V ❝Randka❞

4.2K 352 267
                                    

Gromki śmiech rozbrzmiał w mieszkaniu Dazaia, gdy ten tylko zamknął drzwi za wchodzącym Chuuyą.

— Haha, nie wierzę, że dałeś poznać to po sobie Ozaki! — nabijał się Osamu ze swojego chłopaka, który zdołał krzyknąć tylko STUL PYSK i kopnąć go z półobrotu, dość efektownie.

Dla dwójki mężczyzn w końcu przyszedł upragniony czas, w którym w końcu mogli się spotkać - weekend. Planowali obejrzeć jakiś film, bo ostatecznie szatyn zrezygnował ze swojej dziwnej propozycji kąpieli, ale jak zauważył Nakahara, głupim pomysłom jego partner nie mógł się oprzeć i był w trakcie obmyślania kolejnego.

— Hej, Chuu — zaczął nagle, podpierając swoją brodę obiema rękami. — Wyjdźmy gdzieś razem.

Detektyw siedział w pozornie niewygodnej pozycji na kanapie, podziwiając ukochanego zdjemującego płaszcz. Para weszła do salonu chwilę po wybuchu śmiechu Dazaia, by ten miał gdzie się rozłożyć, aby przyłożyć coś zimnego do miejsca, w które oberwał od Chuuyi za głupie śmianie się. Było to prawe oko, a on wyjątkowo nie miał ochoty tłumaczyć się w pracy gdzie i jak załatwił sobie takie limo. Niebieskooki okazał się na tyle łaskawy, że nawet zaszedł do kuchni po lód, prawdopodobnie w ramach swego rodzaju przeprosin.

Na słowa Dazaia, rudzielec prychnął, patrząc na niego jak na idiotę.

— Oszalałeś? — zapytał od razu, przyglądając się mu uważnie. — Właśnie ktoś się o nas dowiedział, naprawdę chcesz znowu ryzykować? Co jeśli ktoś nas zobaczy?

Osamu zerknął na niego dziwnie zmotywowany i z uśmiechem zniknął za drzwiami jednego z pokoi, powodując u swojego chłopaka głębokie westchnienie. Chuuyi czakanie na jego powrót niesamowicie się dłużyło, jakkolwiek był w stanie wytrzymać część wybryków szatyna, tak od drugiej zawsze wolał się trzymać jak najdalej. A wtedy nie miał pojęcia czego mógłby się spodziewać.

Nagle w progu z powrotem stanął Osamu z ubraniami przerzuconymi przez prawe ramię. Uśmiechał się głupkowato, co z pewnością nie zwiastowało niczego dobrego.

— Myślałeś o tym, aby założyć kiedyś spódnicę, Chuu? — zapytał, chichocząc.

Niewiele musząc się o to prosić, szybko oberwał wiadrem. Nikt nie wiedział skąd się ono tam wzięło, ale jakimś cudem się zmaterializowało.

— Co ty kombinujesz, Dazai? — zapytał podirytowany Nakahara.

— Chcę, aby mój chłopak zamienił się w moją dziewczynę, na jeden wieczór — wyjaśnił Osamu. Jego postawa była przerażająco beztroska z uwagi na znaczenie jego wypowiedzi.

Szlag. Druga opcja.

— Nie — odparł od razu Chuuya.

Szatyn spojrzał na niego z maślanymi oczyma, które choć momentalnje skojarzyły się egzekutorowi ze szczenięcymi, to w rzeczywistości postrzegał je jako kocie.  O wiele bardziej chytre i o większej ilości ukrytych zamiarów. Dodatkowo, Nakahara pałał do tych stworzonek ogromną miłością, której niekiedy się wstydził wśród swoich współpracowników, więc nic dziwnego, że kojarzył miłość swojego życia z jednym z owych zwierząt.

— Dam ci szansę, wyjaśnij to — rzucił jedynie, czując się pokonany.

Dazai natychmiastowo się ożywił, a rudzielcowi samemu przed sobą trudno było przyznać, że uznał to w swojej głowie za niezwykle urocze. W pewnym sensie uwielbiał wiele irytujących zachowań mężczyzny, na swój sposób.

— Chciałbym pójść z tobą na randkę — wyjaśnił Osamu, odwracając nieznacznie wzrok przy ostatnim słowie. Nakahara uniósł kącik ust, zauważając ten cien zawstydzenia na jego twarzy. — Są jednak dwie przeszkody. Nasze płcie, możemy wpaść na kogoś nieprzyjemnego, kto miałby do nas problem, oraz nasze tożsamości, przez które całokształt naszej relacji nie powinien wyjść na jaw. Dlatego kupiłem dla ciebie kobiece ubrania, jesteś niższy, a twoja uroda cechuje się większą delikatnością, tobie będzie łatwiej się przebrać, co rozwiązałoby problem z płcią. — Niebieskooki skrzywił się na wspomnienie jego wzrostu. — Doczepy, prostownica i makijaż powinny nadać ci nowy wygląd, co za tym idzie, będziesz nie do poznania. Pozbędziemy się tym sposobem obydwu największych przeszkód. A ja naprawdę pragnę chociaż przez chwilę poczuć się jakbym był w normalnym związku, nawet z... kobiecym tobą. Ważne, że byłbyś to ty, Chuuya. — Dazai wyglądał na niezmiernie poważnego. Mimo ogromnej niechęci do bycia częścią tego pomysłu, Nakahara nie mógł powstrzymać delikatnego rumieńca i rozważył całą sytuację.

❝Ukryci w cieniu❞ → Dazai x ChuuyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz