Rozdział 11

2.8K 221 63
                                    

Pov. Tomura
- Ayshi już tydzień siedzi w pace. Jakoś tak pusto tutaj. Albo zbyt wkurwiająco. KURWA! Żeby tylko był sposób na wyciągnięcie jej - prowadził głośne rozkminy Shigaraki.

Każdemu było tak tępo.
- Może mam ci jej klona stworzyć na pocieszenie, co? - próbował zażartować Twice.

- Kurwa a umrzeć chcesz?! - Tomura się wkurzył. Po chwili jednak dodał cicho. - W sumie... TO JEST MYŚL!

Pov. Ayshi.
Już tydzień minął. Po nieudanej akcji ucieczkowej jest obserwowana cały czas. Zbyt dobrych warunków też nie ma. Codziennie jest przesłuchiwana.

Ale policjanci są tak głupi, że nie ogarnęli, że zabrakło jednego kompletu kluczy.
W pewnym momencie do celi wszedł funkcjonariusz. Podobno jeszcze nie było w jego karierze porażki. Zawsze musi być ten pierwszy raz...

- Gdzie ukrywacie zakładników? - miłe powitanie.
Milczenie.
- No gadaj! - plask. Uderzył nastolatkę.
- Nie wiem. I się nie dowiem.

Po chwili jednak mężczyzna spróbował innej metody.
- A co powiesz na taki układ. Dostaniesz jedzenie w zamian za jakąś informację.
- Na diecie jestem.

Plask. Dziewczyna przekroczyła granicę. Tym razem drugi policzek.
- Ty chyba naprawdę lubisz cierpieć...

Już miało się stać coś strasznego, gdy nagle wezwali tego policjanta.

Ayshi natomiast próbowała podsłuchać.
- Ta dziewczyna. Mówi, że udało jej się uciec. Momo Yaoyorozu.
- To nie jest robota dla bohaterów?
- Tak, tylko większość jest porwana.

I w jednej chwili prawie wszyscy pracownicy rzucili swoje obowiązki papierowe i ruszyli na akcję.
Na komendzie zostali tylko najsłabsi.

Osłabiona czarnowłosa otworzyła kajdanki. Ktoś wszedł do celi. Policjant.
Zielonooka niezbyt widowiskowo go unieszkodliwiła.

Mianowicie go przytuliła. Wyszła ze świeżo otwartej puszki i ruszyła do wyjścia.

Ayshi próbowała biec, jednak była zbyt słaba.
Znowu otoczyli ją funkcjonariusze. Tym razem tylko pięciu.

Nagle ktoś wbiegł na komisariat. Kilka osób.
Po chwili z policjantów zostały kupki prochu.

- Mam coś z oczami, czy jest ciebie sześciu, Shigaraki? - i opadła. Zasnęła. Nie za dobry moment.

Oryginał wziął przyjaciółkę ostrożnie na ręce i skierowali się do wyjścia, gdzie czekał Kurogiri.

W tym czasie reszta Ligi udawała zaskoczonych atakiem policji i zgodnie z planem uciekła po godzinie bronienia fabryki.

DNA zostało w końcu już zebrane. Po co więc trzymać zakładników. Ot i cały plan.
Ściągnąć bohaterów i policję z całego regionu do odbicia więźniów. Oni myślą, że wykiwali złoczyńców, a w tym czasie trwa ucieczka z paki.

I jeszcze uwolnienie All For One. Udany dzień.

Opuszczeni |Tomura Shigaraki x OC| (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz