdrowi. Martwił się o nich.
— Tak. — odpowiedział Park, a później Tae. Usiedli wygodnie na swoich miejscach, zapięli pasy i tatuażysta mógł wyjeżdżać z dzielnicy, w której mieszkał Jimin. Ówcześnie był u Taehyunga ciut dłużej, żeby z nim jeszcze porozmawiać o bzdetach i ewentualnie pomóc w pakowaniu ciuchów do torby.
Droga mijała trójce przyjaciół całkiem przyjemnie. Towarzyszyły im różne rozmowy, bądź czasami można było usłyszeć w aucie ich charakterystyczne śmiechy z żartów czy innych czynników. Park widział lekką chemię między Jungkookiem, a grafikiem komputerowym, lecz wolał nikomu tego nie mówić. Na razie mógł tylko się temu przyglądać, jak potoczy się ich relacja.
Nagle przypomniały mu się jego słowa dotyczące tych Tae, gdy Kook nie odbierał telefonu i żeby dał młodszy sobie siana z nim. Jeśli między nimi coś jest, to on jest gejem. Czyżby zerwanie z dziewczyną było zaplanowane? Oby to był tylko zbieg okoliczności. Przecież nie interesowali go faceci w seksualny sposób. Nigdy o tym tak nie pomyślał. Takie nagłe przestawienie jego orientacji dla niego nie istniało.
Kilka godzin później dotarli na miejsce. Domki były praktycznie obok siebie, ale nie było źle. Warunki były lepsze, niż sobie Jungkook wyobrażał. Jego czarne scenariusze czasem się pojawiają i nie dają mu spokoju. Nie przepadał za tym.
— Macie tu wasze bagaże. Bawcie się dobrze i dzwoń jeśli będzie coś nie tak. - ostatnie słowa były skierowane do jego obiektu westchnień. Wolał, żeby młodszy wiedział, że zawsze mógł na nim polegać i nie miał zamiaru zmieniać zdania w tej kwestii. Kochał Taehyunga.
Niechętnie wrócił do Seulu. Oby wszystko było dobrze i jego zmartwienie było niepotrzebne.
🍀
Po ogarnięciu swoich pokoi, rozpakowywania niektórych ciuchów, w końcu mogli wszyscy się poznać. Przyjaciel Jimina oznajmił, że jego nowy znajomy trochę się spóźni i przyjedzie idealnie na ognisko. Mówił także, iż czasem bywał spóźnialski. Trzeba było się z nim umówić kilka godzin przed, by w ogóle ogarnął się i wyjechał na czas spotkania.
Rozpalili ognisko, położyli na widzącej tacy przygotowane kiełbaski, odpowiednio przyprawioną karkówkę oraz tosty posmarowane masłem. Wydawał się wtedy lepszy smak. Tak sądził Tae. Nie wiedział jak z pozostałymi osobami tutaj zgromadzonymi.
Dwudziestoczterolatek próbował zabawić się, pomimo ciąży. Nawet trzeźwy potrafił, a on musiał się tego nauczyć. Bez Jeona było wszystko inne. Jimin z nim rozmawiał tylko na początku, ale przy rozwinięciu ichnego ogniska, Tae siedział sam. Miał ochotę napisać do swojego najlepszego przyjaciela, że nie czuje się tutaj dobrze, ale w pewnym momencie przerwał mu myśli nowy towarzysz.
— Przyszedł łaskawie. — zaśmiał się organizator imprezy. Mężczyzna rozejrzał się po dorosłych. Jego uwagę zwrócił Park, śmiejący się do swoich kolegów, a potem samego Taehyunga. Najpierw ten drugi, następnie ten pierwszy, kiedy będzie sam.
Wziął piwo z małej lodówki i usiadł koło bruneta. Podał mu swoją żylastą, lecz bardzo zadbaną dłoń.
— Yoongi. — przedstawił się. Grafik odpowiedział tym samym z nieśmiałym uśmiechem. — Co tak sam siedzisz i jeszcze nie pijesz alkoholu? Prowadzisz? No i pewnie przyjechałeś tu z przyjacielem, który ciebie na ten moment wystawił. — stwierdził szatyn. Kim był zdziwiony, skąd to wszystko wiedział. Jak się domyślał.
— Ja nie mogę pić, bo- bo po prostu nie mogę... — westchnął łapiąc się za brzuch. Wizja posiadania dziecka zaczęła się rozmywać i miał powoli wyrzuty sumienia.
— Rozumiem. — zamilkł. Upił dwa soczyste łyki piwa i wskazał małym palcem na blondyna. — Znasz go? — spytał z ciekawości.
— To mój przyjaciel, Jimin. Jest po zerwaniu. — odpowiedział. Może nie będzie tak źle? Poznał jedną osobę, która na razie wydawała się całkiem w porządku. Miał nadzieję, że z nim porozmawia dopóki jedzenie nie będzie gotowe.
Yoongi przyglądał się intensywnie młodemu chłopakowi. Jego uśmiech był urokliwy, zaś śmiech powodował kolejne rozbawione, bądź szczęśliwe twarze, był taki charakterystyczny na poprawę humoru. Widać było, że szczerze to robił. Nie widział go jak stał, jednak miał drobną sylwetkę, jak na faceta. Tak samo jego przyjaciel, Tae. Park bardziej uwiódł starszego o trzy lata mężczyznę, niż sam brunet.
— Yoongi? Nie chciałbym ciebie zanudzać, ani nic, bo w końcu przyszedłeś się tu zabawić, ale... zostaniesz przy mnie do momentu jedzenia? Gdy będziemy jeść, to idź do Jimina. Widzę jak na niego patrzysz, ale zarazem chciałbym mieć z kim pogadać. — oznajmił Tae, ogromnie zestresowany. A co jeśli właśnie wyszedł na idiotę?
— Ty chyba serio nie znasz się na poznawaniu ludzi, młody. Chodź, teraz mnie z nim poznasz, a przy okazji ja przedstawię cię tym, których ja znam. Akurat z nimi rozmawia ten twój przyjaciel. — stwierdził. Wziął smukłą dłoń bruneta i zaprowadził do trójki mężczyzn. — Poznajcie Taehyunga. To jest Kuhang, a to Jeno. Dopiero skończył dwadzieścia lat, a już pije ciągle alkohol. — zaśmiał się.
— Jimin, poznaj Yoongiego. Ten spóźnialski gość. — powiedział. Tamten na niego spojrzał zdziwiony.
— Spóźnialski? Kto wam tak powiedział. — spytał ze zmarszczonymi brwiami. Cała trojka wskazała na organizatora.
— Kuhang!
🌸
Powoli Yoonminy wkraczają 🥰
I ogólnie nie wiedziałam, jak określić rodzinę z przeciętnymi finansami. Nie, że więcej lub mniej zarabiający są nienormalni. Chciałam to najlepiej opisać, a pewnie wyszło to trochę źle 😅
CZYTASZ
Make it Right | Taekook
FanfictionGdzie samotny i atrakcyjny Taehyung decyduje się zajść w ciążę metodą sztucznego zapłodnienia, czego nie pochlebiał jego najbliższy przyjaciel, Jeongguk. Niestety na skutek splotu „nieprzewidzianych" wydarzeń, ojcem dziecka zostaje sam Gguk, alfa ni...