[16]

1.9K 129 6
                                    

Siedziała na obiedzie u swoich rodziców, którzy już wrócili z wyjazdu służbowego. Ciałem była w ich domu ale myślami przy rozmowie z mamą Lauren. Po długiej rozmowie udało się w końcu namówić kobietę by zgodziła się by jej córka pojechała do Nowego Jorku, pod warunkiem, że Cabello będzie miała z nią cały czas kontakt telefoniczny.

Brunetka czuła się jak na przesłuchaniu, gdy rozmawiała z Clarą ale potrafiła ją zrozumieć. Kochała swoją córkę i się o nią martwiła ale Camila zauważyła również, że kobieta jest przewrażliwiona i wszędzie widzi czyhające na jej najstarsze dziecko niebezpieczeństwo. Nie było to dla niej do końca normalne ale to nie ona powinna być osobą, która by jej to pokazała.

Starała się już o tym nie myśleć, a cieszyć faktem, że udało się jej przekonać kobietę. Chciała zobaczyć już wyraz twarzy Lauren, gdy pozna Demi. Chciała zobaczyć szeroki uśmiech, pojawiający się na ustach dziewczyny, w którym Camila powoli się zakochiwała.

-Kochanie wszystko w porządku? – Mrugnęła parę razy i przeniosła swój wzrok z talerza na tatę, który patrzył na nią z troską.-Jesteś dzisiaj jakoś małomówna, coś się stało?

-Nie tato, wszystko w porządku. – Zapewniła lekko się uśmiechając do swojego staruszka.

Alejandro był jedynym mężczyzną w życiu Camili, którego darzyła całkowitym zaufaniem i miłością. Nie wiedziała dlaczego tak było. Zawsze gdy poznawała jakiegoś chłopaka, podchodziła do niego z rezerwą. Nie żeby jakiś kiedyś jej coś zrobił po prostu nie czuła się przy nich do końca komfortowo.

-Mam pytanie.. – Zaczęła młoda Cabello na co mężczyzna kiwnął głową, by zachęcić ją do dalszego mówienia.-Czy jeśli ktoś urodził się niewidomy to jest szansa, że kiedyś będzie widział?

Najstarszy Cabello zmarszczył brwi ciekawy skąd jego starszej córce wzięło się to pytanie. Nigdy nie była za bardzo zainteresowana ich pracą. Czasami tylko pytała ogólnie, bądź jak potrzebowała jakiś informacji do szkoły.

-To zależy.. – Camila patrzyła na niego wyczekująco.-Najpierw trzeba zrobić takiej osobie porządne badania by dowiedzieć się co konkretnie się dzieje. Takie badania są przeważnie robione parę lat po urodzeniu ale często wtedy nie można znaleźć powodu. Nie wszystko zawsze pojawia się od razu.

-Czyli jest szansa dla takiej osoby? – Spytała z nadzieją. Nie wiedziała skąd jej się to teraz wzięło ale jeśli byłaby szansa żeby Lauren kiedyś mogła zobaczyć te wszystkie rzeczy, to czy nie warto spróbować?

-Zawsze jest szansa perełko. – Zaśmiał się mężczyzna.-Z resztą łatwiej jest zwrócić wzrok osobie, która nie miała go od urodzenia niż osobie, która straciła go w wypadku. Zależy oczywiście od uszkodzenia ale tak już jest.

-Dlaczego cię to tak interesuje, dziecko? – Zapytała mama, patrząc na nią z ciekawością. Tak samo jak mąż była zdziwiona nagłym zainteresowaniem swojej córki.

-Bo jej dziewczyna jest niewidoma. – Wtrąciła Sofi nie dając szansy odpowiedzieć starszej siostrze.-Jest również bardzo ładna ale Kaki jest zbyt wielkim tchórzem żeby coś zrobić w jej kierunku.

-Zamknij się gnomie. – Brązowooka rzuciła kawałkiem sałaty w najmłodszą Cabello.-Nie zwracajcie uwagi na to co mówi, to jeszcze dzieciak.

-Może i jestem dzieciakiem ale przynajmniej nie boje się powiedzieć, że ktoś mi się podoba.

-Sofi masz dopiero osiem lat, więc jeszcze nie mówiłaś nikomu, że ktoś ci się podoba. Nie pogrążaj się.

-Ale jak będę starsza i ktoś mi się spodoba to nie będę się bała tego wyznać. – Wystawiła język starszej siostrze nim wróciła z powrotem do swojego jedzenia.

Camila przewróciła oczami, nie chcąc się przyznać do tego, że Sofi ma rację. Podobała jej się Lauren, ale komu by się nie podobała. Ale na pewno jej siostra nie miała racji, co do tego, że się boi bo to były bzdury. Nie bała się a raczej nie chciała niczego przyśpieszać. Nie chciała naciskać Lauren. Wolała żeby wszystko potoczyło się samo.

-Przyprowadź ją do mojego gabinetu. – Camila popatrzyła z szeroko otwartymi oczami na swojego ojca.-Znam cię kochanie i nie pytałabyś o takie rzeczy, gdyby to nie było dla ciebie ważne. Przemyśl to, porozmawiaj z tą dziewczyną i jej rodziną, a potem przyprowadź ją do mnie. Zobaczę co da się zrobić.

Brunetka nie potrafiła opisać szczęścia, które czuła w tym momencie. Wstała ze swojego miejsca i podeszła by mocno uściskać swojego rodzica. Bardzo chciała pomóc Lauren, nie wiedząc jeszcze o tym, że powoli się w niej zakochiwała.

Podjęła decyzję, że na temat badań i możliwej operacji porozmawia z nią dopiero po powrocie z Nowego Jorku. Nie chciała żeby dziewczyna cały czas myślała o czymś innym spotykając się ze swoją idolką. 

Blind ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz