15

14 1 0
                                    

20160 sekund,336 godzin,14 dni,2 tygodnie.

Tyle minęło odkąd ostatni raz Montana mnie dotknął. Każdego dnia starm się go unikać jak tylko mogę,jadam w pokoju,nie oglądam telewizji w salonie,nie wychodzę do ogrodu.W zasadzie ograniczyłam się do sypialni,jest mi tu...dobrze. Ale nadszedł ten dzień. Moje wszystkie siniaki zniknęły,a o uszy obiła mi się wizyta jakiegoś ważniaka. Montana powiedział że mam być obecna na tym spotkaniu.Oznajmiłam że nie mam się w co ubrać i tym sposobem jedziemy do ogromnej galerii.

-Tylko,proszę cię nie ciągaj mnie po wszystkich sklepach!-powiedział Many,przekraczając próg centrum handlowego

-Mhmm.-przytaknęłam od niechcenia,bo chciałam wcielić w życie mój plan.

Pociągnęłam go  w stronę pierwszego lepszego sklepu z kieckami aby mieć tę część z głowy. Wybrałam kilka sukienek dla pozoru i poszłam do przymierzalni. Pierwsz którą włożyłąm była w kolorze białym,sięgała ziemi,była prosta a jedyną ozdobą byłyskrzyżowane cienkie ramiączka na plecach. Kolejna była czarna. do połowy uda,przylegająca z dekoltem na plecach. Ostatnia była do połowy uda,z warstwą tiulu z tyłu do ziemi, kolor był dziwnie biały ale lekko różowy. Góra była z delikatnej koronki. Wyszłam z przymierzalni już w swoich ubraniach.

-To którą bierzemy?-spytał entuzjastycznie mężczyzna

-Nie wiem,ty wybierz!-rzuciłam rozglądając się po sklepie

-W takim razie zaczekaj na zewnątrz. To będzie niespodzianka.

Jak mi kazał tak też zrobiłam.Po dosłownie 2 minutach stanął kołomnie,złapał mnie za rękę i pociągnął w sobie znanym kierunki.

-Gdzie my idziemy?-spytałam

-Musimy kupić ci buty-uśmiechnął się jak dziecko.

Weszliśmy więc znowu do jakiegoś durnego sklepu,gdzie Montana przystąpił do szukania idealnej pary szpilek. Wziął kilka pudełek i posadził mnie na kanapie po czym zaczął wyciągać. Najpierw berzowe ,sznurowane w kostce,potem czarne ze złotym paskiem na palcach,inne były czerwone,kolejne srebrne. Każda para jaką mi pokazał była z innej bajki i nie pasowała do siebie ani do żadnej  z sukienek jakie przymierzyłam. 

-Weź czarne,będą pasować-wskazałam palcem na konkretną parę szpilek. Serio nie mam ochoty już tu siedzieć.

Gdy Many zapłacił za buty,zaczęłam realizować plan.

-Muszę do toalety-odchrząknęłam

-Jasne,chodź-zaprowadził mnie pod same drzwi. Weszłam do środka i dzięki bogu jakaś kobieta stała przy umywalce i poprawiała włosy.

-Przepraszam-zaczepiłam ją-musi mi pani pomuc.Zostałam porwana i jestem przetrzymywana w willi niedaleko plaży . Proszę zawiadomić policję albo kogokolwiek.Proszę.On mnie zabije!Musi mi pani pomóc!-wyszeptałam na jednym tchu.

Kobieta w szoku,spojrzała na mnie przelotnie i jak popażona wybiegła z toalety. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w swoje marne odbicie.Dlaczego ja? Przepłukałąm twarz wodą i wyszłam. Montana przez całą drogę do auta nie odezwał się do mnie ani jednym słowem.Rzucał mi jedynie wrogie i pełne złości spojrzenia.A tego co ugryzło?Droga też upłynęła w ciszy. Weszliśmy do domu i wtedy zaczął się horror.

-Ty mała suko!-krzyknął-Chciałaś mi znowu uciec?!Kurwa!Wiesz co by było gdyby ta baba doniosła na policję?Wiesz?!Jasne że nie wiesz. Nie liczysz się z niczym!Staram się być dla ciebie dobry i miły a ty tak mi się odpłacasz?Gdyby nie to że mamy gościa,leżałabyś w kałuży swojej krwi!Spierdalaj na górę,za 30 minut masz stać w salonie i być gotowa!-Wydarł się ,a gdy stałam tam dalej oszołomiona dodał-JUŻ!!!!!!!!

Wbiegłam do windy i wjechałam na piętro. Nie udało się. Ale przecież to był idealny plan. Idealny...

-Masz-do pokoju wszedł Montana i rzucił na łóżko wielkie pudełko i torbę,po czym wyszedł. Wyjęłam z niej buty ze sklepu. Po tem sięgnęłam po pudło,powoli uchyliłam wieczko i ujrzałam czarny materiał. Pomyślałam że wybrał tę z dekoltem ale gdy wyciągnęłam ją z opakowania okazała się za długa. Co on kurwa wziął. Poszłam z ubraniem do garderoby i zaczęłam zakładać jak się okazało kombinezon. Był to kombinezon składający się z góry z krótkimi spodenkami i jakby trenu. Ładny. Poszłam do toaletki i zrobiłam szybki makijaż,składający się z podkładu,korektora,brwi,rzęs,kresek,rozświetlacza i czarnych ust. Włosy zakręciłam na lokówkę i wpiełam w prawy bok głowy dwie spore spinki wysadzane diamencikami. Aby jakkolwiek zakryć dekolt prawie pępka,założyłam srebrny wisiorek z zawieszką w kształcie połówki yin yang, w tym momencie uświadomiłam sobie kto ma drugą połówkę. Sięgnęłam do zapięcia ale do pokoju wpadł Montana.

-Pospiesz się nasz gość czeka-powiedział i zniknął.

BAD, HORRIBLE, PERFECTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz