28

315 26 6
                                    

Bar został zamknięty, a cały tłum zniknął - czego zasługą było gniewne spojrzenie Jihoona. W szatni panował zamęt, a ku zaskoczeniu wszystkich, Chan wparował do środka z kilkoma butelkami średniej jakości szampana. 

- Wzniesiemy mały toast za debiut naszego najnowszego przynosiciela dochodu! - oznajmił z ogromnym uśmiechem, gdy Junhui chwycił jedną butelkę i odkorkował ją z trzaskiem. 

- Dzięki, Chan! - powiedział w momencie gdy Jeonghan wszedł do środka z naręczem plastikowych kubków. 

- Ja pierdolę, Chan! - Jihoon zaśmiał się głośno, łapiąc za dwa kubki i butelkę. - Nie ufasz tym brudnym dziwkom nawet w kwestii używania szkła!

Napełnił obydwa kubki i podał jeden Soonyoungowi, po czym usiadł na kanapie i wciągnął chłopaka na swoje kolana. 

- Pij, skarbie! - powiedział, trącając nosem jego szyję. - Zasłużyłeś. Byłeś dziś niesamowity! - Jihoon wśliznął się w idealnym momencie w trakcie tańca na rurze Soonyounga, jego nowej, cudownej choreografii, i uśmiechnął się z satysfakcją, gdy tłum szalał. Soonyoung spojrzał na swojego chłopaka z oczami przepełnionymi uwielbieniem i wypił duszkiem zawartość kubka.

- Jeszcze! - powiedział głośno, wyciągając kubek w stronę Mingyu, czując już lekkie zawroty głowy. 

Mingyu wziął wcześniej butelkę od Jihoona i pił prosto z niej, nie kłopocząc się kubkami. Nalał odrobinę Soonyoungowi, po czym odchylił głowę do tyłu i pociągnął kolejny ogromny łyk słodko-gorzkiego napoju.

Seokmin był nerwowy. Obecnie nie pił alkoholu. Był całkowicie pewien, że Jisoo wyczuje go nawet po jednym, maleńkim łyku. Jednak gdy rozejrzał się wokoło, widząc jak wszyscy świetnie się bawią, westchnął i wziął kubek z rąk Jeonghana, pociągając z niego mały łyk. 

Zapiekło go, jednak wziął kolejny łyk i zaczął odpływać. Minęło sporo czasu od kiedy ostatni raz pił. Z ciężkością opuścił się na kanapę obok Soonyounga i zamknął oczy. Gdy je otworzył, Soonyoung przyglądał mu się z zainteresowaniem. 

- Pij, słodziutki! To twoja impreza! - Soonyoung prawdopodobnie miał słabą głowę lub pił zbyt szybko, ponieważ z lekka bełkotał i próbował złapać za nogę Seokmina, jednak ten podskoczył i odsunął się. Nie był w nastroju na próby wytłumaczenie Jisoo tego, w jaki sposób podbito mu oko. Jihoon zawsze obserwował swojego kokieteryjnego chłopaka. Więc gdy ten był już w pełnym zasięgu wzroku ludzi, Seokmin był pewien, że nikomu nie było wolno go dotykać.

Gdy podszedł pod ścianę, podszedł do niego Jeonghan. 

- Masz. - powiedział cicho i zamienił ich kubki. - Ten jest rozcieńczony lemoniadą. - Seokmin wziął łyk i z przyjemnością stwierdził, że mix szampana z lemoniadą jest o wiele smaczniejszy i mniej odurzający.

- Dzięki. - odparł, posyłając Jeonghanowi spojrzenie pełne wdzięczności. 

- Żaden problem. - powiedział Jeonghan. - To naprawdę nie wygląda na twoje klimaty. Wyglądasz na zbyt....nie wiem, jak to powiedzieć...niewinnego?

Seokmin zaśmiał się.

- Mógłbym powiedzieć to samo o tobie. - pociągnął kolejny łyk swojego napoju, a Jeonghan zachichotał.

- Możliwe. Miewam swoje momenty. - jego uśmieszek podpowiadał Seokminowi, że być może ten długowłosy facet nie jest takim aniołkiem, na jakiego wygląda.

Seokmin cieszył się tym ciepłym podnieceniem jakie dał mu rozcieńczony alkohol i nadal unosił się w uwielbieniu tłumu. 'Wyżłopał' resztę zawartości swojego kubka i rozejrzał się wokoło za dolewką, a Jeonghan pomógł mu, przynosząc kolejny lemoniado-szampanowy mix. 

- Smaczny. - uśmiechnął się promiennie do chłopaka o miękkich włosach i zachichotał lekko gdy Jeonghan wyciągnął dłoń i pogłaskał go po włosach.

Impreza weszła na kolejny bieg, gdy przenieśli się z przebieralni do głównego baru. Seungkwan włączył mikrofon i zaczął śpiewać, Soonyoung zaprezentował kilka ruchów na rurze, a Jihoon - ku zaskoczeniu wszystkich - dopił kieliszek szampana i dołączył do swojego chłopaka na scenie. 

- Gorąco! - Junhui wykrzyczał z aprobatą, gdy Seungkwan wyłączył swój mikrofon i uruchomił światła nad sceną, podczas gdy niesforna grupka zebrała się wokół sceny.

'Baby Don't Stop' uderzyło z systemu nagłaśniającego gdy Soonyoung i Jihoon tańczyli razem pod czerwonym błyskiem świateł scenicznych. Mingyu i Jeonghan stali dociśnięci do siebie nawzajem, a ich głowy stykały się, przez co wyglądali jakby dyskutowali o czymś naprawdę poważnym, próbując słyszeć siebie nawzajem przez muzykę. Junhui przerwał picie i pisał z kimś na swoim telefonie. Chan i Seungkwan znaleźli gdzieś mini piłkę nożną i używali jej do przewracania pustych butelek po piwie. Było już bardzo późno i Seokmin wiedział, że naprawdę powinien wracać do domu, do Jisoo. Czuł jak jego upojenie mija i miał nadzieję, że był w dobrym stanie do prowadzenia samochodu.

Gdy przechodził obok sceny do szatni, czuł jak ktoś go łapie. 

- Wracaj tu i zatańcz z nami... - Soonyoung zanucił delikatnie, gdy muzyka zmieniła się z NCT na Cai XuKun'a. Seokmin patrzył raz po raz na Soonyounga i Jihoona, będąc zaskoczonym widząc w oczach Jihoona wyraz akceptacji. Gdy czysty głos Kun'a wypełnił powietrze, Seokmin pozwolił Soonyoungowi wciągnąć się za rekę na scenę.

Ręcę Jihoona nie puszczały bioder Soonyounga, łapiąc je mocno i kołysząc nimi w rytm beatu. 'Wait Wait Wait' rozbrzmiało głośno, a Seokmin zamknął oczy i oddał się uczuciu Soonyounga ściśniętego pomiędzy ciałami jego i Jihoona. Był w stanie dosłyszeć delikatne wzdychanie zmysłowej rozkoszy Soonyounga, a gdy otworzył oczy, jedyną rzeczą jaką był w stanie ujrzeć był Jihoon, który - oddalony od Seokmina o kilka cali - delikatnie przygryzał skórę na szyi Soonyounga. Soonyoung jęknął cicho i owinął ramiona wokół szyi Seokmina. Gdy przyciągnął go bliżej, ten był w stanie to poczuć. Soonyoung był twardy.

Seokmin cicho przeklął na wypitego szampana, czując jak wszytskie jego zahamowania zanikają. Odchylił głowę lekko do tyłu, podczas gdy Soonyoung - wciąż w ramionach Jihoona - nachylił się i zaczął drażnić jego ucho czubkiem języka. 

- Więc...nadal nie wiemy... - Soonyoung wyszeptał gorące słowa wprost do ucha Seokmina. - Wolisz dominować, czy być na dole? Chyba, że lubisz obydwa? 

W jednym momencie Seokmin zorientował się, co robi.

- Muszę lecieć! - oznajmił, wyślizgując się z uścisku pary i ruszając w stronę szatni.

- Kurwa. - przeklął Soonyoung, gdy Seokmin uciekł z jego ramion. Odwrócił się twarzą do Jihoona i wydął wargę jak małe dziecko, które właśnie zgubiło lizaka.

- Przykro mi, skarbie. - na twarz Jihoona wśliznął się uśmieszek. - Wygląda na to, że jednak będziemy dziś tylko we dwoje. - rozejrzał się po pokoju, patrząc jak impreza powoli zamiera i roześmiał się. - Chyba, że chcesz zamiast tego wziąć Junhui'a do domu?

Soonyoung pokręcił głową i wydął wargę ponownie, a Jihoon pozbył się jego miny za pomocą pocałunku, po czym obydwaj wrócili do swojego tańca. 

Nienawidził patrzeć, jak Soonyoung się dąsa. Zawsze starał się robić wszystko co w jego mocy, aby dać swojemu skarbowi wszystko, czego chciał. 

grind || j.ww x k.mg || +18 || tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz