11

2K 220 40
                                    

Po zrobieniu wspólnie pizzy wszystko wydawało się łatwiejsze. Jeongguk pozbył się swojego wcześniejszego mętliku w głowie, zaś Taehyung wreszcie poświęcał mu więcej uwagi.

Relacja między nimi wydawała się zdecydowanie poprawić, a ich wieloletnia przyjaźń stała się żywsza niż wcześniej. Taehyung kilka dni później również przeprosił Jeongguka za przerwanie mu pieszczot z przyjacielem Joohyuka na imprezie i nawet wyznał, jak się wtedy czuł. Jeonggukowi nie pozostało nic innego, niż mu po prostu wybaczyć, choć nadal chował urazę za tamtejsze zachowanie Taehyunga. Powinien się cieszyć, że kogoś znalazł nawet do takich rzeczy, a nie zgrywać księżniczkę, która jest pępkiem świata.

Minęły dwa tygodnie, w ciągu których Jeongguk umówił się na zabieg in-vitro u zaufanego lekarza. Może mężczyzna nie podchodził zbyt entuzjastycznie do tej decyzji, ale nie zamierzał wtrącać się w jego sprawy. To był jego interes, a on był tylko doktorem, który miał wykonać swoje zadanie, za które mu zapłacono.

Całe przygotowania do owego zabiegu przebiegały w kilku etapach. Co prawda zazwyczaj to kojarzyło się z małżeństwem, w którym kobieta była bezpłodna i przez to para miała większe szanse na posiadanie dziecka. Natomiast w przypadku samej omegi czegoś takiego nie było, więc to wszystko trwało dość szybko. Nam znów wyjechał do Chin na sesję zdjęciową, więc nie będzie go przy nim.

Odkąd Jimin dowiedział się, że jego przyjacielowi może się podobać Jeongguk, był tym bardziej zainteresowany i chciał ich wesprzeć. Co prawda nadal dawał kąśliwe uwagi wobec alfy, które bardziej przypominały śmieszkowanie, niżeli urazę do jakiejś sytuacji. Przynajmniej zaczęli się ze sobą dogadywać.

Natomiast w obecnej chwili to nie było ważne, czy się odpowiednio porozumiewali, czy nie. Następnego dnia miało odbyć się in-vitro ze spermą „Joohyuka", a przynajmniej tak myślał Taehyung. Bo kto by się spodziewał, że Jeongguk nie przyzna się do swojego wybryku po pijaku? Wyszedłby na kompletnego idiotę. Dziecko z Taehyungiem było dla niego zbawieniem i nagłe zepsucie tego byłoby dla niego ogromnym grzechem.

– Myślisz, że dam radę unieść takie dziecko w brzuchu? – zapytał zmartwiony Taehyung. Im bliżej było do zabiegu, tym bardziej zaczynał panikować. – A może nie będę podniecał Joohyuka, będąc w ciąży? Przecież po urodzeniu nie będę taki szczupły i rozstępy będę miał... Ja nie chcę tego dziecka jednak – mruknął rozdarty od środka. Jeongguk powoli miał dość jego gadania. Tak samo jak Jimin.

– Jak naprawdę cię kocha, to będziesz go podniecał z wielkim brzuchem i później z tymi rozstępami. Nie wygląda na aż takiego kretyna – skłamał tatuażysta. Oczywiście, że Joohyuk wyglądał na kretyna. Z daleka było widać po nim, że był wielkim chamem i chujem jednocześnie. Aż tworzył taką aurę wokół siebie. Jeongguk był bardzo ciekaw, ile omeg posuwał podczas tych swoich wyjazdów. Bo do wiernych i lojalnych to on z pewnością nie należał.

– Właśnie, Jeongguk ma rację. Naprawdę nie panikuj, Tae – westchnął ciężko Jimin. Z czasem zdążył się przyzwyczaić do towarzystwa Jeongguka i nawet bardzo chętnie sam go pytał, czy idzie z nim na piwo, jak znajdzie wolny czas, bowiem miał dużo roboty w studiu, w którym pracował. – Bądź dobrze nastawiony, serio. A nawet jeśli coś się stanie, to masz nas. Zawsze służymy pomocą, pamiętaj – oznajmił całkowicie szczerze.

Taehyung uśmiechnął się do nich koślawo, ale zaczynał w to wierzyć, że będzie wszystko okej, a on będzie cieszył się z Namem ich wspólnym dzieckiem. Może alfa znajdzie sobie tutaj stałą pracę, a nie taką, w której ciągle gdzieś podróżuje. Liczył, że będzie miał szczęśliwą rodzinę z osobą, którą kocha i wiele rzeczy się wreszcie ułoży w całość, a nie zostanie rozrzucona na kawałki – bo takie odnosił wrażenie od dłuższego czasu.

Make it Right | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz