Str. Ben
Sytuacja w rezydencji się uspokoiła. Już nie było żadnych wielkich kłótni. Wszystko wróciło do normy. Większość przebaczyła Jeffowi to co się stało, ale i tak każdy miał na niego oko. Helen spędzał czas sam, albo z kimś. Ja no to normalnie, albo spędzałem czas z Tobym ,zapomnieliśmy o tym wszystkim co się stało pomiędzy nami, albo z EJ czy tak kimś innym. Do Jeffa sie nie odzywałem. Jeff cały czas się wydawał ponury i tylko jak z kimś rozmawiał i wymuszał lekki uśmiech.
Nadeszła zima. Spadło dużo śniegu i wszyscy się bawili na dworze. Nawet Helen dał się namówić na bitwę na śnieżki. Zauważyłem że Toby zaczął zbliżać się do Masky'ego. Niedawno wyznał mi że chyba coś do niego czuje. Cieszy mnie to że przez zerwanie z Clock ,nadal chce spróbować obdarzyć uczuciem kogoś innego.
Nagle z rozmyśleń wyrwała mnie śnieżka ,którą dostałem w twarz. Strzepałem śnieg z twarzy i słyszałem cichy śmiech Jeffa. Spojrzałem na niego zły ,a ten się kulił wstrzymując śmiech.
- Bardzo śmieszne Woods!- zacząłem w niego rzucać śniegiem.
Jeff szybko wstał zasłaniając się rękami i też we mnie rzucał. Rzuciłem się na Jeffa wcierając mu śnieg w twarz, a ten się potknął i upadł ,a ja razem z nim. Leżeliśmy i się śmialiśmy. Leżałem na Jeffie a ten leżał na plecach. Jeff strzepał śnieg z twarzy i wytarł ją rękawem. ja nadal się śmiałem. Jeff pogłaskał mnie po włosach. Spojrzałem na niego i się lekko zarumieniłem. Położyłem głowę na jego klacie i słuchałem jego bicia serca, patrząc się jak inni się bawią. Toby razem z Maskym i Hoodim rzucali śnieżkami zza murku zrobionego ze śniegu w LJ'a, EJ'a ,którzy byli za okopem ze śniegu, Helen śmiejąc się uciekał przed Puppeter'em ,który za nim latał i rzucał śnieżkami, a za nimi biegał Smile szczekając radośnie. I w ogóle wszyscy się bawili.
- Przepraszam.- powiedział cicho Jeff.
Spojrzałem na niego ,a on jakby miał łzy w oczach.
- Przepraszam za wszystko co się chciało. Wiem że moje przeprosiny nie mają znaczenia, bo to co zrobiłem było okropne ,ale ... to wszystko po prostu mnie przerosło. Nie umiem radzić sobie z emocjami... a do ciebie czuję bardzo dużo. Zawsze gdy się widzę moje serce zaczyna bić szybciej i nie wiem co ze sobą zrobić. A to że wiem że teraz mnie nienawidzisz ...po prostu jestem załamany.- mówił i poleciały mu łzy.
Patrzyłem się na niego wielkimi ,zdziwionymi oczami. Jeff umie płakać? I przeprasza?! Co się dzieje? Magia świąt czy co? Mimo wszystkiemu co zrobił, zrobiło mi się przykro. Nie lubię gdy ktoś jest smutny. I do tego powiedział te wszystkie rzeczy trzęsącym się głosem i płacząc. A Jeff nie jest takim typem co by umiał płakać na zawołanie.
Lekko sie podniosłem i przesunąłem, po czym delikatnie pocałowałem Jeffa w usta. On patrzył się na mnie zdziwiony i mnie przytulił. Czułem jak cały się trzęsie. Wtuliłem się w niego i go głaskałem po głowie. Spojrzałem w bok i widziałem że Helen się na nas patrzy. Przez chwilę pomyślałem że będzie zły ,ale ...on się do mnie ciepło uśmiechał i wygląda na szczęśliwego. Też się uśmiechnąłem , na Helena rzucił się Puppeter i się razem wygłupiali.
- Okej. Wstań z tego śniegu bo jeszcze się pochorujesz. jeszcze do tego w samej bluzie jesteś. Co za debil na śnieg kurtki nie nakłada?- powiedziałem wstając i podając mu rękę.
Jeff złapał moją dłoń i wstał. Jeszcze chwilę się pobawiliśmy ze wszystkimi. Potem kolacja, ciepła kąpiel i poszedłem do siebie już w piżamie. Już się kładłem ,gdy usłyszałem ciche pukanie do moich drzwi. Wstałem i otworzyłem.
- hejka. Możemy pogadać?- zapytał Jeff.
- No dobrze.- powiedziałem i wpuściłem go do pokoju.
Usiedliśmy na łóżku i zapaliłem lampkę nocną.
- O czym chcesz rozmawiać?- zapytałem.
- Jeszcze raz przepraszam.- powiedział Jeff.
- ... Po prostu o tym zapomnijmy. Powinieneś przepraszać Helena ,a nie mnie.- powiedziałem.
- Z Helenem też rozmawiałem. Co śmieszne ,on powiedział to samo. Że powinienem przeprosić ciebie i żebyśmy o tym zapomnieli. Helen jest mega przyjacielem, przynajmniej mam nadzieję że nadal nimi jesteśmy.- powiedział Jeff patrząc się na podłogę.
- Okej Jeff. Chce żeby po prostu było tak jak wcześniej.- powiedziałem ,a Jeff na mnie spojrzał.
- ... Ale ja nie chcę żeby było jak dawniej.- powiedział patrząc mi się w oczy i zbliżył się do mnie- Kocham cię. Zawsze byłem w tobie zakochany.
- ...Jeff.- zarumieniłem się.
Jeff się do mnie zbliżył bardziej i delikatnie pocałował mnie w usta. Przyciągnąłem go ,owijając ręce na jego szyi i pocałowałem go namiętnie. W tym momencie już wiedziałem że nie będzie tak jak kiedyś.
Będzie jeszcze lepiej. <3
**************************
I tak oto dotarliśmy do końca. Mam nadzieje że opowiadanie bardzo się wam podobało. Mi osobiście bardzo się podobało, świetnie się pisało, no ale wena odeszła ,no i w końcu trzeba zakończyć opowiadanie, ale koniec opowiadania ,zapowiada początek nowego! Więc nie smutajcie. Mam prośbę. Napiszcie w komentarzach o jakim paringu (yaoi oczywiście) mogło by być następne opowiadanie. Może być z creepypasty ,ale i też z czegoś innego. Np. jakiegoś anime (np.: Kuroshitsuji, Boku no hiro akademia) ,lub z czegoś innego ... no wiecie np: MarkoxTom ze Star Butterfly... No to ja czekam na warze komentarze. Do następnego. Bajo~~! <3
CZYTASZ
Nie wnerwiaj mnie Woods. (JeffxBen)
PrzygodoweCo opowiadać. Opowiadanie o z shipen BenxJeff. Jeśli lubicie no to zapraszam do czytanka t( ' . ' )t