Specjał 3

7.5K 152 29
                                    

POV MELODY

Wyszłam z domu kierując się w stronę kawiarni, w której miałam spotkać się z Allanem. W dalszym ciągu nie rozumiałam tej sytuacji, ale miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni... Weszłam do kawiarni i zauważając Allana ruszyłam w jego kierunku.
- Cześć ślicznotko - powiedział
- nie mów tak do mnie - odparłam
- Jakoś w klubie ci to nie przeszkadzało... - stwierdził
- Może wytłumaczysz mi o co do cholery chodzi z tym klubem?! - starałam się nie podnosić głosu ale byłam już delikatnie wyprowadzona z równowagi
- Na prawdę nic nie pamiętasz? - zdziwił się na co pokręciłam głową na "nie" - żałuj, super się bawiliśmy
- czyli? - zapytałam
- no a jak myślisz, z kąd masz Blankę?- zapytał retorycznie
- Wytłumacz mi wszystko od początku, ja serio nic nie pamiętam! - zezłościłam się
- Uhh, no dobrze. Siedziałem w klubie, chwilę temu moi kumple poszli już do domów, a ja postanowiłem jeszcze zostać i wtedy zobaczyłem ciebie. Nudziłem się, a ty byłaś sama więc podszedłem i zaproponowałem ci drinka, a ty się zgodziłaś. Wypiliśmy razem dość dużo alkocholu. Potem poszliśmy w stronę łazienek, a dalej to już można się domyśleć- wystłumaczył ze spokojem, a ja nie mogłam w to uwierzyć. To do mnie nie podobne. Widocznie byłam już wstawiona, bo gdybym była trzeźwa, nigdy bym się nie zgodziła na to, by obcy facet postawił mi drinka kiedy ja mam Icas'a.
- Nie możliwe... Na pewno kłamiesz! - rzuciłam, a w moich oczach pojawiły się pojedyncze łzy.
- Rozumiem, że to co teraz ci powiedziałem pewnie zrujnuje ci życie z Icasem, ale taka jest prawda - powiedział
- Allan, ja chcę zrobić test na ojcostwo- wypaliłam nagle - nawet jeśli mówisz prawdę i tamtego dnia faktycznie zdradziłam Icasa, to musze wiedzieć kto jest ojcem Blanki.
- doskonale cię rozumiem.. - przyznał Allan - możemy iść zrobić go nawet dziś - dodał. Zdziwiły mnie jego słowa. Myślałam że nie zgodzi się na test, a w tedy już byłabym pewna że wymyślił sobię te historię, natomiast on chce zrobić to jak najszybciej? Niestety coraz bardziej zaczynam wierzyć, że byłam z nim wtedy w tym klubie..
- Dobrze chodźmy, im szybciej tym lepiej... - oznajmiłam i wstałam z krzesła.

2 godziny później...

POV ICAS

Kiedy Melody przyszła do domu z tym całym Allanem i oznajmiła że chce zrobić test na ojcostwo zamurowało mnie całkowicie. Byłem pewien że ona mu nie wierzy, ale z drugiej strony - to najlepszy pomysł by pokazać Allanowi że Blanka to moje dziecko i on z tą swoją zmyśloną historią nie ma czego tu szukać. Oboje uznaliśmy, że najlepiej będzie kiedy ja też z nimi pójdę, a Blankę zostawimy Clarze na te kilka godzin. Nie wierze w tą bajeczkę, jestem pewny że Melody nigdy by mnie nie zdradziła... Pewnie dlatego byłem taki spokojny.

--------------------------

POV MELODY

Byliśmy już w gabinecie, a ja bałam się jak cholera. Niby doskonale wiem, że Blanka to dziecko Icasa, ale Allan mówił to wszystko z taką szczerością w głosie, a zdarzenia o których opowiadał były w miarę realne, że szczerze mówiąc byłam zmieszana i nie wiedziałam po której stronie stanąć. Wszystko miało wyjaśnić się w przeciągu kilku dni, a ja czułam jakby od tego testu zależało całe moje życie i w sumie.... była to prawda.

- Po wyniki proszę zgłosić się za dwa dni - oznajmił lekarz wyrywając mnie z moich zamyśleń.
- Mhm- westchnęłam bez emocji
- W razie jakichkolwiek problemów po zapoznaniu się z treścią wyników, można zgłosić się do recepcji i tam zdobyć kontakt do najlepszego psychologa w mieście - dopowiedział lekarz przerywając niezręczną ciszę.
- Fajnie - odezwał się Icas - możemy już iść? - spytał od niechcenia.
- Jasne, do widzenia!
- Ta, do widzenia.. - mruknęłam i razen z Icasem wyszliśmy z gabinetu.
- Um to ten, do zobaczenia - powiedział Allan a ja miałam ochotę zabić go za to, że już tak namieszał. Stosunki między mną a Icasem pomimo że zarzeka się, iż wszystko jest między nami w porządku, to ja widzę że wcale nie. On jak i ja strasznie się martwimy i chodź nie chcemy wierzyć w to że zdradziłam Icas'a to ta myśl zawsze jest gdzieś z tyłu głowy każdego z nas. Dziwi mnie także fakt, że Allan dopiero teraz zechciał pojawić się w naszym życiu, nie wiem co on robił te pieprzone dwa lata skoro Blanka to NIBY jego córka. To wszystko jest takie pojebane.
- Hej, Icas... - zaczęłam
- Mhm
- T-ty chyba nie wierzysz w to że mogłabym zrobić coś takiego, prawda? - zapytałam łamiącym się głosem
- Nie kochanie, ten idiota nie ma czego tu szukać, a te jego bajeczki wyssane z palca mnie nie przekonują. A ty? Wierzysz w to? - spytał łapiąc moją dłoń.
- J-ja nie wiem... - wymamrotałam - ja nic nie pamiętam! Nie daję już rady, mam tego dość! - rozpłakałam się, a gdy poczułam jak jego silne ramiona oplatają moje ciało dosłownie się rozryczałam. On i Blanka są całym moim światem, nie wyobrażam sobię mojego życia bez nich.

Po Blankę pojechaliśmy dopiero gdy całkiem się uspokoiliśmy i nie było widać po nas iż płakaliśmy. Tak, my. Icas też, może nie aż tak bardzo jak ja, ale było widać pojedyncze łzy wypływające z jego oczu. Po prostu to wszystko nas przerosło...

-KRÓLOWA ! I KRÓL! - zawołała Blanka przytulając się do nas - nawet nie wiecie jak super było! Bawiłyśmy się caaaaaały czas! I pomagałam w obiedzie! - pochwaliła się dziewczynka.
- naprawde? To super księżniczko! Chyba rośnie nam mały szef kuchni? - zaśmiał się Icas. On jest idealny...

- Mel.. Chcesz o tym pogadać? - szepnęła do mnie przyjaciółka
- Mhm- mruknęłam - po tym co zobaczyłaś muszę ci to wyjaśnić, chociaż sama nie wiem co tu się dzieję Clara...
- chodź do pokoju i na spokojnie o wszystkim mi powiesz - zaproponowała a ja kiwnęłam głową.
- Icas, zajmiesz się dziewczynkami? - spytałam
- Jasne, pobawimy się w magiczne jednorożce! - zawołał i przyjmując pozę jakby siedział na koniu potuptał w głąb domu, a za nim śmiejące się wesoło dziewczynki.

- Ten twój Icas to skarb - mruknęła Clara
- Oh wiem.. Ale boję się że go stracę - spuściłam głowę w dół, a Clara przytuliła mnie pocieszająco.

- Jak to nie możesz? - zapytałam - Icas przecież miałeś odebrać wyniki.
- Wiem kochanie, no ale nie mogę. Cholera, akurat teraz musieli mieć awarię! - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki
- Oh no trudno, nie martw się skarbie i działaj - zaśmiałam się nerwowo - ja to załatwię.
- Naprawdę? Jesteś cudem! Muszę wracać do pracy, kocham cię!
- Ja ciebie też - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Znów weszłam w kontakty i z niechcęcią wybrałam numer Allana, no cóż, będzie musiał odebrać je sam...

- Halo? - usłyszałam jego głos
- Um, hej Allan
- O to ty kochanie! Jedziecie już? - zapytał
- po 1 nie mów tak do mnie NIGDY, a po 2 to jest mały problem... Icas nie może pojechać odebrać wyników z tobą, a ja muszę zostać w domu z Blanką - źle się poczuła.
- Oh, biedna kruszynka. Nie ma problemu z przyjemnością załatwię to sam - zapewnił mnie. "z przyjemnością"? No to dziwne, nie sądzę by to było coś przyjemnego do załatwiania w pojedynkę no ale cóż.
- Tylko błagam, nic nie kombinuj, okej? - zapytałam, nie chcąc by mnie oszukiwał
- Co? Jane że nie będę! Przyjadę do was odrazu po odebraniu, nie zamierzam bez was tego otwierać. - zapewniał mnie
- Uh, no dobrze. To do zobaczenia...-westchnęłam
- papa i nie smuć się! Stworzymy razem dużo lepszą rodzinę! - powiedział po czym się rozłaczył nie dając mi dojść do słowa.
- Nie stworzę z tobą żadnej pierdolonej rodziny!! - krzyknęłam po czym rzuciłam telefonem o łóżko. Ughh, mam już tego dość! Mam już jego dość!

------------------------------------

Jak myślicie, jakie będą wyniki testu? PRZYPOMNINAM O TYM ŻE MOŻECIE ZADAWAĆ PYTANIA DO BOHATERÓW I DO MNIE W TYM PYTANIA DO:

MELODY

ICASA

ALLANA

CLARY

BLANKI

RUBY

..... I INNYCH

DO NASTĘPNEGO

BUZI :*

DupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz