13.

293 7 5
                                    

List leżał na podłodze. Wiatr z uchylonego okna co chwila ochładzał pokój a pergamin drgał, co chwila posuwajac się w stronę siędzącej na łóżku Rebecci.

Dziewczyna skulona, leżała na miękkim posłaniu, obejmując rękoma nogi. Przykryła się wymiętą szatą, zostając w samej bieliźnie i t-shircie.

Teraz już łkała, otoczona zmietolonymi chusteczkami. Łzy spływały po jej twarzy i moczyły narzute. Zaciskała dłonie na miekkiej szacie, jeszcze bardziej ją gniotąc.

Czuła się tak jak wyglądała.

Nie chciała wierzyć w to, co przeczytała. Nie chciała myśleć ani czuć.

Te okropne myśli, o tej cholernej pustce. O tym cholernym rozczarowaniu.

Czuła się jakby jakaś magiczna kurtyna bezpieczeństwa jakimś cudem zsunęła się z jej ramion, opadając na podłogę, a ją za bardzo bolały plecy, żeby podnieść ją.

Czuła sie jakby ktoś wyrwał jej cząstkę serca, część siebie.

Wszedł na jej teren, przewracając wszystko, usuwając szczęście i wspomnienia.

Nie chciała pamiętać, myśleć o nim.

Rozpłakała się jeszcze mocniej, z własnego przymusu.

Nie chciała przestawać płakać. Nie chciała rozweselić się, kiedy jego już nie było.

Skuliła się jeszcze bardziej.

Chciała odciąć się od tego wszystkiego. Zniknąć na jakiś czas, pragnąc nie czuć nic. Usunąć z siebie wszelkie uczucia.

Tęsknotę która zatwierdziła się w jej sercu. A ona nie mogła jej wyrwać.

Pragnęła żeby ktoś otworzył drzwi dormitorium i ją przytulił. Powiedział że będzie dobrze.

Gdzieś indziej

Chcesz mi powiedzieć Severusie, że ten chłopiec nie żyje?

Albus Dumbledore zaciekawił się informacją przyniesioną od swojego pracownika. Wygodniej usiadł w fotelu w swoim gabinecie i złączył ręce. Pozwolił żeby uśmiech satysfakcji zagościł na jego starej, zmarszczonej twarzy.

-Właśnie to powiedziałem, Albusie - odburknął Mistrz Eliksirów.

Kiedy panna Riddle wybiegła zapłakana z Wielkiej Sali, Severus Snape został poproszony do gabinetu dyrektora. Tam, przekazał informacje o śmierci Williama Gary'a którą dostał od samego Lorda Volemodrta. Oczywiście, nikt nie napisał o tym w Proroku codziennym, więc większość rady pedagogicznej jak i uczniowie, nie wiedzieli o zaistniałeś sytuacji. Została podana im wiadomość, że przyjęty na początku roku chłopak, wyjechał pilnie do rodzinnych stron, ponieważ wzywały go jakieś sprawy. 

-Cóż, bardzo to przykre. Wiesz może, jak zginął chłopak? - zapytał Albus szczerze zaciekawionym głosem. Oczywiście Snape wiedział, ze w jego głowie trybiki przesuwają się i tworza nowy, iście szatański plan, który ma za zadanie uprzykrzyć życie pewnym ludzią

-Źle wypowiedziane zaklęcie i chwila nieuwagi - wymamrotał. Taka była oficjalna wersja, przekazana mu przez jego pana. Prawda była oczywiście bardzo różniąca się, ale nie było by to dobre, gdyby dowiedział się o niej sam Albus Dumbledore.

-Chwila nieuwagi... - powtórzył Albus i potarł swoją długą, siwą brodę ręką. Wzrok miał utkwiony w oknie za którym padał deszcz. Krople wody i deszczu, stukały i parapet a magia, która została obficie skąpana w ścianie, wytwarzała bardzo ładny zapach deszczu.

- Tak Albusie, właśnie to powiedziałem - zgrzytnął Snape.
Nie czuł się komfortowo. Nie chciał dłużej przebywać w tym pomieszczeniu.

-A wiadomo, wiesz co to za zaklęcie ?  To które się nie powiodło?  -  dyrektor starej szkoły czarodziejskiej, utkwił wzrok w swoim podwładnym. Błekitne oczy zdawały sie nie miec dna i wbiegały wgłąb duszy, przewertując ją, grzebiąc w niej i oceniajac nią.

Nie oderwał spojrzenia od jego tęczówek nawet kiedy Snape potrząsnął głową.

-Nie wiesz... a jak do tego w ogóle doszło, Severusie?  Miał złą różdżkę... nie, pewnie gdyby ją sobie złamał, od razu kupiłby nową... a może ćwiczył jakieś nowe zaklecie... ale nie mogło to być żadne podstawowe, z podręcznika...

Severus starał się nie wskazywać mimiką twarzy podziwu dla starca. Mimo wszystko dobrze gadał, i mógł tym sposobem myślenia dość do prawdy.

-Albusie, nie uważasz że to powinno być w tej chwili nieistotne? Chłopak nie żyje, więc biorąc pod uwage ten fakt, szkoła zobowiązana jest uczestniczyć w pogrzebie lub sama go zorganizować, gdyż chłopak umarł w czasie roku.

Albus wstał i zaczął przechadzać się po gabinecie. Mistrz Eliskirów nie bardzo wiedział o czym stażec myśli i chyba nie chciał się dowiadywać.

Tok myślenia Dyrektora czasem przerażał najmłodszego nauczyciela, gdy ten myślał na głos.

Był uznawany za niezwykle inteligentnego i taki właśnie był, sądząc że zabił Grindenwalda

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ciemna strona dobraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz