Rozdział 13

2.8K 191 129
                                    

Ayshi była już w pełni sił witalnych. W sumie to od jakiegoś czasu cała Liga miała taki jakby urlop, przez co zżyli się ze sobą bardziej. A z powodu wolnego wyglądali bardziej na paczkę znajomych.

Najgorzej z ekipy prezentował się Shigaraki. Źle sypiał. Często się przyłapywał na rozmyślaniu. W końcu doszedł do jednego prostego wniosku.

Wieczorem (któregoś dnia), jak co dzień, pił drinka przygotowanego przez Kurogiriego. Przy okazji bawił się kieliszkiem. Mógł sobie na to pozwolić dzięki rękawiczkom, które dostał przed balem od Masuyo.

W końcu, gdy już nikogo nie było, został tylko niebieskowłosy i czarnowłosa, ten dosyć brutalnie pchnął ją w kierunku ściany. Nie chciał mieć żadnych świadków. Jeszcze by go ktoś powstrzymywał.

Dziewczyna spojrzała na Tomurę z przestrachem. Nigdy się tak nie zachowywał.

Moment później miała przyciśnięte nadgarstki nad głową i kolano czerwonookiego między jej nogami. Czuła się przez to niezręcznie.

- Powiedz, czy ty użyłaś na mnie swojego daru? No dalej! Przyznaj się! - zaczął nastolatek. Ayshi zamurowało.
- N-nie! Nigdy w życiu. Nawet mi to przez myśl nie przeszło - wyjąkała.

- Kłamiesz! Jak wyjaśnisz to, że czuję złość, kiedy rozmawiasz z kimś innym, jak wyjaśnisz to, że nie mogę spać bez myślenia o tobie, jak wyjaśnisz to, że wyobrażam sobie ciebie wijącą się pode mną?! No!? Odpowiedz! - chłopak był przerażający. W jego oczach kryło się takie coś, czego nawet ja nie jestem w stanie nazwać. Tak jakby chciał mieć rację, ale jednocześnie chciał się mylić.

Zielonooka nie wiedziała co powiedzieć. Ze strachu oczy zaczęły jej łzawić, a dolna warga drgać.

I wtedy stała się rzecz jeszcze dla dziewczyny boleśniejsza. Tomura brutalnie ją pocałował, nie wiedziała jak zareagować.
Wbrew pozorom, nigdy przedtem się nie całowała.

Bezsilność dopadła Masuyo. Gdzie się podziała ta nastolatka, co to potrafiła skopać niejednego faceta? No tak... Po raz pierwszy od bardzo dawna wyrządził jej krzywdę ktoś, do kogo się przywiązała.

Była w stanie zrobić tylko jedną rzecz.
- P-proszę, p-przestań - wyszeptała między pocałunkami.

Shigaraki usłyszał te słowa. Na początku ani myślał przestawać. Jednak również jego coś dopadło. Dopadły go wyrzuty sumienia. Spojrzał na twarz Ayshi. Doznał nagłego bólu w klatce piersiowej. W miejscu gdzie powinno znajdować się serce.

Żałował, że przyjął nastolatkę w szeregi Ligi. Ale kto wie, może ktoś mógłby wyrządzić jej większą krzywdę.

Z powodu cierpienia odsunął się, puszczając Masuyo.
Z bólu padł przed nią na kolana.
- Przepraszam - wyszeptał równie cicho co ona.





NO SIEMA, SIEMA, KURWA WITAM! JARA MNIE CZYTANIE TAKICH RZECZY, ALE TERAZ WIDZĘ, ŻE JARA MNIE TAKŻE PISANIE TEGO.
Tak wiem, niszczę klimat. Trudno.
Dajcie znać jak wam się podoba.
I nie poskąpcie komentarzy idealnie wpasowujących się w czarny humor, odnośnie sytuacji.
Pozdrawiam z podłogi - dywan

Opuszczeni |Tomura Shigaraki x OC| (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz