9

3.6K 116 388
                                    

Str. Ben

Obudziły mnie promienie słońca i dźwięki krzątania się. Podniosłem się jak poparzony i rozejrzałem.

- Spokojnie. To tylko ja.- powiedział Jeff przeglądając szafki.

Nic nie mówiąc wstałem.

- Nie ma tu zbyt dużo. Jakieś puszki z jedzeniem typu fasola, parę garnków ,talerzy i sztućców. Na szczęście ta kuchenka ma w sobie wielką butlę gazową, która jest pełna bo sprawdzałem. Działa. Wodę będziemy musieli brać z rzeki. Co ciekawsze , znalazłem gramofon i parę płyt.- wskazał na parę urządzenie na podłodze i duże pudło.

Zaciekawiony podszedłem do urządzenia, kucnąłem i je oglądałem.

- Powinno działać.- powiedziałem pod nosem.

- Skąd wiesz? Nie potrzebuje prądu?-zapytał Jeff ,podchodząc do mnie.

- To urządzenie działa inaczej. Trudno mi to wytłumaczyć.

- Wytłumacz mi. - usiadł obok mnie.

- Em .. No to jest tak. Gramofon wykorzystuje silnik do obracania talerzem z zadaną prędkością. Płyta winylowa znajduje się na wierzchu obracanego talerza i to z jej rowków igła zbiera wibracje, które później zamieniane są na dźwięk.- mówiłem wskazując dane elementy.

- Skąd ty wiesz takie rzeczy?- zapytał zdziwiony.

- To że cały że cały czas siedzę w internecie ,to nie znaczy że nie mam innych zainteresować... Kiedyś miałem gramofon w domu.

- Że w domu ...

- Zanim zginałem.- powiedziałem dokańczając za niego.

- ... No ,ale to działa czy nie.- powiedział zmieniając temat.

- Ten model ma w sobie mały silnik ,który się ładuje. Musimy sprawdzić czy jest naładowany.- wstałem i podszedłem do pudełka z płytami w opakowaniach.

Na widok płyty z Dolly Parton aż chciałem piszczeć. Szybko wziąłem płytę i wyjąłem ja z opakowania. Szybko usiadłem przed gramofonem ,otarłem go z kurzu i położyłem płytę. na opakowaniu zobaczyłem numery piosenek i ustawiłem igłę na moją ulubioną.

- Chwila prawdy.- powiedziałem i go włączyłem.

Wydobył się dźwięk urządzenia i płyta zaczęła się kręcić i po chwili zaczęła grać muzyka.

- O kurwa! Działa!- powiedział wręcz zafascynowany dźwięk- Ale co to za piosenka?

- Dolly Parton Jolene.- powiedziałem z uśmiechem a Jeff tylko przekręcił głowę na bok- Nie znasz jej?!

- Nie.

- Jak tak można?! Każdy ją zna!- krzyknąłem załamany.

- Jeśli ja ją nie znam to znaczy że mało osób ją zna.- powiedział Jeff.

- Ale z ciebie wieśniak.- powiedziałem po czym wstałem i oglądałem chatkę.

- No ,ale przyznam ... całkiem fajne.- powiedział Jeff.

- Jak byłem mały to zawsze ją słuchałem. Dolly była moją idolką- powiedziałem z uśmiechem.

- Moim idolem zawsze był Kuba rozpruwacz.- powiedział śmiejąc się.

- Czyli zawsze byłeś nienormalny.- zaśmiałem się razem z nim.

- Taa... chyba tak. -powiedział trochę smutniejąc.

Przynajmniej na chwilę poprawił nam się humor. Chociaż na chwilę przestaliśmy myśleć o tym co się stało.

- Dobra. Idę po wodę.- powiedział Jeff wstając z podłogi.

- Pomogę ci.- powiedziałem.

- Dam se radę sam.- powiedział biorąc dwa blaszane wiaderka i wyszedł z chatki.

Myśli je jestem słaby. Ja mu pokaże! Wziąłem wiaderko i wyszedłem szybko z chatki. Jeff nabierał wodę do wiaderek. Podszedłem do niego i robiłem to co on. Ten tylko spojrzał na mnie i zaśmiał sie pod nosem. Jeff naprał wodę do wiaderek i stał z nimi patrząc się na mnie. nabrałem wodę i dałem wiaderko na trawę. Próbowałem je podnieść... ale ledwo co je podnosiłem. 

Jeff sie zaśmiał w niebo głosy a ja warknąłem zły.

- Weź to zostaw bo sobie krzywdę zdobisz.- powiedział idąc ze swoimi wiaderkami do chatki.

Wściekły kopnąłem wiaderko że te sie przewróciło. Usiadłem na trawie i patrzyłem sie na rzekę. Czemu muszę być taki słaby?

Str. Jeff

Postawiłem wiaderka w "kuchni" i wyszedłem na zewnątrz. Ben siedział obok przewróconego wiaderka. Podszedłem do niego i usiadłem obok.

- Nie wkurzaj się tak. Nie każdy jest silny. A ty jesteś tylko małym elfem.- powiedziałem uśmiechając się do niego.

On spojrzał na mnie zdziwiony.

- Czy mi sie wydawało ... czy ty nie nazwałeś mnie skrzatem?- zapytał się z wielkimi oczami.

- No tak. Przecież nie lubisz jak się tak na ciebie mówi nie. Nie chcę sie z tobą kłócić... Nie teraz.- powiedziałem odwracając wzrok na wodę.

Ben nic nie mówił i odwrócił ode mnie wzrok.

Chwile posiedzieliśmy i wróciliśmy do chatki z trzecim wiaderkiem wody. Zaczęliśmy gotować wodę , oczywiście najpierw wypłukaliśmy garnki, i zaczęliśmy robić jakieś jedzenie po tym jak ubyliśmy naczynia. Fasolka z puszki nie była tak zła jak mogła wy się wydawać. Chwała nigdy nie ginącym puszkom żarcia!

Ben zjadł mało, no ale to nie moja sprawa. Oby mi tu nie umarł. Tego bym nie chciał. Cały dzień spędziliśmy prawie na nic nie robieniu. Dwa posiłki, żeby nie marnować. Większość czasu siedzieliśmy ,albo leżeliśmy na podłodze nic nie robiąc. W końcu nastała noc. W szafie jeszcze znaleźliśmy jakieś koce i poduszki. Ja miałem swoje posłanie na podłodze. Dwa koce jako materac i trzeci do przykrycia się, poducha ,no i jesteśmy w domu. Ben położył się na kanapie, przykrym i znowu praktycznie od razu zasnął. Położyłem sie na plecach ,wkładając ze ręce pod poduszkę. Patrzyłem się na sufit i po jakimś czasie oczy same mi się zamknęły.


- Jeff.- usłyszałem głos Bena- Jeeff~ -powiedział słodko.

Spojrzałem na niego  a on siedział na mnie nagi i sie uśmiechał uroczo zarumieniony. Pocałował mnie delikatnie w usta po czym się odsunął i seksownie oblizał swoje usta. Mrugnąłem zobaczyłem Helena i Bena. Obydwoje byli nadzy. Chwila.... Ja tez nie mam ubrań! Obydwoje zaczęli lizać mojego pena. Patrzyli mi się prosto w oczy i co jakiś czas ich języki się stykały. Miałem wrażenie że zaraz wybuchnę.

Podniosłem się do siadu i wszystko zniknęło. Rozejrzałem się dookoła. Ben nadal spał na kanapie. Kolejny mokry sen. Spojrzałem na swoje krocze i czułem jak spodnie mnie uciskają.

- Cholera.- szepnąłem pod nosem.

Ben się przekręcił na drugi bok i ręka mu spadła z kanapy. Podszedłem do niego i poprawiłem jego rękę. Usiadłem przy nim na podłodze i patrzyłem sie na jego twarz. Tak słodko wygląda gdy spokojnie śpi. Delikatnie pogłaskałem go po policzku ,a on się lekko uśmiechnął. Mimowolnie sięgnąłem do swoich spodni i je rozpiąłem.


*************

Mój fanart :)

Mój fanart :)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie wnerwiaj mnie Woods. (JeffxBen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz