[22]

1.8K 141 10
                                    

Od momentu jak Lauren zgodziła się spróbować, Camila robiła wszystko żeby dziewczyna zbytnio o tym nie myślała. Zabierała ją na wycieczki w różne piękne i ciekawe miejsca. Chciała żeby zobaczyła wszystko swoimi innymi zmysłami, bo miała ją tu również zamiar zabrać gdy już odzyska wzrok.

Cabello była przekonana, że to się stanie. Wierzyła, że jej tacie uda się operacja i Lauren będzie mogła wszystko zobaczyć na własne oczy.

Alejandro pierwszy raz w życiu czuł presje. To nie był jeden z jego pacjentów, tym razem chodziło o coś więcej. Dziewczyna, którą miał operować była ważna dla jego małej księżniczki, która już nie była tak mała i wiedział, że musi zrobić wszystko co w swojej mocy by się udało.

Przekonanie państwo Jauregui było chyba najtrudniejszym zadaniem w życiu Camili. Rodzice Lauren sceptycznie podchodzili do badań, które miała przejść ich córka. Uważali, że jeśli po urodzeniu lekarz jasno dał do zrozumienia, że nie można nic z tym zrobić, to jak może się teraz udać?

Na szczęście wtedy wkroczyło rodzeństwo Lauren. Chris i Taylor uważali, że warto spróbować. Nic przecież nie tracą, a może jest jakaś mała szansa, że ich siostra odzyska wzrok. Obydwoje ją kochali i chcieli tylko jej szczęścia. Bardzo szybko zauważyli, że Camila jej je daje.

Lauren cały swój wolny czas, którego miała aż nadto spędzała z Camilą, bądź z Dinah i Normani. Wcześniej miała dobry kontakt z Kordei ale od momentu gdy dziewczyna spotykała się z Hansen a ta była przyjaciółką dziewczyny, z którą Lauren spędzała dużo czasu, zaprzyjaźniła się z nią i wiedziała, że nie będzie żałowała tej decyzji.

Im bliżej było badań, które miały powiedzieć czy jest szansa dla Jauregui na odzyskanie wzroku tym częściej dziewczyny spotykały się w czwórkę. Dobrze się ze sobą bawiły, zacieśniając nowe jak i stare więzy.

Tak samo było w tym momencie. Całą czwórką siedziały na kanapie w salonie Camili gdzie w telewizorze leciał jakiś program kulinarny, który Dinah ze skupieniem oglądała.

-Wszystko w porządku? – Spytała cicho dziewczynę, która była do niej wtulona.-Martwisz się jutrzejszymi badaniami?

-Trochę.

-Wszystko będzie w porządku. – Objęła ją ciaśniej ramionami by przycisnąć bardziej do swojego ciała.-Cały czas będę przy tobie.

-Wiem to. Po prostu jutro się dowiem czy jest szansa bym widziała czy nie i się denerwuje.

-To normalne Lo ale nie myśl teraz o tym. Jeszcze nie dziś. Jutro od rana możesz się denerwować, teraz zrób sobie jeszcze od tego wolne.

-Jasne. – Zachichotała, składając czuły pocałunek na wargach Camili.

-No nie przecież to proste. – Oderwały się od siebie i odwróciły głowy w stronę Dinah.-Nawet idiota potrafiłby to zrobić.

-Przynajmniej wiemy, że nie jesteś idiotką Cheechee.

-Co to ma znaczyć Chancho? – Zmarszczyła brwi, przenosząc swój wzrok z telewizora na przyjaciółkę.

-Powiedziałaś, że nawet idiota potrafiłby to zrobić ale obojętnie ile byś próbowała to tobie by się nie udało.

-Nie bądź tego taka pewno Chanch. Jeszcze zrobię ci takiego nadziewanego kurczaka, że ci uszami wyjdzie.

-Oho..jasne, tylko nie w moim domu. Nie mam ochoty na wizytę całej straży pożarnej, bo moja przyjaciółka będzie próbowała coś gotować.

-A wal się Mila. – Pokazała jej środkowy palec i z powrotem skupiła się na programie kulinarnym.

Camila pokręciła głową, cicho chichotając pod nosem. Przyłożyła usta do czoła Lauren, na którym złożyła delikatny pocałunek a potem ułożyła brodę na jej głowie. I chcąc czy nie chcąc również zaczęła oglądać to co leciało w telewizji.

Blind ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz