Miły sen, został przerwany przez irytujące wibrację z pod poduszki. Przetarła oczy ręką i wyciągnęła telefon by dowiedzieć się kto się do niej dobijał o tak wczesnej porze. Niestety przez to, że dopiero się obudziła, ekran telefonu tylko ją oślepił. Westchnęła, odbierając go, zaraz i tak miała się dowiedzieć kto to taki.
-Halo.
-No w końcu Karla. – Usłyszała głos mamy, na który przewróciła oczami.-Ty wiesz, która jest godzina?
-Godzina spania.
-Jak widzę humor masz dobry z samego rana. – Dziewczyna była pewna, że jej mama teraz przewróciła oczami.-Nie dzwoniłabym tak wcześnie, gdyby to nie było ważne, słońce.
-Dobrze mamo, więc co jest tak ważne, że budzisz mnie o tak wczesnej porze?
Powoli wstała z łóżka i ziewając ruszyła do łazienki. Gdy zobaczyła na zegarze, że jest dopiero po ósmej to aż zrobiło się jej słabo. Miała jeszcze godzinę albo nawet dwie spania, a teraz już ich nie było.
-Razem z tatą musimy polecieć do Nowego Jorku na parę dni. Chciałabym cię poprosić żebyś zaopiekowała się na ten czas swoją siostrą.
-Trzeba było tak od razu. Oczywiście, że zaopiekuje się Sofi. Kiedy jedziecie?
-Za dwie godziny mamy samolot.
-To już się zbieram i jadę po małą. – Rozłączyła się nie czekając na odpowiedź ze strony mamy.
Dziewczyna bardzo mocno kochała swoją młodszą siostrę i była też z nią bardzo zżyta. Niestety od pewnego czasu prawie w ogóle się z nią nie widziała. To nie tak, że nie chciała. Po prostu miała za dużo pracy, a jak już miała wolne to przeważnie siedziała w domu, nadrabiając zaległości w serialach.
Zaparkowała swoim białym Range Roverem przed posiadłością swoich rodziców. Wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę drzwi przez, które weszła bez pukania. Od razu w oczy rzuciły się jej walizki, stojące w korytarzu. Były ułożone w taki sposób, że ktoś mógł by się wywalić, gdyby nie zwrócił na nie uwagi.
-Camila przybyła uratować dzień!!
-Kaki! – Usłyszała swoją młodszą siostrę, która zbiegała po schodach, już po chwili dziewczynka była wtulona do Camili.
-Mam nadzieję, że spakowałaś jakieś ciuchy mała, bo przez parę minut będziesz mieszkać u mnie.
-Przygotowałam się na to. – Oznajmiła, odchodząc w stronę salonu, z którego po paru sekundach wróciła z różową walizką.-Czas sióstr.
-Czas sióstr. – Powtórzyła starsza z szerokim uśmiechem na ustach. Kiedyś spędzały ze sobą bardzo dużo czasu, bawiąc się czy oglądając bajki. Raz ich mama powiedziała, że trzeba kończyć ten czas sióstr i od tego momentu najmłodsza Cabello tak to nazywała.
Po krótkiej rozmowie z rodzicami, gdzie Camila musiała parę razy ich zapewnić, że wszystko będzie dobrze, dziewczyny w końcu mogły odjechać. W drodze śpiewały przypadkowe piosenki, które leciały w radiu i jak zwykle się wygłupiały.
-Cami pójdziemy na lody? – Starsza zerknęła na siostrę, gdy stały na czerwonym świetle.-Bardzo plosie.
-Sofi...
-Proszę Kaki. – Młoda wiedziała jak przekonać Camile, gdy popatrzyła jak jej siostra robi kota ze Shreka, była pewna, że nie będzie potrafiła odmówić.-Proszę.
-Ugh...no dobra.
-Jej. – Sofi pisnęła, klaszcząc w dłonie na co Camila się cicho zaśmiała.
Pojechały w stronę parku gdzie była budka z najlepszymi lodami w mieście. Po zaparkowaniu auta na parkingu, ruszyły by kupić przepyszne lody. Camila jak zwykle wzięła kawowo, bananowe, gdy Sofi wybrała truskawkowo, malinowe.
Jedząc swoje lody poszły się przejść po parku. Nie trzeba było czekać długo na to żeby Camila została sama, bo gdy jej siostra zobaczyła uroczego pieska od razu pobiegła w jego stronę. Brunetka miała zamiar usiąść na ławce żeby nie stracić Sofi z oczu, gdy przy drzewie zobaczyła kogoś znajomego.
Uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w tamtym kierunku. Nic nie mogła poradzić, że jej serce zabiło szybciej na widok tej dziewczyny.
CZYTASZ
Blind ✔
FanfictionCiemność to jedyne co było z nią od zawsze. Lauren od urodzenia jest niewidoma przez co bardzo dobrze sobie z tym radzi. Potrafi się poruszać po mieście bez niczyjej pomocy. Pewnego dnia w kawiarni wpada na Camile, która nieoczekiwanie staje się jej...