20. "sprzeczne uczucia"

607 57 9
                                    

 Kolejne dni dłużą mi się, ponieważ Louis nie wychodzi ze swojego pokoju praktycznie wcale, Zayn gdzieś przepada (prawdopodobnie boi się wrócić, nie chcąc ponownie narazić się na gniew Louisa), a Niall... Niall spędza większość czasu poza domem. Pozostaję sam z myślami, próbując rozgryźć, czego właściwie byłem świadkiem jeszcze kilka dni wcześniej. W drodze powrotnej Louis w ogóle się nie odzywał, a ja nawet nie śmiałem dopytywać o szczegóły tego wszystkiego, więc również milczałem, bijąc się z myślami. Nigdy bym nie pomyślał, że Louis może tak wściec się na Zayna. Sądziłem, że są nienaruszalni. Czasami nawet przechodziły mi przez głowę głupie myśli, że może te dawne żarty Louisa na temat ich rzekomego związku wcale nie były tylko wygłupami. Po prostu byli bardzo blisko. I może właśnie dlatego szatyn wpadł w szał, jak jeszcze nigdy wcześniej. Bo zawiódł się na swoim przyjacielu.

Nie mam pojęcia, w jakie układy i z kim wszedł Malik, co robili ci młodzi ludzie w tej opuszczonej hurtowni, dlaczego to wszystko działo się za plecami Louisa i o co mu chodziło, kiedy wspomniał o swojej matce.

Wiesz co spotkało moją matkę...

Przypominam sobie, jak kiedyś zobaczyłem Zayna z podejrzanie wyglądającym mężczyzną na tyłach naszego domu. Kazał mi wtedy pod żadnym pozorem nie mówić nic Louisowi. Zastanawiam się, czy ma to w jakiś sposób związek z tym, co się stało. Prawdopodobnie tak. Nieświadomie stałem się częścią konfliktu między nimi. Louis poczułby się zdradzony, gdyby dowiedział się, że cokolwiek przed nim zataiłem. Zatajam.

- Hej... Mogę wejść? - pytam, wcześniej pukając w drzwi pokoju Louisa i uchylam je delikatnie, nie czekając na jego odpowiedź. Zastaję go leżącego na łóżku, z papierosem między wargami. W tle gra jakaś muzyka, a chłopak myślami jest zupełnie gdzieś indziej.

- Mhm - mamrocze, rzucając mi przelotne spojrzenie. Siadam na brzegu łóżka i w momencie czuję się jak moja matka, kiedy niechciana wkraczała do mojego pokoju, mojej świątyni samotności i buntu, próbując przemówić mi do rozsądku. Z trudem powstrzymuję rozbawienie, bo wiem, że mogłoby to go tylko bardziej rozdrażnić.

- Pomyślałem, że moglibyśmy coś razem porobić. Zawsze ciężko ci usiedzieć w miejscu, a teraz niemal przyrosłeś do tego łóżka – mówię, posyłając mu delikatny uśmiech i trącając w udo.

- Nie mam ochoty na imprezowanie, Harry – odpowiada, przewracając się na brzuch, jego twarz jest teraz zakopana w poduszce. Wygląda uroczo. - Ale jak chcesz, to poszukaj jakichś prochów albo zioła u Zayna, tylko uważaj, żeby przypadkiem nie znaleźć tam jakiegoś uprowadzonego dzieciaka.

Przestaję się uśmiechać i momentalnie robi mi się przykro, że pomyślał, iż przyszedłem tylko w tym celu.

- Naprawdę myślisz, że widzę w tobie jedynie źródło ćpania? - Wyraźnie dostrzegalny w moim głosie zawód powoduje, że Louis ponownie się odwraca, by spojrzeć na mnie, ale nie odzywa się. - Chciałem poprawić ci humor, ale jeśli traktujesz mnie tak oschle...

Chcę wstać, ale szatyn chwyta mnie za nadgarstek, więc obracam głowę w jego stronę.

- Mogę skusić się na jednego drinka na tarasie.

~*~

Jak pewnie bardzo łatwo zauważyć, Louis nie należy do szczególnie wylewnych ludzi. Niewiele o sobie mówi, toteż nie oszukując się – nie znam go tak dobrze, jakbym tego chciał. Nasza relacja chyba już zawsze będzie wzbudzała we mnie mieszane odczucia. Czuję się zakochany, ale nie jestem pewny, czy moje uczucia są odwzajemnione. Chcę go wspierać i przy nim być, ale nie wiem, czy nie lepiej byłoby, gdybym zrobił odwrotnie. Gdybym tylko mógł, wszedłbym do głowy Louisa, by dowiedzieć się chociaż w najmniejszym stopniu, co myśli. Chciałbym go zrozumieć, ale ciężko mi to przychodzi, kiedy nie jestem w stanie przebić się przez mur, jaki wokół siebie zbudował. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek był ze mną szczery i czuję ucisk w żołądku, kiedy zdaję sobie sprawę, że przecież wcale nie musi mówić mi o wszystkim. Może jestem nikim.

what a feeling // larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz